Trybuna Ludu

Trybuna Ludu

Trybuna Ludu
marcindmjqtx
01.03.2010 12:56, aktualizacja: 15.01.2016 13:26

Dział "Z życia forum" wraca w zmienionej formie. Od tej pory nasza moderacja będzie wychwytywać najciekawsze komentarze pod notkami i posty na forach. Dajcie znać, jak podoba się Wam ta formuła.

Uwaga - zachowana jest pisownia cytowanego komentarza:

W jednym z wątków o tym, jak przed laty wyglądało granie padło magiczne hasło "salon z automatem", uruchamiając tym samym lawinę wspomnień. Najbardziej szczegółowo początki swojej pasji opisuje Katanka:

Salon ... oczywiscie z grami  Najmilsze cztery, który mi przychodzą na mysl? 1. Łeba, kamping Intercamp '84 w roku 1991. Wakacje na polu namiotowym i salon (namiot) z grami Green Beret i Ye Are King Fu  Byłem tam codziennie i kiedyś jakis koleś wrzucił żeton do flippera i nie mógł zagrać. Ja pewny siebie podszedłem, powiedziałem "to trzeba nacisnąć tutaj" i nacisnąłem ... wtedy wcięło mu żeton, a ja uciekłem i omijałem ten salon szerokim łukiem, bo koles mnie chciał pobić. Była to wtedy szkoła podstawowa

2. Łeba, ten sam kamping, ten sam rok, tyle, że następny salon miescił się w jakimś drewnianym wiozie z dyszlem  Pamiętam tam łapkę, która pozwalała wyjmować z wielkiego szklanego pudła papierosy lub zabawki. Ale najfajniejszy był własciciel. co godzinę prosił aby mu przynieść piwo oraz czekoladę z pobliskiego sklepiku i za to dawał mi jeden żeton

3. Kęty-Podlesie. Rok 1992. Salon gier to za dużo powiedziane. Była to speluna, gdzie wstawiono 3 automaty z grami. Jeden automat był jakiś dziwny. Wystarczyło kopnąc lekko blaszane miejsce, gdzie wrzucało się monety i zaliczało kolejne kredyty  robilismy z kumplami sztuczny tłum, trochę wrzawy i kopalismy kilka razy automat, a potem gralismy godzinami  Była to gra jakas z Amigi, jakas strzelanka gdzie leciało się w górę. Właścicielka speluny się zorientowała po kilku dniach, bo ciagle gralismy, a nikt nie kupował żetonów

4. Kozubnik. rok 1990. Był to typowy salon gier z wieloma automatami (pong, pac-man, arkanoid ...). był też taki automat jak paczinko w Japoni, tylko wrzucało się nie kuleczki a żetony. Naciagało się sprężynę i moneta sobie róznymi labiryntami przemykała. Jesli się udało, to popychała inne monety, a te wylatywały na dole do pojemnika i mozna było grac potem cały dzien  Oczywiście prawdopodobieństwo wygrania było bardzo małe. Kiedys się wybrałem na granie i przegrałem wszystko na pac-manie  wszystko z wyjątkiem jednego żetona. Postanowiłem sprawdzic to polskie paczinko, wrzuciłem żetonik i jazda. Nagle! fruuuuu..... żetony zaczęły się sypać do pojemnika ... rozbiłem bank, a właściciel salonu gier zrobił groźna minę. Podszedł, zabrał mi 70% żetonów, a reszte pozwolił zatrzymać. dograłem do końca i wyszedłęm. Byłem tak wkurzony, że się popłakałem i więcej do tego salonu nie pojechałem ... zresztą ten nieuczciwy właściciel musiał niebawem zbankrutowac

Salonów było więcej, ale to te 4 które najmilej wspominam Więcej wspomnień o "starych, dobrych czasach" tutaj.

W wątku o piractwie na komórkach rozmowa zeszła na tematy "stacjonarnego" piractwa. MsbS zripostował dość popularny argument "ściągam, bo gry są drogie, a miliarderem nie jestem", i trudno odmówić mu racji:

Argument że "u nas się mniej zarabia" w dyskusjach o piractwie jest oczywiście zgodny z prawdą, ale mocno chybiony. Bo mówimy o grach, muzyce, filmach - jednym słowem używkach, artykułach niepierwszej potrzeby. Pewnie, frustrujące, że nastolatek z USA/UK za kieszonkowe może sobie kupić kilka nowych gier miesięcznie. W Polsce najwyżej kilka piratów. Ale kto mówi, że ma być tak samo? Że Polaka też musi być stać? Że konsola się należy?

Jesteśmy społeczeństwem na dorobku. Ale wykorzystywanie tego jako argumentu do bronienia piratów jest bezsensowne. Co się stanie, jak nie kupię sobie nowej płyty z Empiku, tylko posłucham w radio (choćby internetowym)? Co będzie, jak nie kupię Uncharted 2 dzień po premierze, tylko miesiąc/dwa miesiące później? Chyba włos mi z głowy nie spadnie.

Moim zdaniem frustruje nas Internet. Porównywarki cen, recenzje w zagranicznych portalach (oni już w to grają, a my nie), fora internetowe. Nie oszukujmy się - nie jesteśmy dojrzałym rynkiem. Powoli nadganiamy, ale do Europy Zachodniej nadal jeszcze dzieli nas przepaść. I musimy jasno mówić "piractwo to przestępstwo", a nie "piractwo to przestępstwo, chyba że mnie nie stać". Dalsza dyskusja znajduje się pod tym adresem. Co Wy na to?

Kolejną odsłonę cyklu "Opowieści z krypty" Bartłomiej Kluska poświęcił kamieniowi milowemu rozwoju rynku gier w Polsce - Pegasusowi. Pod tekstem wywiązała się ciekawa dyskusja, jedna z ciekawszych wypowiedzi jest autorstwa użytkownika Darud_ek:

Pegasus to było kiedyś coś :) Wyścigi kapslami na dworze lub piłkarze na dywanie odeszły do lamusa. Gaming party z kumplami na chacie przed starym, kolorowym telewizorem. Nie jedna kłótnia i wojna o pada, w konsekwencji pady co jakiś czas trzeba było kupować. Prawie zawał serca, gdy kartridż lądował na podłodze. No i bazarek pełen Ruskich. Pegasus jako podróbka NES stał się tak popularny w Polsce, że doczekał się wielu następnych podróbek. Ahh to były czasy. I pomyśleć, że wtedy człowiekowi nawet do głowy nie przyszło, że za 20 lat będzie stary, głupi i nadal będzie grał w gry :D Ostatnie zdanie prędzej czy później chyba każdy gracz będzie mógł sobie wygrawerować. Dalsza dyskusja tutaj.

W wątku o "nie przerabiam - nie kradnę" oraz Kontrakcji i innych inicjatywach Graczy wywiązała się dyskusja nie tylko o polskim Xbox Live, ale również pokrewnej usłudze - Games for Windows Live    Użytkownik Vir opisuje swoje perypetie z aktywacją pecetowej gry, wspierającej GfWL:

Hej, hej  Wracam powoli (ale nadal powoli) z emigracji

Jak bumerang wraca temat Live dla Games for Windows. Na skrzynce naszej od jakiegos czasu jest wiecej maili od PC-towcow proszacych/zadajacych/sugerujacych (niepotrzebne skreslic), abysmy dolaczyli do postulatow pojawienie sie Live w grach na blaszaki.

Sam wczoraj sie przekonalem jak to na PC potrafi byc z tym Live jeszcze gorzej niz "u nas" na konsolach. Gdzies w Empiku wykopalem z kurzu kolekcjonerke Fallout 3 na PC, za jakies w miare grosze (tak, wiem edycja GOTY juz jest, ale nie ma takich fajnych gadzetow . Przychodze do domu, instaluje, a tu kodu w pudelku brak, opcja "Live" w menu i przycisk home na klawiaturze martwe. Po chyba 2 godzinach bujania sie (z czego gros to czas reinstalacji gry) znalazlem gdzies na sieci paczke z kilkoma plikami wyrwanymi z wersji angielskiej F3, dzieki czemu dashboard Live w grze zaczal dzialac.

Problemem pozostal brak kodu na gre, na szczescie jak Biedronka opychala Gears of War PC za 10 zlotych, to sie skusilem :> Szybki telefon do domu w Bydgoszczy, dyktowanie 25-ciu znakow przez telefon ("F jak Franek, R jak Robert, Q jak... no takie O z kreska na dole, C jak Celina (...)"), szybkie wklepanie i... poszlo, nawet dwa pierwsze achiki udalo mi sie zdobyc

Reasumujac: nie ukradlem, kupilem oryginalna gre (fakt ze stosunkowo tanio, ale w koncu nie dostalem jej za darmo), ktora musialem crackowac jakims plikami z rapidshare, aktywowac kodem z Biedronki od kompletnie innego tytulu i dopiero wtedy moglem spokojnie w pelni wykorzystac kupiony produkt. Chyba w pelni, bo jak mi sie zachce DLC to nie wiem czy przypasuja. Oryginaly w Polsce FTW! Rozwój sytuacji ws. polskiego Xbox Live (do odpowiedzi Microsoftu zostały tylko 3 dni!) można śledzić w tym wątku.

Na koniec - o psychologii tłumu z przymrużeniem oka:

W pierwszym odcinku to tyle. Przypominamy o zasadach komentowania, które znajdziecie tutaj.

Znaleźliście ciekawy komentarz? Dajcie znać naszej moderacji - moderacja (at) polygamia.pl. Tam też należy zgłaszać wszystkie uwagi i wpisy do usunięcia, bądź też użytkowników do zabanowania.

Komentarz i posty na forach wybrał i zredagował: Kamil Bogusiewicz.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)