The Drowning: nowe podejście do FPS‑ów na smartfonach. Wreszcie udane?
Nad The Drowning, nowym FPS-em przeznaczonym na smartfony, pracuje Ben Cousins, który przez wiele lat współpracował przy tworzeniu gier z serii Battlefield. Czy to dobrze wróży tej produkcji?
07.12.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:27
Tak, zdecydowanie tak. Zanim jednak przejdziemy do szczegółów, rzućcie okiem na zwiastun. Jest świetny.
Interesujące, prawda? The Drowning opowie o apokalipsie wywołanej przez jakieś tajemnicze plamy ropy. Oczywiście nie obejdzie się bez obowiązkowej plagi zombie, ale, tak czy inaczej, mało jest raczej gier, które mogą być w tak oczywisty sposób traktowane jako ekologiczny manifest.
Zostawmy jednak ten aspekt gry, bo to jednak rozgrywka jest tym, co jest tutaj najciekawsze. Ben Cousins twierdzi, że wszystkie dotychczasowe FPS-y przeznaczone na smartfony źle podchodziły do tego gatunku. Jego zdaniem "wirtualne kontrolery" na ekranie to zupełna pomyłka. Porównuje je do pierwszych lat kinematografii, gdy filmy kręcone były przez kamerę umieszczoną na wprost sceny, bo odbiorcy byli przyzwyczajeni do teatru.
W The Drowning sterowanie będzie zupełnie inne. Za rozglądanie się mają odpowiadać gesty, "smyrnięcia" podobne do tych, które znamy z innych aplikacji smartfonowych. Strzelanie? Wystarczy puknąć odpowiednio w ekran.
Jestem ogromnie ciekaw czy takie podejście się sprawdzi. Jeśli tak, The Drowning może być naprawdę nie lada gratką dla miłośników mobilnego grania. Cousins twierdzi, że gra zaoferuje aż dziesięć godzin zabawy - i nawet setki, jeśli będzie się chciało wszystko odblokować. To więcej niż niejeden FPS na "dużym" sprzęcie.
Premiera gry zaplanowana jest na początek przyszłego roku. Na początku ukaże się na iOS, ale są także plany wydania jej na Androida. Co ciekawe, The Drowning będzie zupełnie darmowa.
[za eurogamer]
Tomasz Kutera