The Summoner (druga opinia)

Joseph urodził się naznaczony. Jego los został z góry przesądzony, a przeznaczeniem stało się wypełnienie przepowiedni. W dniu narodzin otrzymał dar, który odróżniać go miał od reszty ludzi - była to moc przywoływania.

marcindmjqtx

18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:01

The Summoner (druga opinia)

Rysiek Gielecki

Joseph urodził się naznaczony. Jego los został z góry przesądzony, a przeznaczeniem stało się wypełnienie przepowiedni. W dniu narodzin otrzymał dar, który odróżniać go miał od reszty ludzi - była to moc przywoływania.

Zdolności, z jakimi się urodził, pozwalają Josephowi panować nad materializującymi się istotami. Kiedy był małym chłopcem, bandyci zaatakowali jego rodzinną wioskę - chcąc ją uratować, Joseph postanowił użyć swojej mocy i przywołać demona, który miał pokonać najeźdźców. Niestety, nie potrafił jeszcze całkowiecie kontrolować magii i przywołany demon zabił wszystkich bandytów, mieszkańców wioski i na koniec zrównał wszystko z ziemią. Przerażony i zrozpaczony chłopiec wyrzucił pierścień kontroli nad stworami do studni, a swojemu nauczycielowi powiedział, że nie chce mieć z nim nic wspólnego i ruszył w świat. Osiadł w wiosce Masad, gdzie żył bez stresu aż do dziewiętnastego roku życia. Wtedy to na wioskę napadła armia pod wodzą czterech tajemniczych jeźdźców, szukających chłopca ze znamieniem na prawej dłoni... Tak oto rozpoczyna się Summoner - komputerowy RPG, w którym będziemy mieli okazję wcielić się w Josepha i poprowadzić go długą i trudną ścieżką ku wypełnieniu przepowiedni dotyczącej jego losów.

Konsola?

Gra Summoner została stworzona z myślą o konsoli Playstation 2 a port na PC, nie zawiera większych większych zmian w stosunku do oryginału. Widać to na każdym kroku: począwszy od interfejsu, do sposobu sterowania i grafiki. Nie znaczy to, że gra jest kolejną, skierowaną raczej do młodszych graczy, zręcznościową „rąbanką”, bez rozbudowanej fabuły i nie wymagającą zbytniego zaangażowania szarych komórek. Wręcz przeciwnie. Sposób konstrukcji Summonera jest po prostu charakterystyczny dla konsol i warto o tym cały czas pamiętać. Fabuła skonstruowana jest z epickim wręcz rozmachem. Kolejne wydarzenia i miejsca odkrywają przed nami historię głównego bohatera i poznanych po drodze przyjaciół. Wokół nas cały czas coś się dzieje, a nasi bohaterowie są pozornie tylko pionkami umieszczonymi pośrodku wielkiego splotu wydarzeń. Zapewniam Was, że tu nie będziecie się nudzić...Nasze cele podzielone są na dwie grupy: główne, które trzeba wykonać (związane bezpośrednio z fabułą) i poboczne, za wypełnienie których otrzymamy dodatkowe punkty doświadczenia i różne nagrody. Misje poboczne zlecają nam postacie, które możemy napotkać w każdej lokacji, wystarczy tylko trochę się rozejrzeć. Muszę pogratulować autorom znakomitego pomysłu, jakim jest prosty patent na rozróżnienie NPC z którymi możemy nawiązać bardziej konkretną interakcję, od tych, z którymi rozmowa jest tylko stratą czasu. Otóż kiedy zobaczymy nad głową jakiegoś z nich różowy dymek z wykrzyknikami, oznacza to że właśnie ta osoba może nam zlecić jakieś zadanie, sprzedać coś, albo pomóc w przygodzie. Naprawdę świetne i nie pozwalające frustrować się zbędnym bieganiem po lokacjach. Inaczej gracza mogłaby po prostu zalać krew, ponieważ każde miejsce jakie odwiedzamy, charakteryzuje

Przepych i ogrom

Tak, to prawda - już na samym początku można się zgubić jeśli nie będziemy korzystać z mapy. Po wejściu do pierwszego miasta, uderza dbałość i rozmach z jakim autorzy je skonstruowali. Architektura jest dopracowana do ostatniego detalu, animacja postaci, wykonana za pomocą systemu motion capture (pojedynki z przeciwnikami wyglądają niezwykle efektownie i płynnie), poraża wręcz swoją jakością (przyjrzyjcie się w jaki sposób falują płaszcze, ubrania, albo poruszają się mięśnie twarzy osób rozmawiających ze sobą). Wszyscy przeciwnicy trójwymiaru w grach cRPG po zagraniu w Summonera zapewne zmienią zdanie - dzięki świetnej robocie jaką wykonali graficy (najlepszy efekt wody jaki widziałem w grach komputerowych!), wreszcie można w pełni zanurzyć się w świat gry i poczuć się jego częścią. O ogromie lokacji niech świadczy fakt, że bez używania mapy zgubimy się w mgnieniu oka. Dźwięk jaki nam towarzyszy wykonany jest bardzo solidnie. Odgłosy są odpowiednio dobrane, lektorzy doskonale wypowiadają swoje kwestie, a sama gra obsługuje standard EAX. Muzyka jest bardzo klimatyczna i świetnie oddaje nastrój gry i tego, co się akurat wokół nas dzieje.

Zawsze musi być jakieś „ale”...

Summoner nie jest jednak w pełni grą typu cRPG. Widać, że od innych tego tytułów na PC, odróżnia go konsolowa specyfika. Nie znajdziemy tu gigantycznej ilości broni, zbroi, ani czarów (i dobrze - w innych grach i tak nie korzysta się z 80% tego, co można znaleźć). Naszych bohaterów nie opisują setki statystyk, ani nie tworzymy ich od początku - kolejne postacie dołączają do naszej drużyny w trakcie rozgrywki, a nowe zdolności przychodzą w miarę zdobywania doświadczenia. Nie oznacza to, że gra jest uboga; że mamy do dyspozycji dwa miecze, łuk, 3 czary i 2 umiejętności specjalne. Wszystkiego jest po prostu w sam raz. Podczas gry nasunęło mi się pewne skojarzenie z nieśmiertelnym Falloutem -losowe wydarzenia jakie nas spotykają podczas podróży po krainach. Pomysł i sposób prezentacji jest po prostu żywcem „ściągnięty” z tej gry. Taki miły, nostalgiczny akcent ;).

Bójki

Istotną nowością, jaką wprowadzili autorzy „Summonera” są tzw. „chainy” (z ang. chain - łańcuch). Jest to coś w rodzaju „combosów” spotykanych w grach w stylu Street Fighter'a. Walka toczy się w czasie rzeczywistym, z możliwością zatrzymania gry w dowolnym momencie, a postać którą sterujemy uderza, broni się, paruje i robi uniki automatycznie. W chwili kiedy nasz heros (albo heroina:), zadaje cios, nad jego głową pojawia się symbol łańcucha - jeśli w tym momencie klikniemy prawym przyciskiem myszy, nasza postać zada następny cios, nie dając przeciwnikowi szansy na kontratak. Ilość ciosów którą wykonamy za jednym razem jest ograniczona jedynie naszym refleksem. Każdy taki cios ma jakąś specjalną zdolność: czasem odbiera przeciwnikowi punkty życia, akcji, a dodaje je nam, zwala go z nóg, oszałamia itp. Teoretycznie możemy tak uderzać aż do śmierci wroga, nie dając mu szans na tknięcie nas.Warto wspomnieć o sztucznych inteligentach - zarówno nasi sojusznicy, jak i komputerowi przeciwnicy potrafią się odpowiednio zachować podczas walki: nie wykonują zbyt często debilnych ruchów. Każdemu z członków naszej drużyny można przypisać rolę, jaką będzie odgrywał podczas boju. W zależności od jego umiejętności, i tego co jemu (jej) przydzielimy, może np. z daleka i razić wrogów strzałami, uzdrawiać innych i rzucać czary, wspomagać nas w walce, albo atakować wolnego przeciwnika. W praktyce sprawdza się to świetnie i nie musimy mieć obawy, że nasi towarzysze na wskutek głupoty SI zginą - wraz z nami tworzą odpowiednio zgrany zespół, i elastycznie dopasowują się do każdej sytuacji.

Podsumowanie

Na koniec warto powtórzyć, że Summoner , to solidna gra cRPG z przepiękną grafiką, starannie dopracowaną, epicką fabułą i bez większych błędów. Jedyne co można jej zarzucić, to lekka „konsolowość” (jeśli ktoś dostaje awersji na samą myśl o konsolach) i .... WYMAGANIA. Aby móc się rozkoszować pięknem rodem z PS2, należy mieć, wg autorów, procesor 1 GHZ, najnowszą kartę graficzną i duuużo pamięci RAM. Gra ruszy jednak bez problemu na minimalnej konfiguracji, będzie jedynie zwalniać od czasu do czasu, a grafika mimo to zrobi niesamowite wrażenie. Gorąco polecam!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.