W Saboteur nie zabraknie strzelania
Dotychczas miałem w głowie obraz The Saboteur, jako cichej skradanki. Okazuje się jednak, że gra będzie miała momenty, w których dookoła bohatera wręcz zaroi się od kul. Tom French opowiada w wywiadzie o tzw. fightback zone, gdzie gracz, wraz z członkami ruchu oporu będzie musiał wybić wszystkich przeciwników w pobliżu, by uwolnić się od pościgu. Ot, taka odmiana, jeśli nie będzie nam się chciało szukać stogu siana bezpiecznej kryjówki...
Po raz kolejny możemy usłyszeć, że Saboteur nie jest grą o drugiej Wojnie Światowej, a o zemście oraz o przywiązaniu autorów do realistycznego odwzorowania Paryża, który będzie głównym miejscem akcji. Tom w trakcie wycieczki po tym mieście odwiedził cmentarz i pomyślał, że całkiem fajnie by się tam strzelało. Efekt - jedna z misji w grze. Deweloperzy to mają dobrze...
PS Warto zaznaczyć zmianę daty premiery gry z 4 na 8 grudnia.