Test pierwszego telewizora Full HD z HDR‑em - Sony Bravia KDL‑49WE750
Ideał do konsolowych gier czy może jednak tylko półśrodek w drodze do 4k?
07.06.2017 | aktual.: 19.10.2017 14:18
HDR pojawił się w branży gier rok temu, wraz z zapowiedzią Xboksa One S. Temat kontynuowało Sony w PS4 Pro (a nawet do pewnego stopnia w podstawowej wersji konsoli). HDR powoli wkracza też do świata pecetów. W trybie tym, na dedykowanym ekranie, pogramy w Shadow Warriora 2 czy Mass Effect: Andromeda. O ile w temacie monitorów nie ma zbyt wielkiego wyboru, tak na rynku jest już naprawdę sporo telewizorów wspierających te nowinki technologiczne. Dotychczas były to jednak telewizory z rozdzielczościami 4K, co sugerowało, że HDR jest możliwy do osiągnięcia tylko w rozdzielczości Ultra HD. Sony w tym roku pokazało, że niekoniecznie. Graficzne wodotryski można też osiągnąć na nowym ekranie o poczciwej rozdzielczości 1920 x 1080.Czy w 2017 roku jest sens kupować telewizor o tej rozdzielczości? Oczywiście! 4K robi bowiem największe wrażenie na sklepowych witrynach, gdzie dedykowane wideo oglądamy, stojąc pół metra od ekranu. Przy dwóch metrach od 50 cali w statystycznym salonie gubi się tę rozdzielczość. Żywsze kolory i większą jasność zobaczymy natomiast z każdej odległości.Tyle teorii. Pytanie, jak KDL-49WE750 prezentuje się w praktyce? Ekran nie jest oczywiście tak cieniutki jak dowolne OLED-y, ale grubość konstrukcji nie razi i nie przeszkadza w powieszeniu całości na ścianie. Czego nie można powiedzieć o kablu z zewnętrznym zasilaczem... Ważne, że ramki wokół ekranu są bardzo cienkie, a kluczowe złącza wychodzą na bok, co ułatwia przepinanie kabli, np. HDMI. A uwierzcie, że będzie robić to często, bo KDL-49WE750 ma raptem dwa takie gniazda. Zakładając, że gracie tylko na jednej konsoli czy PC, i tak szybko zabraknie wam wolnych wejść i niezbędna będzie żonglerka albo jakieś rozgałęźniki. Rozczarowuje też podstawa pod telewizor - na obrazkach sprawiająca wrażenie solidnej stalowej konstrukcji, w praktyce będąca giętkim kawałkiem plastiku. Pod naporem telewizora stabilizuje się i wygląda nieźle, ale pierwsze wrażenie robi raczej słabe.
To wszystko to jednak tylko szczegóły - pytanie, jak ekran ten świeci. Sony chwali się technologią X-Reality Pro, Motionflow XR 400 Hz (choć jego matryca to tak naprawdę niezbyt imponujące 50 Hz), LED-owym podświetlaniem Triluminos i kilkoma innymi mądrymi nazwami, które na szczęście nie są tylko marketingowym bełkotem. Generowane przez ten ekran kolory wypadają naprawdę ładnie. Dzięki matowej powierzchni, nawet w słoneczny dzień da się grać i oglądać filmy. W ciągu ostatniego półrocza miałem przyjemność testować Samsunga KS7500 czy LG OLED B6 o podobnych przekątnych i mówiąc szczerze, jasne sceny w grach na wszystkich tych ekranach wyglądają równie dobrze. Podkreślam jednak, że mówię tu o ogólnych odczuciach gracza, a nie oku testera mierzącego każdy panel specjalistyczną aparaturą.Nawet bez niej różnice są jednak dostrzegalne na ciemniejszych scenach. Zobaczonej na panelu OLED czerni niestety nie da się już "odzobaczyć", KDL-49WE750 nie robi więc specjalnego wrażenia, plasując się pod tym względem nawet gorzej od mojej kilkuletniej Bravii. Na ciemnych scenach wyraźnie widać jaśniejsze miejsca czy wręcz całe strefy. Nie wygląda to dobrze. Podobnie ma się sytuacja z kątami widzenia - jeżeli zamierzacie oglądać coś w większym gronie, to radze siadać raczej na środku.Naprawdę ciekawie robi się dopiero po podłączeniu do tego telewizora PS4 Pro z inFamousem, Horizon: Zero Dawn, Resident Evil 7 czy jakąś inną grą z HDR-em. I nie chodzi tutaj nawet o jakoś szczególnie świecące jasne elementy - KDL-49WE750 wypada nomen omen blado na tle droższej konkurencji 4K - a ogólne odwzorowanie kolorów. Nabierają zupełnie innego nasycenia, stając się bliższe rzeczywistości. Szczególnie było widać to po InFamousie czy Horizonie, gdzie HDR można sobie przełączać w opcjach, porównując w dwóch trybach jedną scenę. Tutaj tylko mała uwaga, aby pamiętać o ręcznym przełączeniu wtedy telewizora na tryb HDR. Automatyczny tryb "Gra" spełnia swoje zadanie tylko w tradycyjnych tytułach SDR.Resident Evil 7 to kolejna gra, którą odświeżyłem sobie na potrzeby testów. Przy pierwszym włączeniu można tam ustawić zarówno jasność obrazu, jak i jasność HDR-a, wszystko jest wykrywane właściwie z miejsca. Efekt końcowy nie zwala z nóg - to robiło w Residencie połączenie HDR-a z niezrównanym kontrastem i czernią OLED-a. Jest jednak trochę ciekawiej niż na kilkuletnim ekranie.
KDL-49WE750 bardzo ładnie współpracuje z pecetami. Shadow Warrior 2 bez żadnych kombinacji wykrył dodatkowe możliwości ekranu, stając się o wiele mniej "cukierkowy". To jest ogólna zasada tych nowych sposobów wyświetlania gier - chociaż nawet na zwykłych ekranach wyglądają świetnie, to z HDR-em, na 10-bitowych panelach, nabierają głębi i sprawiają, że aż nie chce się wracać do zwykłych, "przekolorowanych" trybów. Prawdziwy test HDR-a czekał na KDL-49WE750 w Gears of War 4 i Forza Horizon 3. Wyładowania atmosferyczne w tym pierwszym i błysk fotoradarów w drugim to moje małe benchmarki. Które na telewizorze Sony nie zadziałały...Żadna gra z Xboksa One S nie uruchomiła mi się na KDL-49WE750 w trybie HDR. Nie pomogła zmiana wejść HDMI czy kabli na dokładnie te, na których działa w trybie HDR PS4 Pro. Ani Gearsy, ani Forza, ani nawet Resident Evil 7. Gry te zachowywały się tak jak na zwykłych ekranach SDR. Tytuły 1st party Microsoftu w ogóle nie pokazywały w menu HDR-owych ustawień, Resident zostawiał tę opcję nieaktywną.
Nie jestem w stanie stwierdzić, dlaczego Xbox One S gryzie się z KDL-49WE750. Między innymi dlatego nie jestem też w stanie tego ekranu polecić. Świetnie, że Bravia współpracuje z PS4, ale telewizor powinien być jednak bardziej uniwersalny i kompatybilny z większą liczbą urządzeń. KDL-49WE750, mimo wgrania najnowszych aktualizacji, miał z tym wyraźne problemy. Choć z drugiej strony, w HDR-owych grach na PS4 robił niezłe wrażenie i chętnie sam przesiadłbym się na ekran tej jakości z mojej kilkuletniej Bravii. Która na pierwszy rzut oka niemal równie ładnie wyświetla jasne SDR-owe sceny i równie źle radzi sobie z czernią, nie wspierając oczywiście tych najnowszych rozwiązań. I nie zmieni tego już żadna aktualizacja software'u; to kwestia przestarzałego sprzętu.Sięgając po naszą wykorzystywaną w ocenie gier skalę, KDL-49WE750 to takie 3/5, MOŻNA. Można na nim zobaczyć, o co chodzi z tym całym HDR-em i szeroką paletą barw, trzeba mieć jednak świadomość, że jest to sprzęt z raczej średniej półki. Daleko mu do topowych odbiorników, zarówno pod względem jasności HDR-a, jak i ceny.KDL-49WE750 kosztuje w tej chwili dokładnie 2999 zł - na tle nowych Bravii 4K może się to wydawać atrakcyjną ofertą, wszak to nawet 2 razy mniej od nowych ekranów Sony 4K o podobnej przekątnej. Ale jeżeli rozejrzymy się szerzej, nie ograniczając się do oferty Japończyków, to okaże się, że po dołożeniu jeszcze tylko tysiaka dostaniemy już prawdziwe 4K w 100 Hz. 50-calowe niższe, ale wciąż porządne zeszłoroczne modele telewizorów Phillipsa czy Samsunga. A za kilkaset PLN więcej nawet tegoroczne.Po styczniowej zapowiedzi Bravii Full HD z HDR-em miałem cichą nadzieję, że telewizory te będą dla modeli z wyższej półki tym, czym iPhone SE jest dla kolejnych numerowanych smartfonów Apple'a. Po spokojnym użytkowaniu Bravii w domu okazało się jednak, że - trzymając się tych smartfonowych analogii - bliżej mu do iPhone'a 5C. W teorii tańszego i przystępniejszego modelu, który w praktyce mocno rozczarowywał wykonaniem i ceną. Właściwie do premiery iPhone'a SE ludzie dokładali do "pełnoprawnego" telefonu Apple'a albo szukali czegoś tańszego na Androidzie. Bez 5C nie byłoby jednak SE, mam więc nadzieję, że po KDL-49WE750 zobaczymy kolejne tego typu modele, które będą świetnie nadawały się do gier. Albo chociaż dużą obniżkę ceny - gdyby nowy KDL-49WE750 miał z przodu "jedynkę" w cenie, to jeszcze można by się nad nim zastanawiać. Dziś, przy takich kosztach, nie jest to jednak najrozsądniejszy z punktu widzenia gracza zakup.
Paweł Olszewski