W World of Warcraft: Legion gracze szukali hipogryfa sprzed 9 lat, a odnaleźli bardzo ukrytego bossa
W grę wchodziła sieć zakamuflowanych jaskiń, mroczne kule, łączenie faktów i tajemnicze kombinacje.
Indiana Jones byłby dumny z Blizzarda, który lubi swój wielki, żyjący od 12 lat świat faszerować mniejszymi i większymi ukrytymi skarbami. Jak na przykład wierzchowiec o nazwie Long-Forgotten Hippogryph, który w plikach World of Warcraft po raz pierwszy pojawił się jeszcze w 2007 roku. Ale dopiero teraz, w najnowszym dodatku Legion, bestia została rzeczywiście dodana. Nikt tylko nie wie jak ją dostać, trwają więc intensywne poszukiwania. I coś znaleziono, tyle że nie prowadziło to do Dawno Zapomnianego Hipogryfa (cóż za adekwatna nazwa).
Zaczęło się od ukrytych jaskiń. Poziom ich tajemniczości prezentował się mniej więcej tak: wypłyń na środek oceanu, tam zlokalizuj na dnie wrak statku, odkryj, że możesz dostać się do środka przez pęknięcie, a potem przeszukaj dokładnie wnętrze, by zauważyć wejście do groty. Nieźle, co? W tego typu miejscach gracze znajdowali mroczne kule o nazwie Hungering Orb. Teoretycznie przedmiot był bezużyteczny, ale szybko zaczęto kojarzyć fakty...
Drak'thul, ork pustelnik rezydujący w Broken Shores, którego możecie kojarzyć z Warcrafta 3, ma przy sobie identyczną kulę. Dotąd znano go między innymi z tego, że gdy przynosiło mu się pewną dobrze schowaną relikwię, przemawiał głosem dawnych bogów. Uznano to za drobny easter egg. Ale kiedy gracze połączyli podobieństwo kuli Drak'thula i rzeczony easter egg, odkryli, że Hungering Orbs można uaktywniać w obecności pustelnika. Niestety z początku nic to nie dawało...
Ale, ale! To nie koniec. Zorientowano się, że na stole przy Drak'thulu umieszczono prowizoryczną mapę, która pokazuje lokacje wszystkich tajemniczych kul. 40-osobowa grupa poszukiwaczy rzuciła się do szaleńczego orbobrania, a gdy zebrano wszystkie (niczym Smocze Kule!), gracze wydedukowali, że kliknięte w odpowiedniej kolejności... przyzywają ukrytego bossa - Kosumotha. Niestety, zabicie bydlaka nie pomogło w znalezieniu Dawno Zapomnianego Hipogryfa. Teraz Kosumoth the Hungering odradza się w stałym miejscu, czekając na nową grupę śmiałków, która go zarżnie.
Ufff, tak czy inaczej przyznacie chyba, że był to dosyć rozbudowany sekret, co? Uczucie odkrywania wielkiej tajemnicy musi w takiej sytuacji być czymś niezwykłym i dobrze, że Blizzard dba o takie atrakcje. Hipogryf wciąż nie został znaleziony, a gracze przeczesują aktualnie każde możliwe wzgórze w poszukiwaniu wskazówek. Ciekawe co jeszcze zostanie znalezione? Przed premierą dodatku uderzył mnie ogromny sentyment, kusząc, bym wrócił po 10 latach do gry. W takich momentach ta chęć tylko pęcznieje. Najmilsze wspomnienia z waniliowego WoW-a w moim przypadku wiążą się ze wspaniałą atmosferą eksploracji żyjącego świata.
Kosumoth the Hungering Location WoW
Tymczasem w Tibii gracze od 11 lat czekają, żeby odkryć co ukryto za drzwiami dla postaci na minimum 999. poziomie. W Postalu 2 sklep, który 13 lat temu roku obiecał koniec remontu w czerwcu 2016, rzeczywiście został ostatnio otwarty. Z kolei w WoW-ie przedstawiciele Hordy i Przymierza najwidoczniej pobiegają jeszcze trochę za dziewięcioletnim wierzchowcem.
Patryk Fijałkowski