W 90 dni dookoła Windowsa i w rok wokół One'a. Frank West wolałby nie, ale Microsoft płaci
A komu się to tak naprawdę opłaca?
Wiecie już, że Dead Rising 4 zapowiedziano na E3 jako tytuł ekskluzywny dla Windowsa 10 i Xboxa One. Jak potwierdził jednak Gamespot, ta ekskluzywność będzie wyłącznie czasowa. Prezentuje się dokładnie tak: 90 dni dla Windowsa i okrągły rok dla konsoli. Czyli odpowiednio tyle czekać będą Steam i PlayStation 4 na swoich Franków Westów. Microsoft znowu to zrobił.
Jasne, można zauważyć, że historia znajomości zombiaczej serii Capcomu z marką Xbox ma już wiele lat na koncie. Pierwsza część Dead Rising była tytułem ekskluzywnym dla 360-tki, a wiele lat później "trójka" dodatkowo stanowiła jeden z tytułów startowych dla One'a. Można do tego również przyłożyć dane sprzedaży części drugiej - jedynego otwarcie multiplatformowego przedstawiciela serii - które sugerują, że osiągnęła odrobinę lepszą sprzedaż na Xboksie niż PS3. Według danych VGChartz (na które trzeba czasem przymykać oko) wynik przedstawia się tak: 1,5 mln na konsoli Microsoftu, 1,37 mln na PS3. Różnica niewielka, ale różnica tak czy inaczej i jakąś tendencję wykazuje.
DEAD RISING 4 Gameplay Trailer (E3 2016)
A ja chciałbym wyrazić swoje niezadowolenie. Tytuły tego typu ogrywam na konsoli. Na konsolach się wychowałem, więc trudno inaczej. Z przyzwyczajenia zakładam, że technicznie lepszą wersją będzie ta dla PS4. W którą mógłbym zagrać rok po premierze, czyli w grudniu 2017 roku. To o wiele miesięcy za późno, by wrażenia z zabawy można było nazwać "dziewiczymi", bo rynek przeżyje w tym czasie istną nawałnicę gigantycznych produkcji. Co prawda udało mi się w ostatnim czasie wyhaczyć One'a, jednak statystyki mówią jasno: przeważająca większość z Was posiada tylko jedną konsolę. I nie jest to Xbox.
Podobny myk mieliśmy ostatnio z Rise of the Tomb Raider, na które użytkownicy Sony nadal czekają, prawdopodobnie do tegorocznego okresu świątecznego. I co, myślicie, że będziecie wtedy mieli podobne odczucia do Maćka i gra Wami pozamiata? Już po ograniu Uncharted 4? Hej, na pewno będzie bardzo dobra, jednak to porównanie może jej już teraz trochę ciążyć.
Niektórzy uważają, że to stratne dla wydawców, bo pozbawiają się przeważającej części publiczności, przystając na szatańską umowę Microsoftu. Znając pompę giganta z Redmond, układ zbudowany jest na kwocie, która w pełni wynagradza grom ich nieobecność na "drugiej", większej scenie. A jeszcze pozostaje sprzedaż, jaką dobiją po zakończeniu okresu czasowej ekskluzywności. Bo tak czy inaczej te circa 2 miliony graczy drugiego Tomba sprawdzi. Choćby z sentymentu do marki lub sympatii dla rebootu.
Nie, na podobnych ustawkach stratna jest tylko ta część z nas, która nie posiada odpowiedniego sprzętu. Ale Microsoft ucieka się do podobnych zagrań od lat (żeby wspomnieć tylko dodatki dla GTA IV) i nic nie zwiastuje, by teraz nagle przestali. Jeśli chciałbym być złośliwy, a chyba chwilowo chcę, poradziłbym im, by zadbali o wyższy poziom własnych ekskluzywów, zanim zaczną kraść cudze dzieła. Dostanę Forzę Horizon 3, to pewnie się zamknę.
Adam Piechota