W kalejdoskopie: Dragon Age: Początek
06.11.2009 19:46, aktual.: 15.01.2016 15:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tadeusz przedstawił niedawno swój punkt widzenia w recenzji Dragon Age: Początek i wydaje się, że fani gier RPG będą bardzo zadowoleni. Opinie innych serwisów również na to wskazują. Średnia ocen na Metacritic to na dzień dzisiejszy 92 (PC), 89 (PS3) i 88 (360). Zobaczmy, co napisali niektórzy recenzenci.
Na GiantBomb gra Bioware uzyskała maksymalną ocenę (pięć gwiazdek), nawet mimo faktu, że autorskie uniwersum jest nieco mniej oryginalne, niż część z nas by chciała. Gdy porównujemy Origins z przeszłością pecetowych RPG Bioware, największa zmiana to umiejscowienie akcji gry w jej własnym uniwersum, a nie znajomym świecie Dungeons & Dragons. Zamiast w Forgotten Realms Dragon Age: Origins rozgrywka ma miejsce w świecie Ferelden. Nazwy się zmieniły, ale Ferelden nie mogłoby być bardziej tradycyjnym settingiem fantasy. Zamieszkują go elfy, krasnoludy i ludzie i każdy ma swoje podejście do kwestii dobra i zła. IGN nie dał maksa, ale 87/100 trudno nazwać słabym wynikiem. Wielu recenzentów zwraca uwagę na rozbudowane interakcje wewnątrz naszej drużyny, a Jeff Hayness zauważył, że to, jak rozegramy początek gry przełoży się na stosunki również z innymi mieszkańcami świata. Wybór rasy i klasy postaci wpływa na to, którą z sześciu unikalnych historii dotyczących pochodzenia będziemy poznawać. Wybierajcie mądrze, ponieważ ta decyzja wpłynie na to, jak świat będzie was traktował. Każda z tych historii zaczyna się w innym miejscu, a w trakcie przygód być może zdarzy wam się wrócić do miejsca, w którym zaczęła się wasza przygoda, a ludzie, których poznaliście będą odnosić się do was inaczej. Autorem recenzji na GameSpocie jest Kevin VanOrd, który ocenił grę na 90. Cieszy mnie zwłaszcza zapewnienie, że interfejs spisuje się bardzo dobrze. Wszystkie zaklęcia, taktyki i umiejętności brzmią jak mnóstwo zachodu, ale interfejs spisuje się świetnie[...]Jego konsolowa wersja spisuje się zaskakująco dobrze, dzięki czemu połapanie się w questach i zakolejkowanie akcji w czasie pauzy jest proste. Szczególnie przydatna jest możliwość oznaczenia przedmiotów jako śmieci i sprzedania ich wszystkich jednym naciśnięciem przycisku. Gerald Villoria docenił natomiast fakt, że gra nie jest "czarno-biała" oraz zmusza do myślenia. Na łamach GameSpy ocenił on grę na 4,5/5. Tym, co sprawia, że Dragon Age: Origins prowokuje do myślenia jest konieczność podejmowania decyzji. Przeszedłem grę już dwa razy i robię to po raz trzeci i wciąż mam problem z doborem towarzyszy do każdej przygody. Gra ma zwyczaj stawiania przed graczem konieczności wyboru, a każda opcja wydaje się sensowna i żadna nie wydaje się "tą dobrą". Po części jest to zasługa braku jasnej definicji moralności postaci. Są one złożone i zaprzeczają nierealnie prostym etykietkom "dobry", "zły", co czyni grę lepszą. Jason Wilson z 1UP również nie wyłamuje się i mocno chwali w swoim tekście grę, ostatecznie oceniając ja na A (czyli prawie ocenę maksymalną). Nie boi się nawet odważnych stwierdzeń. Ludzie z Bioware pokazali, że zawsze szukają sposobów na ulepszenie swoich gier - każdy z ich erpegów korzystał z doświadczenia zdobytego przy poprzedniej produkcji. Dragon Age nie jest tu wyjątkiem i choć historia nie jest całkiem oryginalna, to jest opowiedziana w sposób, który oczarowuje gracza. To najlepszy RPG roku i możliwe, że również całej ery HD. Maciej Kowalik