W kalejdoskopie: Dragon Age II
Dragon Age II już od czasu ujawnienia pierwszych konkretów wzbudzało mieszane uczucia - z jednej strony dla wielu graczy "jedynka" była nazbyt archaiczna, z drugiej - fani RPG-ów spoglądali na kolejne wieści z mieszanymi uczuciami. Czas więc odpowiedzieć na pytanie: jak w końcu wypadło to drugie DA?
13.03.2011 | aktual.: 15.01.2016 15:45
Przed premierą kilkakrotnie opisywaliśmy wrażenia z różnych prezentacji. Naczelny, po zobaczeniu wczesnej wersji kodu na ubiegłorocznym Gamescomie pisał: Dragon Age II strasznie mnie nakręcił. Lubię cRPG-i, a zapowiada się na to, że druga część serii będzie jeszcze lepsza od i tak już niezłego DA: Początek. Nie mogę doczekać się premiery. Znacznie mniej entuzjastyczny był Konrad, który po lutowym pokazie stwierdził: Mam mieszane uczucia. Z jednej strony miłośnicy drużynowego snucia się po krainach fantasy w zachodnim stylu nie mają co liczyć na nic lepszego. Z drugiej, ugładzony system dialogów nie sprawia najlepszego wrażenia, zbyt wiele rzeczy podano tu na tacy. To może być kolejna dobra gra fabularna od BioWare, wiadomo, ale myślę, że największy nacisk twórcy położą właśnie na "kolejna i jedynie dobra".
Z kolei Tomek, który dzieło BioWare'u widział na konferencji EA w Londynie napisał, że jeśli chodzi o nowy system walki w Dragon Age, to jestem na bardzo duże tak. Uproszczenia nie są tym, co lubiliby zapaleni gracze (a do nich - jednak - głównie kierowany jest ten tytuł), ale DA 2 udowadnia, że prosty nie oznacza prostacki.
Tyle na temat tekstów przedpremierowych, najwyższy czas przyjrzeć się, jak pełna gra wypadła w oczach zagranicznych mediów branżowych.
Średnia ocen dla każdej z platform jest o kilka punktów niższa od tej z Dragon Age: Początek.
- Metacritic - 360: 81% (43 recenzje); PC: 84% (16 recenzji); PS3: 82% (28 recenzji)
- Gamerankings - 360: 80% (21 recenzji); PC: 84% (8 recenzji); PS3: 81% (14 recenzji)
A jak wypadły same recenzje? Sprawdźmy.
Najwięcej ochów i achów znajdziemy w recenzji magazynu Escapist. Maksymalna nota została następująco uzasadniona:
Ulepszenia w mechanice powinny wystarczyć, by się pozytywnie wyróżnić, ale prawdziwym osiągnięciem DA II jest opowiedziana historia. Mógłbym wskazać poprawioną walkę i grafikę, ale BioWare jest jedną z niewielu firm, która wykorzystuje moce leżące w zasięgu współczesnych deweloperów, aby pozwolić na odegranie roli. Jak Hawke, opiekujesz się matką i rodziną, dbasz o miasto i sprzeciwiasz się konfliktom. Tak "gęsta" gra zajmie Ci przynajmniej pięćdziesiąt godzin, a samo jej ukończenie daje poczucie triumfu. Ale bardziej niż z osiągnięć w samej grze, cieszyłem się z tego, że mogłem wziąć udział w opowieści takiej, jaką sobie wyobraziłem. Zdaniem Game Informera DA II zasługuje na ósemkę. Autor tekstu opisał zmiany, jakie zaszły w mechanice gry.
(...) Szereg pomniejszych zmian sprawiło, że "dwójka" została lepiej dopasowana do gry na konsolach, niż poprzedniczka. Podobny do Mass Effecta system dialogowy dał Hawke'owi głos i sprawił, że dialogi stały się płynne; usunął także moralne dwuznaczności. BioWare dopasował poziom trudności walk tak, aby wymagać jak najmniejszego mikrozarządzania, ale odbyło się to kosztem taktycznej pauzy (z której teoretycznie nadal można korzystać, ale jest ona kompletnie bezużyteczna). Łatwiej zarządza się ekwipunkiem, a nowe drzewka umiejętności - bardzo uproszczone - pomagają w zróżnicowaniu bohaterów i nadaniu im własnych ról podczas walk. Odnotowałem także kilka problemów technicznych, takich jak przenikanie się postaci i chrupania animacji, ale niezbyt przeszkodziły mi w zabawie. Osiem i pół punktu gra otrzymała od IGN-u. Recenzent wiele miejsca poświęcił temu, co w tym gatunku najważniejsze - fabule:
Większość RPG-ów przedstawia, obowiązkowo, wcielenie zła, które tylko wasz bohater może pokonać, po wielkiej wędrówce przez świat. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy w Dragon Age II pozbyto się tego podejścia, idąc bardziej w stronę ukazania politycznych utarczek w Kirkwall (...) Sądziłem, że styl narracji został zastosowany, aby przedstawić rozgałęzienia historii, ale oprócz kilku ważnych wyborów, fabuła jest dość liniowa, co mnie rozczarowało. (...) Opowieść mimo to daje frajdę i jest po brzegi wypełniona szalonymi momentami, które nieraz was zadziwią. Wolne momenty mogą wydawać się bezsensowne, ale zakończenie wyjaśnia, że czas, który Hawke spędził w Kirkwall odgrywa istotną rolę w świecie Dragon Age. Mocną ósemkę przyznał też redaktor Eurogamera. Przedstawił on m.in. swoje spojrzenie na walkę w DA II, o której tyle się mówiło przed premierą:
Walka poszła w stronę czasu rzeczywistego. Każdy atak podstawowy wywołujemy naciśnięciem przycisku, a nie "aktywacją", jak dawniej. Na pierwszy rzut oka wygląda to dziwnie. Bezustanne maltretowanie przycisku A raczej nie przystaje RPG-owi. Ale tak jak ze wszystkimi innymi aspektami, mądrość tego rozwiązania zauważymy z czasem. Przejście w bardziej bezpośredni model starć przyśpiesza reakcję na polu walki. Każdy cios miecza, każda wypuszczona strzała, każde rzucone zaklęcie zależy teraz od waszego rozkazu, i mimo że niewiele to pomaga, to sprawia, że walka staje się bardziej brutalna i satysfakcjonująca - zwłaszcza gdy możesz rozedrzeć przeciwników na kawałki. Fakt, że nie można powrócić do starego trybu walki sugeruje, że BioWare nie miało już cierpliwości dla graczy narzekających na zmiany. Nadal możecie spauzować grę i przełączać się z postaci na postać, ale walka jest zbyt szybka i rozszalała, by miało to sens. Taktycznie podejście do starć odeszło w niepamięć i teraz musicie korzystać wyłącznie z nowego, domyślnego stylu. Najsurowiej z grą BioWare'u obszedł się recenzent Worth Playing, wystawiając 6,5 (a jego zdanie podziela EGDE i francuski Gameblog):
W Dragon Age II nie ma zbyt wielu rzeczy do polecenia. Wprawdzie pod względem technicznym gra nie jest bardzo zła, ale nie ma też zbyt wiele do zaoferowania. Wydaje się, że chciano połączyć Dragon Age: Początek z Mass Effectem 2, ale rezultat jest raczej mizerny. Bohaterowie są szablonowi, a walka tępa i powtarzalna. Oprócz paru ciekawych momentów rozsianych tu i ówdzie, DA II rozmieniło się na drobne. Znalazło się tu parę mocnych momentów, ale jeśli desperacko nie poszukujecie kolejnych wieści ze świata gry, to lepiej będzie, jeśli zamiast Dragon Age'a 2, raz jeszcze sięgnięcie po Początek lub Mass Effecta 2. Jak możecie przeczytać w naszej recenzji, Tomek miał mieszane uczucia, choć w ostatecznym rozrachunku przeważyły zalety. Mógłbym na tę grę narzekać godzinami, wymieniając dziesiątki bzdur, niedoróbek i głupich uproszczeń, które się tu trafiają. Problem jednak w tym, że to jest dobra gra, która, zwłaszcza w późniejszym etapie, najzwyczajniej w świecie wciąga. I to wciąga jak diabli. Spora w tym zasługa tego, że poszczególne jej fragmenty (misje, walki w ramach misji i tak dalej) są dosyć krótkie i dzięki temu syndrom "jeszcze jednej tury" czuć wyjątkowo mocno. Nie jest to wybitna produkcja i nie sądzę, żeby ktokolwiek wspominał ją za dziesięć lat. Mimo wszystko miłośnikom przygód w klimatach fantasy z pewnością można ją polecić. Po prostu "gra się fajnie". A że nie jest wybitnie? No nie jest - i co z tego?
W opinii mediów Dragon Age II to gra dobra, nawet bardzo, i zapewne wielu graczy będzie się przy niej nieźle bawić. Choć jeśli Waszymi ulubionymi RPG-ami są klasyki z przełomu wieków, a na wszelkie uproszczenia reagujecie alergicznie, to lepiej dwa razy się zastanówcie, nim sięgniecie po ten tytuł.
Kamil Bogusiewicz