The Elder Scrolls: Blades - pierwsze wrażenia

The Elder Scrolls: Blades - pierwsze wrażenia
tomaha

13.04.2019 21:22, aktual.: 13.04.2019 21:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

The Elder Scrolls Blades właśnie zawitało na smartfony. Weekend na uczelni postanowiłem więc spędzić nie tylko na pracy czy nauce, ale też w wirtualnym świecie, testując aplikację będącą jeszcze w Early Access, cokolwiek to dla tej produkcji znaczy. Na koniec, konsekwentnie, napisałem ten wpis w całości, korzystając z edytora tekstu w telefonie.

Obraz

Jesteśmy członkiem Blades, którzy latami wspierali imperium w utrzymywaniu porządku. Teraz, gdy ugrupowanie zostało przymusowo zamknięte (ah, polityka...), wracamy do naszego miejsca zamieszkania, by zastać je całkowicie zniszczone. Ruina miasta to z kolei motor napędowy produkcji - czas na odbudowę. Mamy więc u podstaw dość standardowy motyw wykorzystywany w mobilniakach. Zanim jednak do tego przystąpimy, stworzymy postać. Klasycznie wybieramy rasę, fryzurkę i do boju.

Miasto jest naszym hubem, po którym dość swobodnie możemy się przemieszczać. Mieszkańcy zlecają nam zadania: uratowany kowal przykładowo chce odzyskać kuźnię, wysyła więc nas na misję uratowania małżeństwa drwali, a przy okazji poleca nam zebranie niezbędnego do naprawy budynku drewna.

Z hubu przenosimy się więc do liniowej lokacji: dungeonu, areny czy w tym przypadku lasu. Sugerowany system poruszania to wskazywanie tapnięciem gdzie postać ma się udać. Być może przegapiłem jakiś samouczek, ale mam wrażenie, że twórcy o tym nie napisali - nic nie stoi na przeszkodzie, by obrócić ekran i poruszać postacią za pomocą wirtualnych guzików (co dla mnie wcale nie jest atrakcyjne, bo podoba mi się możliwość gry jedną ręką). Kiedy stajemy do walki, możliwość poruszania blokuje się - możemy atakować, rzucić zaklęcie, bronić się i wykorzystać zdolność specjalną. Atakujemy przytrzymując palec na ekranie i wypuszczając go w odpowiednim momencie, blokujemy wciskając ikonkę tarczy, ikony ma też magia i atak specjalny.

Po wykonaniu zadania możemy wrócić do miasta lub eksplorować dalej. Warto sprawdzić drugą opcję, bo być może znajdziemy w lokacji sekretne miejsce, np. pomieszczenie ukryte za ścianą czy kratą, które należy otworzyć dźwignią - raczej nic nie jest przesadnie schowane - a tam z kolei możemy znaleźć skrzynki (choć te zwykłe walają się wszędzie) i tu objawia się monetyzacja produkcji.

Obraz

Zwykle, drewniane skrzynki otwieramy w 5 sekund. Lepsze skrzynie to godzina i więcej. Proces możemy oczywiście przyspieszyć, płacąc walutą premium -  klejnotami. Te możemy kupić za prawdziwe pieniądze. W samym boxie znajdziemy przydatne przedmioty - wyposażenie, ubiór czy bronie - im lepsza skrzynka, tym większa szansa na dobry loot. Standard. Można je również kupić bezpośrednio w sklepie, ale znajdziemy tam też elementy dla naszego miasta - rzeczy typowo kosmetyczne.

Na ten moment nie jest więc intruzywnie. Nie ma ciśnienia, by wydać realną walutę. Można grać w swoim tempie - aktywności tu nie brak, choć szybko robi się nużąco, bo recykling lokacji jest dość spory. Dlatego zalecam grę od czasu do czasu, w krótkich sesjach - no ale przecież nie muszę mówić, że komórka temu sprzyja. Ciekaw natomiast jestem jak produkcja się rozwinie i jak będzie wyglądał system PVP. Póki co mamy przyzwoitego zapychacza w świecie Elder Scrolls, oby zwiastował rychłą premierę szóstej części.

Gdyby zorganizować konkurs popularności, Bethesda miałaby teraz duży problem, przede wszystkim ze względu na sytuację z niesławnym Falloutem 76. Miło jednak, że z okazji startu mobilnych Scrollsów nie ma wszędobylskiego hype'u, a w porównaniu do kolegów z Blizzard Entertainment, wręcz wzorowo zapowiedziano tę odsłonę. Dziwi mnie trochę fakt, że już możemy znaleźć w sieci krytykę ze strony graczy, choć mam wrażenie, że to frustracja, bo gra niestety nie wszystkim się odpali - ma stosunkowo duże wymagania, choć mój Iphone SE daje radę. Ja z krytyką jeszcze poczekam, a na ten moment jestem pozytywnie zaskoczony.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także