Warrior Kings

Średniowieczne armie, demony rodem z opowieści fantasy i wielkie imperium, wzorowane na starożytnym imperium rzymskim - to wszystko znajdziemy w „Warrior Kings”. Armie trzeba pokonać, demony wyrżnąć, a imperium - podbić.

marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Warrior Kings

Średniowieczne armie, demony rodem z opowieści fantasy i wielkie imperium, wzorowane na starożytnym imperium rzymskim - to wszystko znajdziemy w „Warrior Kings”. Armie trzeba pokonać, demony wyrżnąć, a imperium - podbić.

Warrior Kings

Demony świętego protektora

Średniowieczne armie, demony rodem z opowieści fantasy i wielkie imperium, wzorowane na starożytnym imperium rzymskim - to wszystko znajdziemy w „Warrior Kings”. Armie trzeba pokonać, demony wyrżnąć, a imperium - podbić.

To, czy będziemy je podbijać w słusznej, czy niesłusznej sprawie, zależy tylko od naszego wyboru. Trzeba przyznać, że Artos, spadkobierca arystokratycznego rodu Krawant z jednej z dalekich prowincji imperium, ma powód do wywołania wojny domowej w imperium. Niegodziwy patriarcha (to mniej więcej odpowiednik cesarza), paskudny oprych z jednym okiem i gębą poznaczoną szramami, rządzi imperium żelazną ręką i nie toleruje żadnej opozycji. Cesarska armia zabija starego barona Krawantu, ojca Artosa, i pali jego miasto - tylko za to, że nie wielbił otwarcie patriarchy. Artos z kilkoma sługami ucieka do Englii (wyspa na północy zamieszkana przez barbarzyńców; kształtem dziwnie przypomina Brytanię), gromadzi tam armię i wraca na kontynent, żeby rozpocząć wojnę domową w imperium i obalić niegodziwego patriarchę (a także jego dowódcę armii, równie niegodziwego świętego protektora).

Tyle historyjki. Zapewne już się Państwo zorientowali, że „Warrior Kings” to gra strategiczna osadzona w klimacie fantasy. Trzeba jeszcze dodać jeden drobiazg - jest to gra świetna. Nie tyle dzięki fabule, ile z powodu znakomitej grafiki i kilku świetnych pomysłów związanych z prowadzeniem akcji militarnych.

„Silinik” graficzny gry jest w pełni trójwymiarowy, pozwala na oglądanie równocześnie na ekranie setek postaci (czyli całkiem przyzwoitej armii), a także na bardzo dokładne zbliżenia. „Kamerę” można podnieść tak wysoko, że ludzie pracujący na polach Artosa będą wyglądali jak mrówki; można także ją przybliżyć tak bardzo, że będzie widać kołyszące się łany zbóż i fartuchy oraz żółte, słomkowe kapelusze wieśniaków. To robi imponujące wrażenie, ale ma swoją cenę. Na komputerze z gigahercowym procesorem i kartą GeForce4MX, a więc na sprzęcie o przeciętnej wydajności, gra działała tak sobie - setka żołnierzy na ekranie wywoływała bardzo odczuwalny spadek liczby wyświetlanych klatek.

To ważne, bo na naszym ekranie będą gościć tłumy - wiele scenariuszy w grze łączy się bowiem z wielkimi bitwami albo koniecznością zbudowania wielkich osad. Pod tym względem mechanika gry przypomina nieco klasyczne strategie czasu rzeczywistego: nasi wieśniacy gromadzą zasoby (żywność, drewno i pieniądze), które wozy przewożą do dworu - centrum osady i siedziby naszego bohatera. Budowanie armii kosztuje, a ponadto trzeba ją jeszcze utrzymywać (żołnierze nie lubią walczyć na czczo).

Na pewnym etapie gry mamy możliwość wyboru - Artos może zwrócić się o pomoc do sił piekielnych (wtedy w jego armii pojawią się świetne w ataku demony) lub sił niebios (anioły, dobre w obronie). Trzecia strona, do której również można się przyłączyć, specjalizuje się w wykorzystywaniu maszyn: zwiększają one wydajność produkcji i pozwala na utrzymywanie większej i lepszej armii bez udziału sił nadprzyrodzonych.

Podczas bitwy wcielamy się w prawdziwego wodza: trzeba ustawiać armię w odpowiednich formacjach, wykorzystywać rzeźbę terenu - zawsze lepiej atakuje się z góry - i dbać o to, aby każdemu oddziałowi przeciwnika przeciwstawić taki typ wojska, który zada mu największe straty. Np. przeciw ciężkiej kawalerii zupełnie dobrze spisują się włócznicy ustawieni w odpowiednim szyku. Jeżeli sprawia państwu satysfakcję wygrana bitwa (nawet w fotelu przed komputerem), „Warrior Kings” to pozycja obowiązkowa.

Adam Leszczyński

Warrior Kings

Producent: Black Cactus

Dystrybutor: CD Projekt

Wymagania sprzętowe: PC Pentium II 266MHz, 32MB RAM, akcelerator grafiki trójwymiarowej

Cena: 99 złotych

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne