Wiadomo, From Software zapoczątkowało nowy podgatunek gier, i doczekało się grona naśladowców. Mamy choćby doskonałe Salt & Sanctuary, czyli "Soulsy w 2D" czy Lords of the Fallen, które może nie okazało się wzorowym tytułem AAA, ale z pewnością było dobrą grą. Deck13, czyli studio, które współtworzyło z Polakami Lordsów, tworzy zresztą kolejną grę czerpiącą garściami z mechaniki tytułów From Software. Korzysta też z silnika swojej poprzedniej gry, który - jak się okazuje - potrafi jeszcze wygenerować ładne miejscówki.
Tym razem zostawiamy jednak klimaty demonów i magii na rzecz industrialnych miejscówek, egzoszkieletów i robotów. Tak, "Dark Souls w science-fiction" to chyba najprostsze określenie tego, w co celuje The Surge. Nie oznacza to jednak, że poza tym mamy do czynienia z kopiuj-wklej - twórcy zapowiadają m.in. silny nacisk na wytwarzanie przedmiotów, a podczas targów oprócz zwiastuna zaprezentowali demo przybliżające unikatowy system walki.
The Surge Gameplay Showcase - IGN Live: E3 2016
Na czym polega jego unikatowość? Ano oprócz standardowych uników, dbania o pasek energii czy walenia w plecy dla większych obrażeń, deweloperzy proponują koncentrowanie się na poszczególnych kończynach. Podczas pojedynku możemy dynamicznie przełączać się między częściami ciała - musimy szukać słabych punktów u naszych przeciwników. Ich - dosłownie! - pięt achillesowych.
A może podoba nam się hełm wroga? Możemy go zdobyć, jeśli skupimy się na atakowaniu jego głowy i na koniec za pomocą finiszera ją odetniemy. - Jakieś 90-05% łupów w grze pochodzi od przeciwników - podkreślają twórcy. Wszystko, co na nich zobaczymy, będziemy mogli zdobyć, odcinając odpowiednią kończynę, a potem wytwarzając przedmiot w naszej bazie wypadowej. Tam rozwiniemy także postać.
[E3 2016] The Surge - E3 Trailer
Trzeba przyznać, że futurystyczne uniwersum i system walki koncentrujący się na kończynach to wystarczająco, by na The Surge patrzeć jak na coś więcej niż kolejny klon Dark Souls. Walka z bossem zaprezentowana podczas dema również dawała nadzieję nie tylko na wymagające starcia, ale i stosowanie ciekawych taktyk. Deweloperzy potwierdzają też obecność "soulsowych" skrótów, budowanych wertykalnie poziomów, broni palnych (słabych bo słabych, ale będą) czy miejsc, do których warto powracać w późniejszym etapie gry, by odblokować nowe zakamarki.
Fabularnie gra ma sprowadzać się do odkrywania tajemnicy - nasz bohater budzi się na złomowisku wielkiej firmy, w której był zatrudniony i która miała zaradzić globalnemu ociepleniu. Coś jednak ewidentnie poszło nie tak, bo wokół cicho i martwo, a wszystko co żyje, próbuje naszego bohatera wykończyć. Całe szczęście ubrani jesteśmy w egzoszkielet, dzięki któremu możemy przeżyć i spuścić łomot wszystkim oszalałym współpracownikom i krwiożerczym maszynom.
Muszę przyznać, że pierwsze screeny The Surge wyglądały dla mnie ultranudno - jakieś tam mechy, fabryki, ciemno wszędzie, blado. Jednak po obejrzeniu targowego pokazu zacząłem być szczerze zainteresowany tą industrialną przygodą. Deck13 - macie mój cyber-miecz. I jonowy topór. I biołuk.
Patryk Fijałkowski