Trybuna Ludu - Powstanie, Sygnał, przerywniki filmowe i złodziej przez małe "z"

Trybuna Ludu - Powstanie, Sygnał, przerywniki filmowe i złodziej przez małe "z"

marcindmjqtx
01.08.2010 23:02, aktualizacja: 15.01.2016 15:24

W dzisiejszej Trybunie powraca - jakżeby inaczej - temat powstania warszawskiego w grach, Sygnał dla niewyspanego pisarza, Battlefield 3 i nie tylko.

Uwaga - zachowano oryginalną pisownię cytowanych komentarzy.

Powrócił temat powstania warszawskiego i jego ewentualnego przeniesienia na grunt gier. W tej sprawie wypowiedział się blazkowicz i trudno odmówić mu racji:

Pomysł na taką grę żyje przede wszystkim w głowach graczy, którzy porwani przez własną wyobraźnię naprawdę wierzą, że to miałoby komercyjny sens. W Polsce? Być może by się sprzedało, ale to absolutnie nie wystarczy, żeby sfinansować grę wyglądającą, jak tytuły aktualnej generacji, co z kolei wywołałoby falę narzekań i pretensji. Do przemyślenia: pograć w początkowe sekwencje ze Stalingradu w Call of Duty 2 - ten moment bez karabinu. Albo poziom snajperski i po każdym strzale puszczonym w plecy patrolu Hitlerowców, ucieczka godna Mirror's Edge. Tylko oczywiście należy odjąć od tego epicką skalę z COD i niesamowite skoki z ME. Oczywiście celowo upraszczam sprawę, żeby uświadomić, że dla odbiorcy, który nie wyrósł w legendzie tych wydarzeń, nie zna historii i bohaterstwa jej uczestników szczegółowo, mało jest widowiskowości i grywalnej atrakcyjności w podążaniu śladami harcerza roznoszącego meldunki albo obsługi zdobycznego CKM-u, czekającej na barykadzie. Rzecz jasna były bardziej brawurowe akcje, ale gdyby ograniczyć grę do "Call of Duty w realiach powstania", podniosłyby się protesty i zarzuty o trywializację całego wydarzenia. Przenosząc Powstanie do medium elektronicznej rozrywki, musielibyśmy uczynić je rozrywkowym: albo przez bardzo tendencyjny wybór scen, albo przez całkowite nagięcie rzeczywistości. Dalszą, ciekawą, dyskusję znajdziecie w tym miejscu.

Swoje pierwsze wrażenia z dodatku "The Signal" do Alana Wake'a opublikował j_uk_dev:

Dodatek na pewno jest trudniejszy niż podstawowa gra. Wrogowie atakują na mniejszych obszarach i jest ich więcej, a ilość amunicji kuleje ( początek musiałem sprintem i unikami przebiec, bo po prostu nie starczyło mi kul, inna sprawa, że też musiałem trochę sobie przypomnieć jak w to się grało ). Natomiast sam dodatek jest po prostu "alanowy", ciemno, latarka, areny z wrogami - jak nie straszyło tak nie straszy ( aczkolwiek tutaj mówię za siebie, bo wiem też, że mnie trudno nastraszyć za pomocą filmów czy gier ). Mimo tego na razie jest całkiem fajnie. Nasza recenzja tego rozszerzenia została opublikowana tutaj.

Pod naszym tłumaczeniem tekstu Iana Fischa, projektanta gier, który wypowiedział się dość ostro na temat fabuły i przerywników fabuły w grach, głos - raz jeszcze - zabrał Blazkowicz:

Odnośnie tematu: cut-scenki czy CGI pełnią często zupełnie inną rolę, niż opowiadanie fabuły. Po pierwsze, motywują mnie do grania. CGI w pierwszym Starcrafcie były tak fajne, że to dla nich chciałem jak najszybciej przejść następne misje. Związek między tymi epickimi scenami, a klikaniem myszą na malutkie jednostki, żeby wysłać je po kryształy, nie jest zbyt wielki. Po drugie - dostarczają kontekstu, punktu zaczepienia dla wyobraźni. Znów warto się posłużyć przykładem RTSów: nie każdy jest fanem czy znawcą uniwersum Halo albo Warhammera 40k. Dla wielu jego fanów, "wkręconych" w toczący się tam konflikt, wszystko jest oczywiste, wiadomo, kto jest czyim śmiertelnym wrogiem i tak dalej. Natomiast nowicjusze nie potrafiliby sobie nawet wyobrazić "z wysoka", że dowodzą imponującymi, potężnymi jednostkami. Parę przerywników pokazujących, jak te jednostki - i bohaterowie - poruszają się, walczą, rozmawiają, to pożywka dla wyobraźni, która musi potem przy izometrycznej kamerze i powtarzalnej rozgrywce nadrobić brak widowiskowości. Po trzecie jest jeszcze kwestia formy, nie treści: w kultowych No One Lives Forever fabuła nie była najwyższych lotów, ale muzyka, dialogi i animacja w cut-scenach podtrzymywały klimat pastiszu filmów szpiegowskich, uczestnictwa w jednym, wielkim kabarecie absurdu. Po fakcie właśnie w ten sposób tą grę pamiętam. Więcej pod tym adresem.

Na koniec co nieco o złodzieju przez małe "z", którego haniebny czyn - z racji sezonu ogórkowego - urósł do rangi Wydarzenia przez wielkie "w". Ver następująco przewidział dalszy ciąg olsztyńskiego śledztwa:

Policyjne avatary rozpoczęły pościg, niestety podejrzany szybko zmienił obuwie na buty szybkości i zbiegł na teren dla wysokolevelowych graczy. Policja rozpoczęła grindowanie na słabych mobach, by wzmocnić postacie i móc kontynuować pościg. Więcej na temat samej sprawy tu i tu.

Ponadto, polecamy Wam wątki na forum, w których możecie podyskutować na temat nadchodzących gier:

Jeżeli znajdziecie jakąś wartą uwagi wypowiedź lub wątek, podeślijcie ją naszej moderacji. Z góry dziękujemy.

Wypowiedzi zebrał Kamil Bogusiewicz

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)