VATs Up?! Gry zdrożeją?

Jak to działa wszyscy wiemy: mamy cenę netto, do której sklep dolicza podatek VAT. W ten sposób otrzymujemy wartość, którą płacimy przy kasie. No więc jak to będzie wyglądać w wypadku gier? Część wydawców powiedziała nam, że nie zamierzają podejmować  żadnych działań i faktycznie ich gry mogą nieznacznie zdrożeć. Będzie to oczywiście zależne od sklepów i cen jakie te ustalą - czyli za grę, która do tej pory kosztowała 200zł netto  (244 brutto) powinniśmy zapłacić 246zł. Jak widać - różnica nie jest specjalnie duża, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że najlepiej sprzedają się u nas serie budżetowe, gdzie zmiana ceny może wynosić jedynie kilkanaście groszy.  Co więcej, sporo wskazuje na to, że ceny mogą się w ogóle nie zmienić, bo różnicę w cenie wezmą na siebie albo sieci handlowe, albo poszczególni wydawcy.

- Nie zwiększyliśmy cen po 1 stycznia - premiery konsolowe w przeważającej większości mają u nas cenę 199 PLN i tak pozostanie, nie zwiększamy też ceny istniejących preorderów. Nie będziemy dodawać do tego 1% i robić ceny w rodzaju 200,99 PLN. Ani tego, żeby zwiększać ceny do następnego progu cenowego - 219 PLN. - mówi nam Wiktor Cegła z gram.pl. Cena to w Polsce bardzo ważny czynnik decydujący o zakupie danej pozycji, a jak wszyscy wiemy - nasz rynek do najsilniejszych nie należy. Nie warto piłować gałęzi na której się siedzi.

W przypadku CD Projektu sprawa jest jasna. Jak mówi nam Hubert Habas: "weźmiemy podwyżkę  VAT na siebie, bez obciążania graczy dodatkowymi wydatkami." Ale to nie wszystko.  W czasie kryzysu firma podniosła ceny. Teraz chce je obniżyć.

- W 2011 planujemy zmniejszenie średniej ceny gry premierowej z naszego planu wydawniczego. - zapowiada Habas - Pierwszy krok uczyniliśmy już w 2010, wracając do ceny 19,99 zł z serią extra klasyka, wydając Tron na PC i konsolach w  cenach 79,90 i 179,90.

Ale to wszystko teoria. Jak będzie w praktyce? Zobaczymy. W każdym razie mam nadzieję, że faktycznie ceny gier nie skoczą. Bo w przypadku tytułów konsolowych są one nadal drogie.

Piotr Gnyp