W kalejdoskopie: Resistance 3
Resistance to dla Sony niewątpliwie jedna z najważniejszych serii w obecnej generacji konsol. Pierwsza jej odsłona ukazała się równolegle z premierą PlayStation 3 i przez wielu była uważana za najatrakcyjniejszy tytuł startowy. Ciepłe przyjęcie i dobra sprzedaż "jedynki" zaowocowały, w listopadzie 2008 roku, pojawieniem się kontynuacji, ocenianej równie wysoko co pierwowzór. W ubiegłym tygodniu światło dzienne ujrzała zaś trzecia, najpewniej ostatnia wydana na PS3 odsłona cyklu - czy dorównuje jakością swoim poprzedniczkom?
W ciągu tygodnia od premiery w zachodnich mediach pojawiło się sporo recenzji gry, co pozwala w miarodajny sposób odpowiedzieć na postawione pytanie. - Metacritic - 83% (53 recenzje) - GameRankings - 85% (27 recenzji)
Chociaż Resistance 3 ma średnią ocen nieco niższą niż „jedynka” i „dwójka”, to i tak jest to wynik na tyle wysoki, że można śmiało mówić o godnym zwieńczeniu trylogii. Podobny wniosek wypływa z naszej recenzji.
Żeby jednak nie być gołosłownym i nie oceniać jakości gry wyłącznie po otrzymywanych przez nią notach, przyjrzyjmy się bliżej wybranym recenzjom i sprawdźmy, jak swoje opinie argumentowali poszczególni autorzy.
Na pierwszy ogień - tekst portalu PSX Extreme i bardzo wysoka ocena 9,3/10:
W Resistance 3 prawie wszystko zostało wykonane dobrze. Ta gra robi świetne wrażenie już na samym początku i nie zmienia się to aż do końca. Najważniejsza jest tu różnorodność, objawiająca się chociażby poprzez przeciwników, bronie (które można ulepszać) czy ogromnych bossów; ważną rolę gra też klimat. Sterowanie jest precyzyjne, fabuła i postacie - interesujące, na uznanie zasługują również tempo rozgrywki oraz styl graficzny. Tryb sieciowy w moich oczach nie sprawia aż tak dobrego wrażenia. Brakuje mi w nim trochę większych możliwości rozwoju postaci i personalizacji broni, chciałbym też poznać więcej losów ludzkości. Ale tak jak wspomniałem na początku recenzji - uwielbiam tę grę. To po prostu kupa dobrej zabawy. Dalej - równie entuzjastyczna recenzja VideoGamera z oceną 9 w 10-stopniowej skali. Tomowi Orry'emu spodobały się m.in. emocjonujące potyczki z przeciwnikami:
Chimery nigdy szczególnie nie zapadały w pamięć tak, jak choćby Convenanci z Halo. Jednakże w trzeciej części serii przeciwnikom nadano nowe życie i stanowią oni prawdziwe zagrożenie. Starcia prawie zawsze toczą się przeciwko dużym liczbom wrogów, a ich sztuczna inteligencja jest na tyle dobra, że pojedynki są konkretne i intensywne.
Interesująco robi się zwłaszcza gdy pojawiają się więksi przeciwnicy, zaś z latającymi paskudztwami trzeba rozprawić się w zupełnie inny sposób. Dodaj do tego wrogów z trutniami, które latają nad ich głowami, uciążliwych snajperów, kreatury przypominające nieumarłych z horrorów, czy wypełnione ropą, wybuchające szkarady, a będziesz w pełni zadowolony. Kolejną „dziewiątkę” Resistance 3 dostał od portalu IGN. Czym gra studia Insomniac zasłużyła sobie na taką ocenę? Chociażby ciekawymi rodzajami broni oraz zróżnicowaniem rozgrywki:
W grze nigdy nie pozostajesz bez świetnego arsenału, a dostępne bronie, zgodnie z wysokim standardem serii, dają Ci wolną rękę do kreatywnego zabijania. Powracają ulubieńcy z poprzednich części, tacy jak Auger czy Bullseye, tyle że teraz odpowiednio często używając danej broni, odblokowujemy do niej ulepszenia w rodzaju zapalającej się w locie amunicji. Pojawia się też parę nowych środków rażenia, takich jak Mutator tworzący na ciałach przeciwników czyraki, które szybko rosną, puchną i wreszcie eksplodują. Możesz nawet położyć ręce na należącej do Chimer snajperce - Deadeye.
W Resistance 3 nie brakuje dużych bitew i gigantycznych bossów, poza tym w grze nieustannie dzieje się coś nowego, co gwarantuje świeżość rozgrywki. Wprawdzie etapy na pokładzie łódki, w pociągu czy misje eskortowe nie są czymś niespotykanym we współczesnych grach akcji, ale Insomniac rozmieścił je w kampanii perfekcyjnie, tak, że istotnie urozmaicają one zabawę. Resistance 3 to jednak nie tylko kampania, którą można ukończyć samotnie albo ze znajomym w lokalnym bądź sieciowym trybie kooperacji, ale też bardzo solidny tryb multiplayer. Chwali go między innymi Thierry Nguyen ze strony 1UP:
Multiplayer można określić mianem solidnego albo fachowego. Rozgrywka jest płynna, broń ma odpowiednie czucie, deathmatch i tryby bazujące na wykonywaniu określonych zadań stanowią udany miks, a system perków i berserków (odpowiednik kill streaków) sprawnie łączy specyfikę Resistance'a (objawiającą się m.in. możliwością przemiany w coś rodzaju superchimery) z elementami typowymi dla innych sieciowych strzelanin, takich jak Battlefiled: Bad Company 2. Wśród przeszło 50 recenzji gry znakomita większość to oceny z przedziału 8-9. Niższych not pojawiło się ledwie kilka, wśród nich choćby tekst amerykańskiego Game Informera. Na Danie Ryckercie trzecia część Resistance nie zrobiła ani nadzwyczajnego wrażenia, ani też go bardzo nie zawiodła. Jego zdaniem grze brakuje klimatu pierwszej części i skali walk „dwójki”, uważa on też, że bronie nie brzmią odpowiednio, ścieżka dźwiękowa nie zapada w pamięć, a sztuczna inteligencja nie zawsze funkcjonuje jak należy. Mimo to dzieło Insomniac otrzymało od niego relatywnie wysoką ocenę - 7/10. W podsumowaniu czytamy:
Insomniac podeszło do Resistance 3 z ambicją, rozszerzając dwuletni cykl produkcji do cyklu trzyletniego, z zamiarem stworzenia największej i najlepszej jak dotychczas części serii. Pod niektórymi względami (np. odręczne notatki i dzienniki wzbogacające historię, które znajdujemy podczas wędrówki po Nowym Jorku) twórcom się to udało, jednak odnoszę wrażenie, że za mocno skupiono się na detalach zamiast na rozgrywce jako takiej. Przy braku powodów, dla których miałbyś się związać z bohaterami gry i małą liczbą elementów, które mogłyby wyróżnić grę w tłumie innych FPS-ów, Resistance 3 jasno pokazuje, że seria nie należy do najwyższej półki swojego gatunku. Jeżeli cytaty z poszczególnych recenzji nie wystarczą Wam, by wyrobić sobie opinię o grze albo po prostu nie macie na ich czytanie czasu i chcecie na szybko poznać mocne i słabe strony opisywanego tytułu, wychodzimy Wam naprzeciw. Od teraz w kalejdoskopach będziemy zamieszczać najistotniejsze i najczęściej przewijające się przez zachodnie recenzje zalety oraz wady danej gry. W przypadku Resistance 3 wyglądają one następująco:
Plusy: - grafika zauważalnie lepsza niż w poprzednich częściach, - klimat, - emocjonująca rozgrywka, - interesujący i różnorodny arsenał.
Minusy: - drobne problemy techniczne, - apteczki zastępujące automatycznie odnawiające się zdrowie (przez niektórych postrzegane jako wada).
Praktycznie rzecz biorąc, wymieniane przez recenzentów wady nie mają prawie żadnego wpływu na odbiór dzieła Insomniac i sam, przeglądając recenzje, miałem problem z wyróżnieniem choć jednego wyraźnego negatywu. Jeśli zaś chodzi o mocne strony trzeciej części Resistance, sytuacja wygląda dokładnie odwrotnie - jest ich dużo i wymienienie wszystkich byłoby dość czasochłonne. Zestawienie plusów i minusów, a także fakt, że najniższe noty gry osiągają wysoki pułap 7/10, chyba najdobitniej pokazuje, że Resistance 3 jest porządną, dopracowaną i dobrze wykonaną produkcją. Tak samo zresztą jak i cała seria.
Adrian Palma