Vita zdycha, ale 3DS ma się całkiem dobrze
Czyli mniejsze i większe nowinki z E3 dotyczące przenośnej konsolki Nintendo.
Jak to Paweł napisał, Vita dostała w Los Angeles na konferencji Sony "okrągłe zero minut". Nie pokazała się nawet pod postacią loga w żadnym ujęciu. Jeżeli ktoś jeszcze miał złudzenia, przenośne PlayStation umarło śmiercią naturalną i nawet jej rodzice tego nie zauważyli. Smutne.
To zabawne, bo podobne teksty wyskakują w Sieci dość regularnie. Czy to nie jest tak, że my nadal żałujemy niespełnionego potencjału konsolki, podczas gdy Sony dużo wcześniej odcięło jej dostęp do powietrza? Czy po prostu ludziom brakuje oficjalnego domknięcia? Nintendo przyspieszoną premierą nowej konsoli przyznaje się do wpadki z Wii U, ale swoją stacjonarkę przynajmniej ma zamiar godnie pożegnać.
O właśnie, bo jednak tym razem o Nintendo. Chociaż niektóre z plotek na temat NX nie wykluczają, że konsola ma być mariażem sprzętu przenośnego i stacjonarnego, a co z tym raczej idzie - dumnie prężyć się na obu rynkach, tak wydawca na razie nie ucisza 3DS-a. Podczas kilku dni targów E3 wypłynęły bardzo fajne zapowiedzi dla zwolenników Ninny.
Najważniejszą są, rzecz jasna, kolejne Pokemony. Bylibyście zdziwieni wiedząc, jak potężna jest ta marka nawet wśród polskich fanów Nintendo. Tych żartobliwie dzielimy zazwyczaj na dwie grupy: takich, którzy wkręcają się w najpoważniejsze marki firmy, Metroida czy Zeldę, oraz takich, którym "wystarczą Pokemony". Nie bez powodu podczas swojego "pokazu" w Los Angeles łacznie sześciogodzinny stream z Breath of the Wild poprzedzili rozgrywką z Pokemon Sun i Moon.
A co w grze? Standard: nowe potworki, multiplayer dla czterech osób, świeża mapka i kilka kosmetycznych zmian. Jak na pozycję, która rozpoczyna kolejną, siódmą już generację Pokemonów oraz ma uczcić dwudziestolecie marki, brakuje nieco pompy. Albo to ja już za długo wypadałem z obiegu. Być może to dobra okazja, żeby wrócić i spróbować po raz kolejny zrozumieć fanatyków serii? Decyzję odkładam do listopada, kiedy Sun i Moon trafią do sklepu.
Pokemon Sun & Moon - 27 Minutes Gameplay - E3 2016 Treehouse
O ile do powyższej serii mam szacunek, tak decyzji wydawania nowego Mario Party nie rozumiem kompletnie. Te gry straciły polot jeszcze podczas trwania szóstej generacji konsol. I przestałem je liczyć, gdy przekroczyły liczbę 10. W każdym razie Mario Party Star Rush jedyny żyjący relikt całego gatunku "zbiorów imprezowych minigierek" nadchodzi właśnie na 3DS-a i - jak zawsze - bardzo mu spieszno do sklepów. Bo data premiery przewidziana na 4 listopada. Szybko, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że tytuł ogłoszono właśnie na E3. Ale też nic dziwnego, że informacja zagubiła się w zalewie artykułów o Zeldzie.
Mario Party Star Rush - Official Game Trailer - Nintendo E3 2016
Zdecydowanie ciekawiej zapowiada się zupełnie nowe IP od Grezzo, twórców przenośnych remasterów The Legend of Zelda z N64. Ever Oasis kreślone jest pod reżyserią Koichiego Ishii, który pomagał przy wczesnych odsłonach Final Fantasy i serii Mana. Ma to być połączenie gry ekonomicznej i lekkodusznego action RPG w rzadko spotykanych klimatach egipsko-pustynnych. Eksploracja pustyni, zasypanych piaskiem lochów i budowanie własnej oazy (czyli po prostu wioski). I dość infantylna, idealna dla 3DS-a oprawa wizualna. To dopiero w przyszłym roku.
Ever Oasis - Official Game Trailer - Nintendo E3 2016
Już za miesiąc zagramy także w prawdopodobnie mój ulubiony tegoroczny hit przenośnej konsolki Nintendo, czyli Monster Hunter Generations. Seria Capcomu nie zwalnia, od europejskiej premiery poprzedniczki minął zaledwie rok. A na pierwszy rzut oka widać, że to nadal dość podobny tytuł do Monster Hunter 4 Ultimate, bo ta seria ewoluuje aż za wolno. Nie zmienia to jednak faktu, że przy każdej części lekką rączką można stracić ze sto, dwieście godzin, a zabawa przez Sieć "zwarunkowała" mi nawet w życiu jedną sesję. Dajcie mi kilkanaście nowych potworków i lecę z tym koksem!
Monster Hunter Generations - Deviant Monsters Game Trailer - Nintendo E3 2016
Swoje do wyliczanki dokłada także Square Enix. 3DS zgarnie bowiem uroczy remake Dragon Quest VII: Fragments of the Forgotten Past. Można spodziewać się powiewu klasyki oraz staroszkolnego poziomu trudności. To akurat dość pewna inwestycja, na którą można będzie się zdecydować 16 września. Bo później wyjdzie Final Fantasy XV i kto wie, może będzie pozamiatane. Dla fanów japońszczyzny w gatunku RPG, którzy nie posiadają sprzętu Nintendo, przygotowałem wczoraj osobne zestawienie z E3. Polecam zerknąć.
Dragon Quest VII: Fragments of the Forgotten Past - Official Game Trailer - Nintendo E3 2016
Owszem, cokolwiek by nie ogłosili na tych targach, wszyscy będą pisać wyłącznie o Zeldzie. Ale jak się dziwić, gdy kolejki do zagrania w Breath of the Wild tak wyglądają. Prawdą jest również, że gigant z Kioto całkowicie wypiął się na tę imprezę. I gdyby nie ich przenośna konsola, która wciąż karmiona jest świeżymi grami, to pisalibyśmy o totalnej porażce. A tak mamy porażkę i Zeldę.
Tym niemniej ja przynajmniej dwa tytuły z tego zestawu bym przytulił. Może i Wy znajdziecie coś dla siebie.
Adam Piechota