W kalejdoskopie: Kingdoms of Amalur: Reckoning

W kalejdoskopie: Kingdoms of Amalur: Reckoning

marcindmjqtx
11.02.2012 17:09, aktualizacja: 15.01.2016 15:43

Choć za Kingdoms of Amalur: Reckoning stały głośne nazwiska (Todd McFarlane, Ken Rolston, R.A. Salvatore), mało kto wiązał z tą grą szczególne nadzieje. Czy produkcja 38 Studios i Big Huge Games faktycznie nie zasługiwała na wielką uwagę, czy wręcz przeciwnie - została niesłusznie pominięta? Rzut oka na zachodnie recenzje powinien rozstrzygnąć tę kwestię i przede wszystkim pomóc Wam stwierdzić, czy na KoA warto wydać swoje pieniądze.

Już sama średnia ocen gry, niezależnie od platformy, wskazuje na to, że gra była przed premierą niedoceniana. Wynik powyżej 80% plasuje „Kingdoms of Amalur” w pierwszej trójce najwyżej ocenianych gier 2012 roku:

- Metacritic - PS3: 81% (17 recenzji); 360: 80% (43 recenzje); PC: 86% (9 recenzji) - GameRankings - PS3: 82,13% (15 recenzji); 360: 82,29% (28 recenzji); PC: 84% (3 recenzje)

Mimo że pod koniec roku dzieło tworzone pod pieczą Electronic Arts z pewnością dość mocno spadnie w rankingu, to i tak za 10 miesięcy będzie ją można z czystym sumieniem polecić. Pod jego adresem pada bowiem wiele ciepłych słów.

Jak dotąd „KoA: Reckoning” zebrało aż 3 maksymalne noty, m.in. od portalu Joystiq. Richard Mitchell zachwyca się przede wszystkim złożonością świata i tym, jak wiele gra ma do zaoferowania:

Świat gry jest piękny i nienagannie wykonany, a zarazem prosty i przystępny. W każdym jego zakątku znajduje się postać w potrzebie, skarb do zebrania, sekret czekający na odkrycie czy walka do stoczenia. Nie wiem, ile jeszcze czasu spędzę w Amalur (dziesiątki, a może setki godzin), ale mam zamiar delektować się każdą minutą. Również growa sekcja brytyjskiego Guardiana nie kryje zachwytu nad grą:

Mitologia Amalura została pieczołowicie skonstruowana, sposób opowiadania historii jest odpowiednio wyważony, a rozgrywka udanie łączy zręczność z instynktownością. Jeśli szukasz długiej, głębokiej przygody,przez miesiące będziesz się rozkoszować wszystkimi tymi polanami, górami, pustyniami i lochami. Jeśli chcesz po prostu przejść tę grę, ciachając kolejnych wrogów, i zobaczyć jej najlepsze momenty, również się nie zawiedziesz. „KoA: Reckoning” to sukces, który otwiera drzwi dla przyszłego, jeszcze bardziej kuszącego MMO opartego na tym samym silniku i świecie. Nieco niższą, ale wciąż bardzo wysoką notę (9/10) „Amalur” otrzymał od IGN-u. W tekście chwalone są w zasadzie wszystkie elementy gry, od grafiki przez sferę audio po zaplecze fabularne, acz zdecydowanie najsilniejszy akcent padł na to, co w grach najważniejsze, czyli na rozgrywkę:

Największą zaletą „Reckoninga” jest rozgrywka. Co to dokładnie oznacza? To, że, po prostu, jeszcze nigdy tak dobrze nie grało mi się w żadnego action RPG-a. Zręcznościowy, pełen akcji system walki sprawił, że wcale nie czułem się, jakbym grał w skostniałego RPG-a - to było dla mnie świeże i niespodziewane doświadczenie. Mając do dyspozycji ogromną liczbę typów broni i opancerzenia, możesz stworzyć wiele różnych kombinacji i wybrać tę, która będzie najlepiej odpowiadać Twojemu stylowi gry. Pojedynki odbywają się w czasie rzeczywistym. W ich trakcie będziesz łączyć ciosy przy użyciu głównego i drugorzędnego typu broni, parować, rzucać czary i osłaniać się tarczą - walka w „Kingdoms of Amalur” jest niezwykle satysfakcjonująca i nic temu nie umniejsza. Tak jak sugeruje to średnia, zdecydowanie najczęściej recenzenci wystawiali KoA mocną „ósemkę”. Uczynił tak chociażby Oli Welsh z Eurogamera, któremu spodobał się m.in. wygląd świata gry:

W Amalur znajdziemy wszystko - zaczarowany las, skalistą pustynię, wyżyny czy nieprzyjemne bagna - podzielone na duże, dobrze zaprojektowane części, które ewidentnie czerpią z Azeroth z „World of Warcraft” (a pośrednio także ze świata Warhammera i ze Śródziemia). Styl graficzny jest dopracowany, szczegółowy, acz trochę nierówny (krajobrazy wyglądają znacznie lepiej niż postacie) i brakuje mu charakterystycznego nastroju. Jest jednak pełen bogatych barw, ma ciepły ton i interesujące, migotliwe oświetlenie. To czysty, staromodny, pełen fantazji magiczny świat, który pozwala zapomnieć o szarej rzeczywistości. Świat KoA jest niewątpliwie urokliwy, ale nie brakuje mu wad. Za największą Welsh uznał jego szablonowość. Na ten aspekt narzekał też dziennikarz GameInformera:

Fabuła w „Reckoning” skupia się na wyjaśnieniu, dlaczego główny bohater - który na początku jest martwy i zostaje wskrzeszony - jako jedyny może się przeciwstawić losowi determinującemu losy całej krainy. To fajny koncept, który ułatwia wytłumaczenie, dlaczego Twoja postać jest wystarczająco silna, by rozwiązać problemy dosłownie każdego mieszkańca Amalur, lecz twórcom nie udało się oddać wrażenia, że Twoje decyzje mają zauważalny wpływ na świat przedstawiony. Faelands [jedna z krain w świecie gry - dop. A.P.] jest wybitnie statyczna i rzadko odzwierciedla złe lub dobre działania, które podjąłeś. Taki system mógłby funkcjonować w MMO, ale nie sprawdza się w grze single-player.

Setki dostępnych questów są pełne mniejszych zwrotów akcji, ale finalnie nie prowadzą do niczego interesującego. Zarówno główna linia fabularna, jak i większość misji wykonywanych dla poszczególnych frakcji kończy się bez żadnych znaczących niespodzianek i teraz, tydzień po przejściu gry, mogę przywołać jedynie zarysy postaci, które napotkałem, i rozmów, które z nimi przeprowadziłem. Żaden element świata Amalur nie jest na tyle oryginalny, bym z niecierpliwością czekał na ewentualne przyszłe projekty w nim osadzone. Producenci ciekawie przedstawili tradycyjne elfy, wróżki czy gnomy, ale nie udało im się wykreować takiego wyznacznika, który odróżniłby ich dzieło od typowego fantasy. Skoro o narzekaniu mowa, to zdecydowanie najlepiej sprawdził się w tej roli recenzent G4TV. Adam Sessler wystawił grze notę 2,5/5, wytykając jej złą pracę kamery, niedopracowanie i ubolewając nad zmarnowanym potencjałem:

Kamera gubi się za niektórymi obiektami w otoczeniu, utrudnia też prowadzenie walki i nie nadąża za akcją. W „Reckoning” powszechny jest też szokujący brak dopracowania. Znikające dźwięki, spowolnienia animacji, przejaskrawione menu i niezrozumiałe mapy należą do grona dziwnych usterek, które torpedują grę i sprawiają, że od innych produkcji wysokobudżetowych wyróżnia się ona tylko w negatywnym znaczeniu. Pod względem struktury KoA sprawia wrażenie bogatej. W rzeczywistości jednak nawet główny wątek nie ma wiele do zaoferowania i pozostawia gracza samego, by ten wlókł się bez większego celu przez schematyczne lokacje i poznawał sztampowe historie. Ta gra chciałaby być epicka - i jest taka, ale wyłącznie pod względem swego rozbudowania. Twórcy mieli wysokie ambicje - wrzucili do „Reckoning” wszystko, co tylko mogli, czerpiąc z wielu innych gier - ale nie potrafili skonstruować wyraźnej, spójnej struktury, na której opierałaby się cała gra. W ogólnym rozrachunku jednak z zachodnich recenzji wyłania się bardzo pozytywny obraz „Amalura”. To wyjątkowo złożona, długa i różnorodna produkcja, która powinna zadowolić nie tylko fanów gatunku RPG. Jeśli nie macie obecnie w co grać, a nie brakuje Wam czasu, żeby odpowiednio zagłębić się w wirtualny świat, to „Kingdoms of Amalur: Reckoning” wydaje się propozycją godną rozważenia. Poprzedni rok był dla gatunku znakomity - i ten za sprawą KoA zaczyna się bardzo dobrze.

Adrian Palma

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)