Trzy ostatnie gry Quantic Dream trafią na PC
"Press Enter to Jason".
Okej, jasne, można się było tego spodziewać, skoro studio Davida Każe zostało wykupione przez koreańskiego giganta NetEase. Ale zastanawia mnie, jak to wygląda od strony prawnej/wydawniczej, bo Sony przecież od czasów PlayStation 3 mocno podkreślało, jak bardzo „ich” są hity francuskiego dewelopera. Detroit jest wizytówką obecnej konsoli Japończyków, podobnie jak długie lata temu Heavy Rain było wizytówką jej poprzedniczki. Beyond celowo przemilczę, jeśli pozwolicie. Zawsze dałbym sobie uciąć palca, że Quantic było dla nich studiem first party. A tutaj takie cuda.
Czy warto nadrabiać problematyczną twórczość pana Cage’a? Heavy Rain będę bronił, nawet jeśli odbiorcy bez znajomości kontekstu epoki, w jakiej debiutowało, wyda się kanciaste, przesadzone, podziurawione (to ostatnie odczuwaliśmy też dekadę temu). Trzeba zatem myślami przenieść się do poprzedniej generacji i chłonąć gęsty klimat. Oraz delikatnie rozkładać talerze, żeby nie wkurzyć żony (inaczej weźmie z nami rozwód! :O). Być może gdyby nie ta gra, nie byłoby całego współczesnego gatunku „interaktywnych filmów”. Detroit to rzecz świeża i choć daleki jestem od Asiowego zachwytu, wspominam pozytywnie. Zatem totalnie można. Nie „trzeba”, Aśka. I nawet mi tutaj nie pisz żadnego komentarza.