Valheim na Switchu? Są na to szanse - i można podejrzewać, że niemałe
Dzisiejszy debiut Apex Legends na Switchu to najlepszy dowód na to, że konsola Nintendo musi sporo poczekać na hity z innych platform. Być może w przypadku Valheim aż tak długiego oczekiwania jednak nie będzie.
Apex Legends zachwycaliśmy się… w 2019 roku. Po ponad dwóch latach gra w końcu trafia na Switcha. W przypadku wielu hitowych produkcji Switch często jest na końcu - by wspomnieć choćby o perełkach z ubiegłego roku, jak "Spelunky 2" czy "Fall Guys", w które na Nintendo będzie można zagrać dopiero latem.
Taki los switchowca, ale być w przypadku "Valheim", czyli tegorocznego hitu, aż tak dużej różnicy nie będzie. Powody do optymizmu daje Dan Hernberg z Panic Button - ekipy zajmującej się właśnie przenoszeniem gier na Switcha.
W rozmowie z portalem NintendoLife przyznał, że obecnie dużo gra w "Valheim", więc z chęcią widziałby tę grę na Switchu. I pewnie zgodziłoby się z nim wielu innych grających lub czekających na port.
Trudno od niewielkiego Iron Gate - to pięcioosobowy skład! - wymagać rychłego wydania na Switchu, ale skoro już są chętni do pomocy przy porcie, sprawa wygląda nieco lepiej z perspektywy właścicieli sprzętu Nintendo.
Oczywiście chcieć nie zawsze znaczy móc, ale naiwnie wierzę, że jeśli rzuca się słowa w przestrzeń, to nie ma w tym przypadku. Być może już coś w tle się dzieje, czego efektem będzie w miarę prędka premiera "Valheim" na Switchu. Bo dwa lata oczekiwania to trochę za długo - choć akurat "Apex Legends" i tak odpalę, mimo wszystko...
źródło: NintendoLife via nintendoswitch.pl