Tygiel kultur – Bayonetta PC 

Włochy (albo Hiszpania*). Do amerykańskiego baru stylizowanego na lata ‘50 wchodzą: Quentin Tarantino, Dante Alghieri i Salvador Dali. Przy panujących w lokalu odgłosach odwiecznego sporu między aniołami i demonami, wrócili do rozmowy traktującej o wadze przyjaźni na przestrzeni lat. Zupełnie przypadkowo za plecami Quentina znalazł się reżyser pierwszego Devil May Cry, do tej pory wsłuchujący się w swoją ulubioną jazzową playlistę zgraną na PSP (konsola w limitowanej obudowie, uderzająco podobna do tej z Neo Geo Pocket). Usłyszał całą rozmowę. Tak oto Hideki Kamiya wpadł na pomysł stworzenia najbardziej zwariowanego slashera branży, w ogóle. Nawet nie próbuj dyskutować, czytelniku. Quentin wszystko mi opowiedział. A że SEGA zaczęła wydawać porty swoich kultowych już tytułów na PC, nadeszła świetna okazja do sprawdzenia czym posiadacze konsol zachwycali się już 8 lat temu. *- a może Francja? Ubrana była w czerń i biel. Tytułową bohaterką gry jest wiedźma, o praktycznie niespotykanym wizerunku. Rozbudowane ego, długie nogi, smukła sylwetka i niemały biust, a do podkreślenia tychże „walorów” wyznaczono obcisły strój z kruczoczarnych włosów, które, oprócz tej odzieży, pełnią funkcję swoistej różdżki – magicznego ośrodka mocy. Jeszcze dodające powagi czarne okulary i nie da się porównać jej osoby do kogokolwiek i czegokolwiek.

Tygiel kultur – Bayonetta PC
Freszu
2

Najprostsza klisza do budowania tajemniczej otoczki? Amnezja. Bayonetta pozostaje zamknięta na 500 lat w zapieczętowanej trumnie. Już współcześnie, dwie dekady po przebudzeniu, wiedźma zaczyna szukać swojej tożsamości i źródła jej demonicznych mocy. Pomagają jej (tu zaczyna grać intro z „Przyjaciół”): upadły anioł i rusznikarz Rodin, wyjęty z amerykańskich filmów akcji przydupas Enzo oraz Luka - syn reportera zamordowanego w trakcie przebudzenia Bayonetty. Wpierw, bohaterka rusza do Vigrid, fikcyjnego miasta z nieokreślonym położeniem na mapie Europy. Sztampa pogania sztampę, co nie? I w tym cała siła fabuły w grze.

Obraz

Dziecko globalizacji. Próbując wyjaśnić charakter fantastycznych wydarzeń przedstawionych w „Bayonecie” mógłbym wkleić wstęp do tego akapitu. Struktura fabularna może przypominać tą z „Kill Billa”, gdzie na drodze do punktu kulminacyjnego (który przywiódł mnie do umieszczenia Tarantino we wstępie) stoją – zamiast członków organizacji zabójców – materialne formy cnót kardynalnych. Tak, dobrze przeczytałeś. Sama konstrukcja świata jest zerżnięta z „Boskiej Komedii” autorstwa pewnego florenckiego poety i scenarzyści się z tym nie kryją – Paradiso, Purgatorio, Inferno nazwane są po imieniu. Z resztą, wiedźma porusza się po nich tak płynnie i tak często, że można dostać zawrotów głowy. Wszystkie trzy rzeczywistości są opisane dosyć obszernie w dziennikach w/w reportera, które można znaleźć na naszej drodze.

Wiele odniesień do popkultury, sztuki, różnych mitologii oraz - co najważniejsze – poprzednich gier Hidekiego Kamiyi (w tym „Devil May Cry” i „Okami”) znajdziecie na fandomie Bayonetty. Tyle tego jest, że każdy wybierze coś dla siebie, a może sami wyłapaliście jakieś nawiązania przy swoim podejściu do „Bayonetty”?

Obraz

Podobnie nazwy boskiej armii (i po części wygląd) są inspirowane istotami biblijnymi np. serafowie, cherubowie, archanioły, czy cnoty i zostały podzielone hierarchicznie na trzy sfery. By zachować równowagę w świecie, po drugiej stronie stoją demony, które Bayonetta nie omieszka przyzwać do walki, m.in. wielki smoczy łeb – Gomorrę nazwaną na cześć upadłego miasta. Jednak z racji na brutalność, fantazyjne wizerunki postaci i przede wszystkim kicz, traktowałbym to raczej jak luźną interpretację. Nie dzieje się tak bez przyczyny, bo na rzecz rozgrywki. Let me play among the stars. A jej tempo jest zawrotne. Nasza seksowna wiedźma porusza się wśród aniołów jak nikt inny, każda animacja oddaje lekkość jej ruchów, a co kolejna spośród dwunastu broni do zdobycia (+ kilka do przejęcia od pokonanych przeciwników), to inny taniec. Za pomocą intuicyjnie wyprowadzanych kombosów (na klawiaturze też!) możemy dać pooddychać własnym życiem fryzurze Bayonetty, co zwiększa obrażenia zadawane przeciwnikom i dodaje kolejne centymetry pomiędzy dolną i górną wargą odbiorcy przy opadzie szczęki. Naprawdę, gdyby nie uniki, które idealnie wymierzone dają nam kilka sekund w bańce czasowej (tzw. Witch Time) oraz lizaki będące zużywalnymi wspomagaczami to starcia z cnotami Grace&Glory (te na szczęście atakują na zmianę, pojedynczo) byłyby niemożliwe do przejścia. Pomijam fakt, że najpierw do wyboru są trzy poziomy trudności, a zestaw kończy się na „Normal” (na którym ukończyłem fabułę).

Obraz

Niestety, oprócz tragicznej pracy kamery, mam poważny problem z kilkoma poziomami. Wykonanie wielu urozmaiceń od klasycznego mordobicia można określić słowem „niedopracowane”. Głównie mam na myśli jazdę harleyem po Route 66(6), którą ratują tylko wspomniane tempo akcji i widowiskowość, ponieważ, kiedy autostrada rozpada się na kawałeczki, łatwo wniknąć w jej tekstury, a gracz nie może się nadziwić dlaczego zginął. Co prawda, daje to jakiś efekt świeżości, ale takiej wybrakowanej.

Na domiar złego, do późniejszych etapów wrzucono fragmenty walk czterech głównych bossów z ograniczonym zestawem ciosów. Niektóre są ratowane jakąś nową mechaniką (np. obsługiwaniem dział przeciwlotniczych), ale przecież „Bayonetta” jest grą domyślnie przeznaczoną do powtarzania jej i odbiorca nie potrzebuje odświeżenia pamięci – u mnie licznik wybił równe 15 godzin przed epilogiem, bo i tak jest co robić. Większość tego czasu zajęło mi zwiedzanie Vigrid - szukałem płyt dla Rodina, materiałów do tworzenia lizaków i charakterystycznych dla arcade’owych gier ukrytych poziomów w Alfheim, salach bankietowych aniołów, gdzie przygotowano różne wyzwania np. ustanowienia określonej liczby ciosów do pokonania przeciwników.  „Beautiful” Pisząc wprost, wydanie „Bayonetty” na PC niewiele zmieniło w kwestii grafiki. Jedynym usprawnieniem jest wsparcie wyższych rozdzielczości, niż HD (kto ma monitor obsługujący 4K niech pierwszy rzuci kamieniem). Cudowne 60 fps było już dostępne na konsolach ubiegłej generacji, a dziś najbardziej budżetowe konstrukcje wystarczą do płynnej rozgrywki na najwyższych detalach. Z drugiej strony, niewiele trzeba było zmieniać.

Styl, jak wizerunek głównej bohaterki, jest unikalny – sceny walki są wyciągnięte ze stereotypowego anime, a dodajmy do tego karykaturalne przedstawienie postaci, przesadzoną seksualizację bohaterki i cutscenki umieszczone na taśmie filmowej. Jeśli coś widzieliście w innej grze, filmie, na obrazie – tu jest bardziej. Po prostu. Nad projektantami Platinum Games musieli czuwać Salvador Dali i Auguste Rodin (hue). Jak w wielu europejskich miastach, architektura Vigrid jest mocno związana z renesansową przeszłością , a co za tym idzie – religią. Widać to w licznych posągach ciasnych uliczek oraz antycznych zabudowaniach. Kiedy Bayonetta przemieszcza się pomiędzy wymiarami, zabytkowe budynki potrafią się rozpaść i ich szczątki razem z efektami świetlnymi tworzą  surrealistyczne obrazy, nie raz oglądane z pokręconej perspektywy, którą gra ewidentnie się bawi.

Screenshotów z walki nie wrzucam, bo nie ma to najmniejszego sensu. Trudno coś zauważyć, a jakości tekstur bliżej to tępej żyletki. W sieci gameplayów nie brakuje – minimum w HD, 60fps.

Obraz

I jeśli jeszcze ktoś nie zrozumiał – Platinum Games udało się stworzyć wyjątkowy slasher, grę kompletną (czasami zbyt kompletną). Potrafi wzbudzić śmiech, wzruszyć, zainteresować światem, ma genialną stylistykę i sensowny poziom trudności. Nawet dzięki tej wielokulturowości i korzystaniu z ponadczasowych dzieł, cechy japońskiego game designu nie powinny się udzielać zachodniemu odbiorcy. Gdyby nie zgrzyty w projektach poziomów, „Bayonetta” mogłaby zostać ideałem w swoim gatunku. Chociaż nie wiem, może jej sequel już został? Twój ruch, Nintendo.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne