Starmageddon
Armageddon to zapowiadana w Apokalipsie św. Jana ostateczna bitwa między siłami dobra i zła, w której hordy piekielne wiedzione przez Szatana zetrą się z anielskimi hufcami w zażartej walce. Starmageddon zaś to gra polskiej firmy CODA Development opowiadająca iście apokaliptyczną historię wojny o panowanie nad galaktyką, w której przeciwko ludzkości staną dwie rasy Obcych.
18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:09
Starmageddon
Madmortigan
Armageddon to zapowiadana w Apokalipsie św. Jana ostateczna bitwa między siłami dobra i zła, w której hordy piekielne wiedzione przez Szatana zetrą się z anielskimi hufcami w zażartej walce. Starmageddon zaś to gra polskiej firmy CODA Development opowiadająca iście apokaliptyczną historię wojny o panowanie nad galaktyką, w której przeciwko ludzkości staną dwie rasy Obcych.
Nie wiemy, kiedy, o ile w ogóle, dojdzie do Armageddonu. Wiemy natomiast z całą pewnością, że Starmageddon pojawi się w sklepach już pod koniec bieżącego roku. Gra zapowiada się na najciekawszą tegoroczną polska produkcję, dlatego warto posłuchać, co w trawie piszczy.
Co w trawie piszczy ...
Autorzy Starmageddonu mają świadomość, że trudno dziś wymyślić coś zupełnie nowego i odkrywczego, a zarazem zdają sobie sprawę, że gracze lubią w istocie stare, dobre i wypróbowane rozwiązania. Postanowili zatem wykorzystać standardy wypracowane przez gatunek i stworzyć swój produkt opierając się na tym, co w grach strategicznych okazało się najlepsze.Starmageddon ma być w pełni trójwymiarową strategią rozgrywaną w czasie rzeczywistym (RTS). Bitwy toczyć się będą w przestrzeni kosmicznej. Trzeci wymiar w znacznym stopniu zwiększa realizm i utrudnia rozgrywkę. Prekursorem i największym przebojem RTS-ów 3D był sławetny Homeworld. Okazał się on jednak zbyt dużym wyzwaniem dla wszystkich, którzy mieli kłopoty z opanowaniem trudnego interfejsu. Chociaż Starmageddon czerpie ze znanego przeboju pełnymi garściami, ma jednak wprowadzać nową jakość, dzięki czemu rozgrywka stanie się znacznie przyjemniejsza. Zamiast zmagać się ze sterowaniem skoncentrujemy się na najważniejszym, czyli na walce. Twórcy zapowiadają wykorzystanie idei bardzo intuicyjnego interfejsu na podobieństwo gry Red Alert 2.Wszechświat Starmageddonu nie będzie jedynie sterylną próźnią, ale przestrzenią wypełnioną różnorodnymi obiektami. Przemierzać ją będą setki statków o przeróżnych kształtach i wielkościach. Trzy zwaśnione nacje będą posiadać odmienne floty, w których skład wchodzić będą właściwe tylko danej rasie statki kosmiczne, własną strukturę społeczną, filozofię, mentalność i taktykę.Wielką tajemnicą pozostaje fabuła gry. Jak dotąd, nie ujawniono nawet jej zarysu.
GeForce 3 wymagany?
Autorzy gry z dumą zapowiadają, że oprawa graficzna i dźwiękowa Starmageddonu nie będzie w niczym ustępowała zachodnim produkcjom, a być może nawet przewyższy je pod pewnymi względami. Kiedy patrzymy na zaprezentowane screenshoty, zaczynamy wierzyć, że nie są to tylko puste słowa, ale rzetelna ocena pracy wykonanej przez grafików i programistów. Jak zwykle jednak nasuwa się pytanie, czy tak bajeczna grafika nie jest okupiona drakońskimi wymaganiami sprzętowymi? Jeżeli wierzyć zapewnieniom twórców, Starmageddon, jak każda nowa gra, będzie wymagać mocnego komputera, lecz nie będzie trwonić mocy obliczeniowej naszych maszyn. Rok trwały prace nad silnikem graficznym, który nie tylko jest zgodny z DirectX 8.0, ale także efektywnie wykorzystuje możliwości nowoczesnych kart. Dzięki temu ekran komputera zapełniać będą setki skomplikowanych obiektów, rozjaśnią go feerie kolorowych świateł i eksplozji, a wszystko to okraszone zostanie trójwymiarowym dźwiękiem. Dodatkową zaletą zastosowanego silnika graficznego gry ma być jego konfigurowalność, umożliwiająca rozgrywkę również na nieco słabszym od zalecanego sprzęcie.
Dobre, bo polskie?
Zapowiedzi twórców Starmageddonu wskazują, że mają oni zamiar wcielić w życie niezwykle ambitny plan zaistnienia nie tylko na rodzimym rynku, ale również i za granicą. Zadanie to o tyle trudniejsze, że konkurencja staje się coraz mocniejsza. Do tej pory polskich gier, które mogły śmiało konkurować z zagranicznymi produkcjami było zaledwie kilka. Starmageddon rokuje na tyle dobrze, że warto zapamiętać tę nazwę i śledzić jej dalsze losy. Istnieje bowiem poważna szansa, że za jej sprawą hasło „dobre bo polskie” przestanie być jedynie ekspresją naszych kompleksów, a stanie się twierdzeniem opartym na solidnych przesłankach. Czego, sobie i twórcom gry, szczerze życzymy.