The Sims 4 - "musieliśmy pójść na kompromis", a dzieci i basen głosu nie miały.
Maxis wyjaśnia co spowodowało tak brutalny atak na wolność i demokrację.
08.07.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:34
EA Maxis nie umieści w premierowej edycji gry małych dzieci oraz basenu z powodu nowych systemów wbudowanych w grę. Takim wyjaśnieniem próbuje nas omamić jedna z producentek gry, Rachel Franklin, na oficjalnej witrynie The Sims. Mógłbym ją zacytować
To nie nasza wina, to przez złego wydawcę. Zmusili nas, żebyśmy pozbawili grę basenów i dali większe wanny. Ale tego nie zrobię. Bo nic takiego nie powiedziała. Pojawiło się za to sporo marketingowych formułek i zasłanianie nową technologią. Wymieniła kilka zalet, które mają pomóc zapomnieć, jak na przykład ulepszoną sztuczną inteligencję Simsów, nowe animacje postaci, zmiany w systemie odnajdywania ścieżki i jeszcze kilka innych rewolucyjnych zman. W gruncie rzeczy przypomniała to co zaprezentowali do tej pory i zarzekała się, że niczego nie poczujemy, a to była cena, którą musieliśmy ponieść. Przytaczając, tym razem prawdziwą, jej wypowiedź:
Decydującym czynnikiem, kiedy usiedliśmy i spojrzeliśmy na wszystko co chcemy mieć w tej grze, była cała ta nowa technologia. Nieuniknionym faktem stało się, że będziemy musieli pójść na kompromis, a to nie spodoba się części fanów. Trudne do przełknięcia, uwierzcie mi, ale realizacja naszej wizji The Sims 4 wymagała skupienia. Skupienia na zrewolucjonizowaniu samych Simów. To z pewnością lepsze wytłumaczenie niż te, które dostarczono nam dotychczas, ale jakoś wciąż nie potrafię zrozumieć w jaki sposób ta nowa technologia przeszkadzała w budowie dołu z wodą? I dlaczego skok technologiczny wymagał poświęcenia małych dzieci? Franklin mówi o kompromisach, które musieli przyjąć, ale naprawdę nie dało się ich znaleźć w innym miejscu? Poważnie osłabili ilość dobrej zabawy płynącej z gry. Dobrze, że nie zdecydowali się pozbyć piwnic.
Pierwszą postacią jaką robię w Simsach jest zawsze Goblin Malarz - zielonoskóry, obleśnie tłusty artysta-samotnik z fobią społeczną.
Urządzam mu w piwnicy mały przytulny kącik ze sztalugą, kibelkiem, lodówką, łóżkiem, prysznicem i koszem na śmieci, po czym zamykam go tam i usuwam jedyne schody na górę. Jego jedynym zajęciem jest malowanie obrazów. Całymi dniami tylko maluje i maluje i staje się w tym coraz lepszy, aż w końcu jego obrazy są warte kupę kasy. Zaglądam do niego co kilka minut żeby sprzedać to co zdążył namalować, po czym wracam do normalnej gry.
Pozostałe Simsy cieszą się bogactwem niewiadomego pochodzenia i nigdy nie dowiedzą się prawdy o plugawej istocie żyjącej tuż pod ich stopami...
[Źródło: Polygon]