W kalejdoskopie: SOCOM 4
Seria SOCOM nigdy nie uchodziła za wybitną, ale jedno trzeba przyznać - kolejne jej odsłony nie schodziły poniżej pewnego, przyzwoitego poziomu. Czy najnowsza część wpisuje się w ten trend?
27.04.2011 | aktual.: 07.01.2016 16:51
W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie zerknijmy na średnie ocen, jakie zebrał nowy, dostępny wyłącznie na PlayStation 3, SOCOM (znany u nas jako SOCOM: Polskie Siły Specjalne): - Metacritic - 66% (37 recenzji) - Gamerankings - 69,5% (21 recenzji)
Noty do najwyższych nie należą i sądząc po nich, mamy do czynienia z drugą najsłabszą częścią serii - niższe oceny zebrał tylko SOCOM: Confrontation, do którego odnosić się trudno, bo oferował jedynie rozgrywkę wieloosobową. Nie można jednak raczej mówić o zawodzie, bo choć wrażenia Radka z zeszłorocznego E3 były całkiem dobre, to już sieciowa, otwarta dla wszystkich beta gry nie nastrajała przed premierą przesadnie optymistycznie.
Co w dziele Zipper Interactive podobało się zachodnim dziennikarzom branżowym, a czego ich zdaniem grze brakuje? Sprawdźmy.
Zacznijmy od recenzji najbardziej pozytywnych. SOCOM 4 wyjątkowo przypadł do gustu portalowi Digital Chumps, otrzymując notę 8 w dziesięciostopniowej skali:
SOCOM 4 podtrzymuje typową dla serii "twardą" akcję. Mimo że twórcom nie udało zrobić się wielkiego kroku naprzód w stosunku do poprzednich części cyklu, wykonali właściwy krok w kierunku dobrej zabawy. Kampania dla pojedynczego gracza ma swoje wady, ale jej przechodzenie daje sporo radości. Jednak to tryb wieloosobowy jest najmocniejszą stroną gry. To nie szybki festiwal zabójstw w stylu Call of Duty: Black Ops, tylko głęboka, sensowna rozgrywka, którą usatysfakcjonowani będą hardkorowi fani. Podobnie produkcję Zipper Interactive ocenił recenzent Game Informera, który opisał między innymi rozgrywkę przy użyciu PlayStation Move i Sharp Shootera:
Choć SOCOM 4 to jeden z niewielu hardkorowych tytułów wykorzystujących PS Move, granie z kontrolerami ruchu nie wywarło na mnie wrażenia. Sharp Shooter jest ciężki i niewygodny w użyciu, nawet pomimo faktu, że strzelanie z niego bezsprzecznie dostarcza satysfakcji. Nawet bez tego akcesorium nie mogłem znaleźć odpowiedniej szybkości przewijania dla kamery, która pasowałaby do szybkich i mocno śmiertelnych strzelanin w grze. Część graczy prawdopodobnie będzie miała mniej kłopotów z Movem po ustawieniu odpowiednich opcji kamery, ale sądzę, że większość będzie wolała standardowy schemat sterowania na padzie. Redaktor serwisu 1UP skrytykował natomiast sztuczną inteligencję wirtualnych kamratów w trybie dla pojedynczego gracza:
Dowodzenie oddziałem podczas kampanii odbywa się poprzez d-pada i jest proste, ale skuteczne realizowanie rozkazów przez Twoich kompanów to już inna sprawa. Czasem zajmują oni pozycje bezpośrednio na linii wzroku wroga albo wbiegają naprzeciw Ciebie, gdy strzelasz. Często blokują się przed ścianami, zmuszając Cię, byś się nimi zaopiekował i zapewnił im bezpieczeństwo. Z tekstu zamieszczonego na IGN-ie dowiedzieć się możemy paru szczegółów na temat stanowiącego trzon gry trybu sieciowego:
Tryb wieloosobowy w SOCOM 4 zmienił się w porównaniu do poprzednich części, ale istnieją opcje, które czynią go bliższe wersjom na PS2. Podoba mi się poziom kontroli - możliwość kontrolowania respawnu, regeneracji zdrowia oraz tego, czy gracze mogą skryć się za osłonami. W meczach rankingowych gry podzielone są pomiędzy nowe i stare reguły, pozwalając wybrać jedne z nich. (...) Mimo że w grze dostępne są zaledwie 4 tryby dla wielu graczy, spodobały mi się wszystkie. Trzy to typowe dla strzelanin warianty rozgrywki, takie jak drużynowy deathmatch (Suppression) i przypominający Capture the Flag Upling, ale jeden, Bomb Squad, się wyróżnia. (...) Dziewięć map do rozgrywki wieloosobowej jest znacznie bardziej zróżnicowanych niż w kampanii fabularnej. W grze znajdują się zakurzone dzielnice slumsów, bazy z II wojny światowej, dżungle i, moja ulubiona mapa, Rush Hour, kawałek autostrady zasypany pojazdami w środku dotkniętego wojną miasta. Nie wszystkie z nich to perełki, ale wszystkie są przyzwoite. Z kolei Jim Sterling z Destructoida na czwartym SOCOM-ie nie zostawił suchej nitki, przyznając grze ocenę 3/10:
SOCOM 4 to gra składająca się z trzech części, spośród których dwie są okropne i jedna jest za płytka, ponieważ poświęcono czas na stworzenie innych. W najlepszym razie to funkcjonalna, archaiczna strzelanina. W najgorszym - pełna błędów i opóźnień gra, która zdaje się mierzyć z tym samym problemem, co jej wydany przed trzema laty prequel. (...) Co gorsza, w dzisiejszych realiach SOCOM 4 po prostu nie powinien istnieć. Nawet pomijając problemy z trybem sieciowym, dostajemy grę, która jest, w swojej istocie, przestarzała i zdeklasowana przez wiele innych współczesnych strzelanin. Również nie wygląda tak dobrze jak one, znacznie ustępując grafiką ostatnim tytułom na wyłączność PS3, takim jak Killzone 3 czy LittleBigPlanet 2. Brakuje w niej fundamentalnego dopracowania, którego można oczekiwać od tytułu wydawanego przez Sony. Generalnie w recenzjach SOCOM 4 uchodzi za grę powstałą w efekcie dobrej, rzemieślniczej roboty, która nie wyróżnia się jednak niczym nadzwyczajnym. Wszystkie tryby rozgrywki (kooperacja, multiplayer, singleplayer) mają swoje zalety, ale i nie są pozbawione wad. Jeśli lubujecie się w wojskowych klimatach, nową częścią SOCOM możecie się zainteresować - nie odważyłbym się jednak napisać, że jest to zakup w jakimkolwiek zakresie obowiązkowy.
Adrian Palma