Thronebreaker nie doczeka się kontynuacji
Karcianka nie okazała się skutecznym sposobem rozwoju marki.
09.12.2019 | aktual.: 09.12.2019 13:03
Premiera Wojen Krwi miała pokazać growemu światu, że marka Wiedźmin jest na tyle silna, iż tytuł, choć jest tylko odłamem głównej serii, obroni się sam i nie będzie potrzeby do tego Geralt w roli frontmana. CDPR było na tyle pewne swojej pozycji, że postanowiło uczynić z Thronebreakera tytuł ekskluzywny dla GOG-a z czego szybko się wycofali, co skończyło się premierą gry na Steamie. Mimo pozytywnych ocen wśród recenzentów (Dominik dał solidne 4/5 i sam pewnie bym wystawił taka notę, bo gra jest świetna) i dużego zainteresowania przed premierą, ostatecznie gracze nie byli zainteresowani tytułem, a prawie 100 złotych za spin-off Wiedźmina nie brzmiało zbyt interesująco. Co ciekawe, gra dalej tyle kosztuje…
Oznacza to, że zainteresowanie Wiedźminem spada? Nie do końca – wystarczy spojrzeć, jak wielki entuzjazm wywołał fanowski projekt Pół Wieku Poezji Później i jak bardzo oczekiwany jest Wiedźmina od Netfliksa, by mieć pewność, że seria zapoczątkowana przez Andrzeja Sapkowskiego i później rozwijana przez CDPR ciągle trzyma się dobrze. Po prostu karcianka (zarówno ta dla jednego-, jak i wielu graczy) nie jest najbardziej dochodowym sposobem na dalszą ekspansję marki. Być może zmieni to Gwint na urządzenie mobilne, ale pełny obraz uzyskamy po premierze gry na urządzenia z Androidem, co ma nastąpić w pierwszym kwartale 2020 roku.
Bartek Witoszka