Uniwersytet Gdański wypuścił grę, która wygląda zaskakująco ciekawie
Szkoła bawiąc - uczy. Takie podejście pochwalamy.
Waterworks powstało na bazie wyników badań historyczno-archeologicznych prowadzonych przez dr Wacława Kulczykowskiego na Wydziale Historycznym UG. Produkcja jest "finansowana ze środków Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na Działalność Upowszechniającą Naukę".
Wiem, co niektórzy mogą pomyśleć - to nie miało prawa się udać. Tymczasem Waterworks przyjemnie zaskakuje, o czym każdy może się przekonać.
Chwilę pograłem i naprawdę rozumiem, skąd pozytywne komentarze na Facebooku. Waterworks wygląda jak klasyczna strategia z lat 80., co akurat nie jest wadą. Prosta rozgrywka sprawia, że łatwo zapomnieć o obowiązkach i wspomóc mieszkańców Grudziądza.
Taki sposób finansowania i powstania gry zmusza do zastanowienia - może to właśnie uniwersytety powinny być kuźnią niezależnych produkcji? Szkoła wyższa zapewnia w końcu naukowe zaplecze, które może być ciekawie wykorzystane, co pokazuje Waterworks.
Rządowe programy albo giełdowe wymogi każą zwracać uwagę na inne kwestie. Gdyby szkoły nie kierowały się ekonomią i zyskiem, tylko promowały projekty z ciekawymi pomysłami, korzyści dla graczy mogłyby być duże. Zobaczymy, czy Waterworks przetrze ślad - z ciekawością będziemy obserwować dalsze losy projektu.