Starship Troopers
Starship Troopers jest utrzymaną w konwencji gry akcji strategią rozgrywaną w czasie rzeczywistym. Fabuła oparta została na motywach słabiutkiego filmu science-fiction sprzed kilku lat (polski tytuł: „Żołnierze kosmosu”).
18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:10
Starship Troopers
Rysiek Gielecki
Starship Troopers jest utrzymaną w konwencji gry akcji strategią rozgrywaną w czasie rzeczywistym. Fabuła oparta została na motywach słabiutkiego filmu science-fiction sprzed kilku lat (polski tytuł: „Żołnierze kosmosu”).
W grze wcielamy się w dowódcę dwunastoosobowego oddziału piechoty, biorącego udział w działaniach wojennych przeciwko Arachnidom. Po przejściu krótkiego treningu w bazie, gdzie nauczymy się jak wykorzystywać odpowiednio broń, poznamy sztukę dowodzenia oddziałem oraz poruszania się w terenie, możemy rozpocząć właściwą kampanię. Przed każdą misją przechodzimy krótką odprawę, podczas której poznajemy cele wyprawy, uzyskujemy informacje o terenie operacji i okolicznościach, w jakich wyruszamy na front. Musimy też wybrać skład naszego oddziału, wyposażyć ludzi w odpowiednią broń i ekwipunek a także zapoznać się z charakterystyką przeciwników. Po dokonaniu wszelkich formalności wraz z naszym oddziałem ruszamy do walki.
Do boju, żołnierze!
Misje, w jakich przyjdzie nam wziąć udział, są bardzo różnorodne. Począwszy od zwykłych, typu „przejdź z punktu A do B i niszcz wszystko po drodze”, poprzez ochronę pojazdów, wspieranie innych oddziałów, a skończywszy na bardzo skomplikowanych działaniach, których, ze względu na ich specyfikę, nie da się zaklasyfikować. Każdy nasz rozkaz jest ściśle powiązany z fabułą, a akcja gry ciągle nas zaskakuje i stawia przed nami coraz to różniejsze wymagania. Często w wyniku zdarzenia niezależnego od nas zmieniają nam się cele. Oto przykład: podczas misji zostaje zestrzelony nasz statek matka, po jakimś czasie otrzymujemy zadanie uratowania rozbitków, po czym wzmocnieni ich siłą ognia wyruszamy na pomoc innemu oddziałowi, który został właśnie zaatakowany przez przeważające siły wroga... Czasem może się okazać, że Arachnidzi zastawili pułapkę i jesteśmy zmuszeni walczyć z przeważającymi siłami wroga czekając na statek transportowy - i kiedy nasz oddział zostaje prawie już wycięty w pień, nadchodzi pomoc... Warto wspomnieć, że misja nie kończy się po wykonaniu zadania, ale po dotarciu na miejsce wyznaczone przez dowództwo i wezwaniu transportu. Gra ogólnie próbuje zachować specyficzny klimat filmu, a wydarzenia rozwijają się podobnie, jak w scenariuszu. Podczas treningu słyszymy ciągłe pokrzykiwania szkolącego nas kaprala, kiedy poruszamy się naszym pułkiem słychać jednostajny tupot wojskowych butów, nasi podkomendni reagują na rozkazy typowo militarnymi odzywkami, a nasze dyrektywy często są zgodne z doktryną wojenną, która nie liczy się ze stratami w ludziach i cywilach dla osiągnięcia swojego celu. Wszystko to jest wynikiem przyjętego przez autorów założenia: gra wojenna nie musi być szczególnie głęboka w swoim przekazie.
Sztuka wojny
Naszym oddziałem sterujemy podobnie jak w innych grach tego typu. Do wyboru mamy standardowe rozkazy: atak, obrona, chronienie poszczególnych jednostek, patrolowanie, a także sporą ilość formacji i szyków, w jakie możemy ustawić nasze wojska. W każdej chwili, jeśli tylko mamy możliwość wezwania pomocy, możemy liczyć wsparcie lotnicze ze strony bombowców. Żołnierze przyjmują jedną z czterech postaw bojowych. W zależności od wybrania którejś z nich, oddział będzie się poruszać powoli i bezszelestnie nie przykuwając z daleka uwagi wroga (skrywanie się), iść zwykłym krokiem marszowym nie wyłamując się z formacji a strzelać tylko w samoobronie (postawa ostrożna), ewentualnie „grzać” do wszystkiego co się rusza, jest w zasięgu i nie jest człowiekiem (postawa agresywna) albo rzuci się w dzikiej furii z wrzaskiem na wroga strzelając, gdzie popadnie i nie troszcząc się o zachowanie szyku (szarża). Oczywiście szarże są bardzo wyczerpujące, więc po pewnym czasie podkomendni po prostu stają w miejscu ze zmęczenia. Gra wymaga dostosowania taktyki do okoliczności. O sukcesie decydować może, w zależności od sytuacji, odpowiednie ustawienie ludzi, umiejętne poruszanie się nimi i wykorzystanie specyfiki danego terenu, aby wykończyć wroga z większego dystansu nie tracąc przy tym zbyt dużo ludzi. Nie musimy się martwić o celność ataków, gdyż nasi podwładni wykonują to bardzo dobrze sami. Występuje tutaj wiele różnych jednostek przeciwnika. Różnią się one od sposobem i prędkością poruszania, metodą rażenia przeciwników i odpornością. Jeśli nie będziemy umieli wykorzystać ich słabości oraz dostosować własnej strategii, siły naszego oddział zaczną bardzo szybko topnieć.Żołnierze nabierają doświadczenia zabijając wrogów i niszcząc ich „nory” (są to miejsca, z których nowi Arachnidzi wychodzą na powierzchnię). W miarę, jak rośnie ich wojenny kunszt, uzyskują oni dostęp do nowego rodzaju uzbrojenia i opancerzenia. Pod koniec każdej misji zostają nam przyznane punkty doświadczenia, dzięki którym możemy udoskonalać naszą broń i wyposażenie dodatkowe. Sam arsenał prezentuje się całkiem przyzwoicie: mamy do wyboru wiele rodzajów rynsztunku, każdy z nich różni się siłą rażenia, poręcznością, zużyciem amunicji oraz przeznaczeniem (np. broń artyleryjska; są także różne ciekawostki, choćby broń do łapania obcych). Ważnym elementem gry jest też odpowiednie gospodarowanie amunicją: można ją uzupełniać w odpowiednich punktach na mapie, ale bez dobrej gospodarki zasobami szybko się okaże, że do walki pozostały nam jedynie paznokcie ( co, wobec 1,5 metrowych pazurów Robali stawia nas w berdzo niekorzystnej sytuacji...). Obok oręża mamy do wyboru także dodatkowe wyposażenie: np. system naprowadzania, lornetki, zbroje itd.. Wybór odpowiedniej broni i wyposażenia często okaże się podstawą sukcesu. Wraz z pokonywaniem kolejnych zadań otrzymamy także dodatkowe jednostki - m.in. lekarzy, techników naprawiających zbroje i zakładających miny.
Czas na krytykę
Właściwie jedynym rażącym błędem jest brak możliwości zapisywania stanu gry w dowolnym momencie. Ponieważ misje bywają bardzo skomplikowane i żmudne, śmierć w ostatniej fazie zadania potrafi naprawdę doprowadzić do wściekłości. Owszem, za każdym razem, kiedy polegniemy lub nie wypełnimy koniecznego do ukończenia poziomu zadania, możemy kontynuować misję, ale wówczas nie zdobędziemy już żadnych punktów doświadczenia. Często zawodzi też sztuczna inteligencja wrogów, którzy potrafią podchodzić do naszego oddziału pojedynczo, co oczywiście niezwykle ułatwia nam zadanie. Z drugiej strony Arachnidzi potrafią także sprytnie wykorzystywać swoją przewagę liczebną, atakować z wielu stron, przywoływać posiłki i uciekać się do całego wachlarza taktycznych zagrań. Np. kiedy jesteśmy zmuszeni bronić się w opuszczonym forcie oczekując na transport, Robale dziko szarżują na nasze stanowiska, próbują przedrzeć się do bazy z wielu stron, atakują z powietrza i używają artylerii (pod postacią gigantycznego żuka...).Grafika w tej grze nie należy do zachwycających, ale też nie razi. Wielkie mapy, doskonale animowani przeciwnicy i przyzwoite efekty świetlne kontrastują z beznadziejną animacją naszych żołnierzy, archaicznym wyglądem budynków i pojazdów oraz nieszczególnymi teksturami terenu. Trudno uwierzyć, że autorom to nie przeszkadzało... Muzyka ma ilustracyjny charakter po prostu jest i „brzęczy” sobie w tle. Efekty dźwiękowe także pozostają na standardowym dla tego typu gier poziomie.
Kompania, spocznij! Rozejść się!
Starship Troopers jest grą całkiem przyjemną, z dobrą grywalnością i dynamiczną fabułą. Jeśli spojrzeć się na nią z przymrużeniem oka, nie bacząc na mocno przestarzałą grafikę, dostarczyć może ona dużo dobrej rozrywki. Po zapowiedziach producenta można było spodziewać się czegoś więcej niż produktu ledwie wybijającego się ponad przeciętność... Ale z drugiej strony poziom samego filmowego pierwowzoru zbytnio nie zobowiązuje. Summa summarum dostaje 6. Tylko 6 albo aż 6 - oceńcie sami.