Team Fortress 2
Jak Ci się, drogi Czytelniku, wydaje, która z gier sieciowych bije rekordy popularności? Quake 3? Unreal Tournament? Diablo 2? Jeśli tak myślisz, jesteś w przysłowiowym „ciemnym lesie”. Otóż dla ponad połowy sieciowych graczy istnieje tylko jedna prawdziwa gra multiplayer. Jest nią nakładka na słynnego Half Life`a, Team Fortress. Już niedługo gra ta zostanie zastąpiona inną... Team Fortress 2!
18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:01
Team Fortress 2
Big Mac
Jak Ci się, drogi Czytelniku, wydaje, która z gier sieciowych bije rekordy popularności? Quake 3? Unreal Tournament? Diablo 2? Jeśli tak myślisz, jesteś w przysłowiowym „ciemnym lesie”. Otóż dla ponad połowy sieciowych graczy istnieje tylko jedna prawdziwa gra multiplayer. Jest nią nakładka na słynnego Half Life`a, Team Fortress. Już niedługo gra ta zostanie zastąpiona inną... Team Fortress 2!
Aż trudno sobie wyobrazić, że najzwyklejszy na świecie patch, tyle, że duży, potrafi wywołać takie zamieszanie. Team Fortress nie jest bowiem „normalną” grą w stylu Quake'a 3, lecz rozszerzeniem Half Life`a przygotowanym specjalnie z myślą o rozgrywce sieciowej. Fenomen tego dodatku wynika nie tylko z jego precyzyjnego opracowania, lecz także z tego, iż jest on dostępny za darmo. John Carmack szykuje pewnie w swojej siedzibie ostry nóż na producentów Team Fortress, albowiem mają oni zamiar zaskarbić sobie jeszcze większą wdzięczność graczy wydając TF 2 - dodatek dodatku. Czy będziemy świadkami rewolucji w grach sieciowych? No dobrze, przejdźmy do rzeczy. Czego po TF 2 będziemy mogli się spodziewać? Zaznaczyć należy, iż będzie można pobawić się tylko i wyłącznie w sieci - żadnych botów, sztuczniaków, ani innych postaci sterowanych przez komputer. Nic poza przeciwnikami kierowanymi przez ludzi. Niezwykłą rzeczą będą także tryby rozgrywki, skupiające się niemal w całości na drużynowych podbojach. Nie będzie prawdopodobnie najpopularniejszego „wszyscy na wszystkich”, a to ze względu na atrybuty poszczególnych postaci. Szansa na przetrwanie nie byłaby równa - medyk, mimo wyjątkowej umiejętności leczenia, nie uśmierci Terminatora z przenośną wyrzutnią pocisków balistycznych swoimi igiełkami lub opaską uciskową. Każdy uczestnik zabawy poczuje się jak jakaś część komputera - jeden będzie bardziej odpowiedzialny niż inne, ale cały system zadziała tylko przy zgranej pracy wszystkich składników. Mnie osobiście takie rozwiązanie bardzo przypadło do gustu, gdyż takiego ogromnego zróżnicowania nie było jeszcze nigdy w grach FPP.
A gdybym był młotkowym...
Jak już wspomniałem, każdy uczestnik rzezi będzie pełnił konkretną funkcję w drużynie. Wpłynie to oczywiście na cechy poszczególnych postaci, którymi będziemy mogli wojować. I tak, jeden z zawodników będzie szpiegiem, który oprócz trybu skradania się będzie przejawiał skłonność zabawiania się z denatami: będzie je rozbierał i przebierał się w ich mundury, aby następnie z zaskoczenia atakować żołnierzy przeciwnika. Jednak ów szpieg będzie miał, jak każdy inny bohater, wady równoważące wszystkie jego zalety. W tym przypadku będzie to minimalna odporność na ogień - brak kamizelki kuloodpornej utrudni (prze)życie, ale za to zwiększy szybkość poruszania się. Dokładnym przeciwieństwem szpiega będzie postać ofensywna, walcząca na froncie z bazooką w dłoni i wykałaczką w gębie. Powolny, ale grubo obłożony wszelkimi kamizelkami bez problemu poradzi sobie w bazie przeciwnika, utrzymując dużą siłę ognia i wysoką wytrzymałość na kule przeciwnika. Z postaci trochę spokojniejszych nie można pominąć snajpera, który sącząc piwko na dachu jakiegoś budynku będzie eliminował bardziej podejrzane typy. Oprócz jednostek walczących, spotkamy się także z bohaterami defensywnymi, jak wspomniany już medyk. Z kolei inżynier będzie naprawi wszystko, co zepsują jego kompani, na przykład most czy czołg. Wymieniłem wprawdzie tylko najbardziej charakterystyczne postaci, ale twórcy zapewniają, że w Team Fortress 2 znajdziemy ponad 25 różnych zawodów. Pewnie każdy z Was myśli sobie teraz: „będę snajperem albo szpiegiem, bo kto chciałby być jakimś słabym doktorkiem albo robolem z kluczem francuskim?”. Aby zapobiec sytuacjom, kiedy w drużynie znajduje się dziesięciu snajperów i piętnastu morderców lub szpiegów, producenci mają zamiar wprowadzić swego rodzaju hierarchię - zaczniesz jako postać słabsza (co wcale nie znaczy - niepotrzebna), aby zapoznać się z tajnikami gry i nie brać na siebie zbyt dużej odpowiedzialności, związanej z wypełnieniem misji. Hardcore`owi gracze nie będą narzekać, że „żółtodzioby” zawalają misję za misją grając jako, powiedzmy, szpiedzy czy zwiadowcy, podczas gdy oni sami muszą leczyć rannych, co potrafią robić przez sen z wyłączonym monitorem. Przyznam, że jest to bardzo mądre i pomysłowe rozwiązanie, zobaczymy tylko, jak będzie wyglądało „w praniu”.Muszę wspomnieć o jeszcze jednej ciekawostce związanej z wyborem bohatera. Otóż takie postaci, jak kierowca czy maszynista będą mogły siąść za sterami jednego z dostępnych pojazdów! Osobiście pokierujesz więc czołgiem, wozem pancernym, a może nawet helikopterem! Naturalnie każdy pojazd będzie można zniszczyć, spalić, zmiażdżyć czy co tam jeszcze z pojazdami można robić, więc wjechanie w sam środek akcji może się skończyć mało przyjemnie. Tak czy siak - możliwość prowadzenia środków transportu i zagłady to pomysł jak najbardziej trafiony.
Kupą, mości panowie!
Wszystkie tryby krążyć będą wokół teamplay`a. Podział na dwie drużyny, krótkie ustalenie taktyki, o której zadecyduje najwyższy rangą gracz, wybór misji i jazda. Zadania, swoją drogą, zapowiadają się bardzo ciekawie. O ile w Q3 misje drużynowe ograniczały się do wykańczania grupy przeciwnej, tak w TF2 zetkniemy się z misjami w stylu Hidden and Dangerous! Wyobraźcie sobie taką misję: Czerwoni mają za zadanie zniszczyć opanowany przez przeciwnika most. Niebiescy zaś muszą za wszelką cenę obronić owego obiektu, a co więcej wykradzenie ważnych dokumentów z bazy Czerwonych będzie jak najbardziej wskazane. Czerwoni mają czołg, a Niebiescy szpiega i snajpera. Kto zwycięży? Jak zwykle lepszy, czyli w tym przypadku sprytniejszy i bardziej kreatywny. Być może twórcy wprowadzą opcję „one life only”, czyli śmierć równoważna z zakończeniem gry przez uśmierconego zawodnika. Opcja ta stoi jednak pod dużym znakiem zapytania, gdyż rozgrywka przypominałaby wtedy bardziej czające się do walki króliki, niż dynamiczną akcję FPP.Aby ułatwić dość skomplikowaną w dalszych etapach grę początkującym, twórcy stworzą kilka misji treningowych oraz szkolenie postaci. Nie wiadomo jeszcze, na czym to ostatnie będzie polegać, aczkolwiek zapowiada się ciekawie i obiecująco. Z drugiej strony, znacznym ułatwieniem będzie możliwość komunikowania się z kompanami za pomocą mikrofonu. Nie ma to jak emocjonujące i jakże sugestywne ostrzeżenie „dupek za tobą!!!” czy „ do ataku!” z ust rzeczywistego rówieśnika, a nie z komputerowego głośnika... Nie wiem, czy rzucenie okiem na screeny nie odda najlepiej szczegółowości grafiki (najbardziej jest to widoczne chyba na twarzach), jej rozmachu, jaki będziemy podziwiać w TF 2. Mimo, że silniczek Half Life`a swoje zmarszczki już ma, to jego maksymalne podkręcenie nie raz wybije nam zęby, kiedy już nam szczęka opadnie. Technicznie wspaniała, merytorycznie oryginalna i przemyślana. O grywalność nie ma co się martwić.
Wait, loading...
Twórcy Team Fortress 2 zapewniają, że, mimo ograniczeń postaci, w ich nowej grze każdy będzie mógł robić, co mu się żywnie spodoba. Nie chodzi tu bynajmniej o martwienie się tylko o własną skórę, bo to współpraca i zrozumienie będą kluczem do sukcesu, lecz o całkowitą integrację z otoczeniem. Stoi sobie drzewko - jeśli jesteś sfrustrowany, będziesz mógł wysadzić je w powietrze. Wszystko będzie można dewastować: góry przenosić, a budynki „przemeblowywać”. Super.Na zakończenie podam kilka technicznych informacji. Nie ma o co się martwić, bo oprócz stałego łącza lub szybkiego modemu (rachunki czterocyfrowe) gra będzie „pływać” na każdym komputerze, który pociągnął Halfa. Wszystkie fajerwerki graficzne kosztować będą pewnie coś około P600, 128MB i GeForce2, ale myślę, że na P300 z 64MB i TnT gra będzie wystarczająco znośna, aby móc się nią delektować. Sama data wydania nie jest znana nikomu. Czytajcie jednak nasze newsy, a na pewno premiera Team Fortress 2 Was nie ominie. Swoją drogą, przegapienie takiej gry będzie po prostu błędem. Tak wielkim, jak błędy Windowsa.