W kalejdoskopie - The Darkness 2
Na ponowne obudzenie się Ciemności w Jackiem Estacado przyszło nam czekać ponad cztery lata. Za sequel odpowiada nawet inne studio deweloperskie, co nie zdarza się zbyt często w przypadku tytułów, które zebrały oceny na poziomie 80% w serwisie Metacritic. Polska premiera odbędzie się w piątek, w USA już grają, a dziennikarze wydali swoje wyroki. Czy Ciemność znów wciąga?
Jest dobrze. Nowe przygody Jackiego Estacado spodobały się recenzentom i choć średnia ocen jest minimalnie gorsza, niż w przypadku poprzedniczki, to lektura recenzji nie pozostawia wątpliwości - w tę grę należy zagrać.
Obecnie oceny wyglądają następująco: Metacritic - 360: 79% (34 recenzje), PS3: 79% (11 recenzji), PC: 78% (4 recenzje) GameRankings - 360: 80,26% (23 recenzje), PS3: 81,13% (8 recenzji), PC: 77,59% (4 recenzje)
Suche cyferki to jedno, zobaczmy, co o grze sądzą recenzenci.
Ray Carsillo z EGM w grze prawie się zakochał. W recenzji chwali w zasadzie każdy z elementów, więc nie dziwi końcowa ocena - 9/10.
Tak jak pierwsza gra, „The Darkness 2” świetnie radzi sobie z opowiadaniem historii. Jackie siedzi sam, w ciemnym pokoju, znów snując narrację pomiędzy rozdziałami, podsumowując przygodę, którą zaraz przeżyjemy. A przygoda to nielicha. Od pierwszej sceny, w której Jackie siedzi we włoskiej restauracji (wiadomo, że coś pójdzie nie tak, bo który szanujący się Don usiadłby plecami do drzwi), akcja prawie nie zwalnia, a Jackie odkrywa spisek mający na celu odebranie mu Ciemności, walcząc jednocześnie z demonami, nawiedzającymi go po śmierci Jenny. Ale jeśli odłożymy na bok świetną narrację, okaże się, że wielu elementów „The Darkness 2” nijak nie można porównać do poprzedniczki. Conrad Zimmerman, recenzujący grę na łamach Destructoida, ocenił ją na 7,5. O ile sama fabuła jest jego zdaniem przewidywalna, o tyle docenił spryt, z jakim Digital Extremes potrafi igrać z nastrojami gracza i wynagradzać spostrzegawczość. Spodobała mu się też niecodzienna oprawa.
Efektowny cel-shading przywodzi na myśl komiksy, z których przecież wywodzą się obie gry, i sprawia, że bardzo łatwo można wsiąknąć w świat. Efekt czyni cuda dla atmosfery gry, która polega na pozostawaniu w mroku. Sprawdza się, czyniąc kolory żywymi i sprawiając, że nawet w ciemności wszystkie elementy łatwo rozróżnić. Gra brzmi też niczego sobie. W trakcie walki broń odpowiednio hałasuje, krzyki mrożą krew w żyłach, a Mike Patton przechodzi samego siebie, użyczając głosu Ciemności. Pełną ósemkę dał „The Darkness 2” IGN, a w zasadzie Anthony Gallegos. W tekście znów znajdziemy trochę narzekania na fabułę, która na szczęście zyskuje w miarę rozwoju. Jednak zdaniem Anthony'ego w najważniejszych elementach gra spisuje się świetnie. To, czego jej brakuje, to ostatnie szlify. Trzeba się liczyć z błędami.
Pomimo zalet gry tryb fabularny nawiedzany jest przez liczne problemy. Poza błędami, które mogą uniemożliwić ukończenie gry, zepsutymi animacjami, przeciwnikami przenikającymi przez podłogę, często natrafiamy na mniejsze błędy. Najbardziej rzucają się w oczy identyczni przeciwnicy. Psuje to wrażenie i sprawia, że niektóre stresujące momenty wyglądają głupkowato. Frustrują też problemy z płynnością w trybie wieloosobowym, w trakcie intensywniejszych wymian ognia. Żadna z tych rzeczy nie sprawia, że „The Darkness 2” staje się niegrywalne, ale na pewno czuć, że gra nie została odpowiednio dopracowana. Siódemkę wystawił Dan Whitehead z Eurogamera. Z recenzji wynika obraz gry, która sprawia sporo frajdy dzięki dynamicznej akcji i mrocznym mocom, a także wności sporo świeżości do gatunku zdominowanego przez militarne strzelaniny. Dan potwierdza też - zresztą podobnie jak inni recenzenci - że tym razem tryb wieloosobowy choć wciąż nie powala, to jest bardziej przemyślany, niż w „jedynce”.
Sieciowa zabawa jest trochę prymitywna - na pewno nie powalą was drewniane animacje innych graczy - ale oferuje przyjemną drugoplanową historię i dodatkowe misje, zaprojektowane z myślą o co najmniej dwóch graczach. To wystarczająca oferta dla fanów trybów wieloosobowych, która radzi sobie bez próby wciśnięcia unikatowych zalet „The Darkness” w tryby pokroju Capture the Flag. W recenzji na stronach GiantBomb znajdujemy dużo pozytywnych opinii na temat scenariusza, oprawy i przede wszystkim samej rozgrywki, w której nie czujemy zniechęcenia, nawet gdy wrogowie pojawiają się zniknąd - mało której produkcji się to udaje. Alex Navarro wystawił grze 4/5.
Nawet gdy gra rzuca na was jednego przeciwnika po drugim, walka w „The Darkness 2” jest wystarczająco rozbudowana, by czerpać z tego kolejne dawki przyjemności, a nie znużenia. Jackie dysponuje standardowym uzbrojeniem (pistolety, shotguny, karabiny i inne takie), ale również nowym zestawem darów Ciemności, do których zaliczają się też cięcia mackami i egzekucje. Pierwsza gra robiła się z czasem zbyt monotonna z uwagi na ograniczony arsenał mocy. W „The Darkness 2” rozbudowujemy go dzięki drzewku umiejętności. Zabijając przeciwników, zgarniamy mroczną esencję, którą można wykorzystać do ulepszenia broni, zdrowia, a nawet rozszerzenia arsenału wykończeń przy asyście Ciemności. To jedna z niewielu gier, w których mamy czerpać satysfakcję z finiszerów, które nie znudziły mnie już na początku. Różnorodność jest spora, a animacje zwykle nie trwają długo (będąc jednocześnie brutalnymi do przesady), więc oglądanie ich kilku w krótkim czasie wciąż bawi. Po lekturze tych kilku recenzji nie mam wątpliwości, że „The Darkness 2” jest grą, która mi się spodoba. Niby to kolejna strzelanina, ale tak mocne nastawienie na scenariusz i głównego bohatera to w tym gatunku rzadkość. No i sama Ciemność... Już demo pokazało, że na sam jej głos ciarki przechodzą po plecach.
Mam nadzieję, że na naszą recenzję nie będziecie musieli długo czekać. Fanów zarówno poprzedniej gry, jak i komiksów mamy pod dostatkiem, aczkolwiek polski dystrybutor jakoś nie kwapi się z nadesłaniem egzemplarza recenzenckiego.
Maciej Kowalik