W kalejdoskopie: Red Dead Redemption
Premiera Red Dead Redemption już za kilka dni, więc czas najwyższy na zniesienie embarga na recenzje. Zachodni dziennikarze jak na komendę opublikowali swoje teksty, a dotychczasowa średnia ocen prezentuje się następująco:
17.05.2010 | aktual.: 12.01.2016 15:25
- Metacritic: 360: 95/100 (20 recenzji); PS3: 93/100 (17 recenzji)
- GameRankings: 360: 94.94% (9 recenzji); PS3: 91.30% (5 recenzji)
Przyjrzyjmy się kilku cytatom.
W serwisie 1UP grze zabrakło tylko plusa do maksymalnej oceny. Na pewno interesuje Was, jak daleko Red Dead Redemption do GTA 4. Sposób prezentacji fabuły obie gry mają zbliżony.
Zanim zapomnę, tak gra ma fabułę. Pełną zdrady, odkupienia, zemsty i wielu innych przyjemnych rzeczy. Jest dobra i sprawiała mi frajdę. Jeśli zderzyć ją ze wszystkimi westernami, które obejrzałem, to daleko jej do najlepszych, ale jest w czołówce. Zauważcie jednak, że mówię o "oglądaniu". Jakoś nie czułem, żebym brał udział w tej części zabawy. Główna linia fabularna jest raczej jak naprawdę dobry film, który mogę czasem obejrzeć, by odpocząć od gry. W tym elemencie Red Dead najmocniej przypominał mi, że choć nie jest tylko GTA z końmi, to jednak wyraźnie czuć w nim DNA tamtej gry. Game Informer przyznał Redemption świetne 9.75/10. Z recenzji wynika, że strzelanie będzie sprawiało mnóstwo frajdy.
Biorąc pod uwagę ograniczenia uzbrojenia z tamtych czasów strzelanie w Red Dead jest zadziwiająco emocjonujące. Każda z broni - od sześciostrzałowców przez snajperki do działek Gatlinga - ma wyraźny charakter, a system detekcji trafień wspólnie z technologią animacji Euphoria od Natural Motion pomaga tworzyć wciągające strzelaniny[ ]Gdy napotkamy dużą grupę przeciwników możemy aktywować umiejętność Dead Eye, dzięki której w zwolnionym tempie możemy zaznaczać wrogów hurtowo i podziwiać, jak Marston posyła wszystkich do grobów. Mniej wprawni rewolwerowcy mogą korzystać z ułatwień celowania, ale jeśli chcecie podnieść poprzeczkę, radzę je wyłączyć. Najbardziej marudny w tym zestawieniu był Eurogamer, gdzie gra została oceniona na 8/10. Lubicie konie? Red Dead ma coś specjalnie dla Was.
Pomimo pokusy do zmiany rumaków (różne maści oferują inne poziomy posłuszeństwa, szybkości i wytrzymałości) są korzyści z wybrania ulubieńca. Budowana z czasem zażyłość zaowocuje bonusami do wytrzymałości, pozwalając galopować dłużej zanim zwierzę się zmęczy. Przy wspólnym przemierzaniu kolejnych mil przez wzgórza, kaniony i strumienie zacznie tworzyć się więź. Ten związek pomiędzy protagonistą, a jego środkiem transportu, który pojawia się w wielkich westernach jest niewątpliwie jednym z największych sukcesów Red Dead Redemption. W recenzji IGN (ocena 9.8) znajdujemy mnóstwo pochwał dla trybu multiplayer.
Powód dla którego warto będzie powracać do Red Dead Redemption miesiąc po miesiącu nazywa się Free Roam (włóczęga)[ ] Pozwala ona 16 graczom podłączyć się do jednego świata, by eksplorować całość mapy z kampanii dla pojedynczego gracza. Możecie tworzyć przymierza, brać udział w małych potyczkach, strzelać do siebie, atakować kryjówki bandytów i forty jako drużyna albo przemierzać teren, biorąc udział w polowaniach.[ ]Spora część rozrywek z kampanii jest tu obecna, a dołożono również dodatkowe zadania. Wypełniając misje, zabijając innych i biorąc udział w trybach opartych na współzawodnictwie zdobywacie punkty doświadczenia i poziomy, które odblokowują nowe modele postaci, tryby i lepsze rumaki. Free Roam ma tyle "mięska", że mógłby być osobną grą i wciąż byłby niesamowity. A najbardziej spodobało mi się podsumowanie recenzji serwisu CVG. Chyba właśnie na taką grę liczyliśmy, prawda? Ocena to 9.5.
Red Dead Redemption to nie tylko gra, w którą uwielbiacie grać. To życie, którego nie będziecie chcieli opuścić. A gdy w końcu powrócicie do realnego świata zaczniecie poważnie rozważać zakup konia. To tętniące bogactwem szczegółów i autentycznością ożywienie Dzikiego Zachodu. Wygląda więc na to, że mamy hit. Warto przeczytać recenzje, by pozbyć się większości obaw, które mogły rodzić się z porównań do GTA 4 (osobiście znudziłem się i rzuciłem grę w kąt po kilkunastu godzinach, by już nigdy do niej nie wrócić). Większości, choć w moim przypadku nie wszystkich. Mam nadzieję, że w weekend uda mi się sprawdzić, czy gra faktycznie zasługuje na tak wysokie noty.
Maciej Kowalik