Square nie wyciąga wtyczki z Adama Jensena, ale na wznowienie pracy systemu operacyjnego też nie ma co liczyć
Przynajmniej nie w najbliższym czasie.
Rozłam ludzkości w mojej opinii dał radę, w opinii Maćka już niespecjalnie i to raczej jego zdanie podziela większość graczy, bo druga część przygód Adama Jensena sprzedała się słabo. Na tyle słabo, ze pojawiły się pogłoski o anulowaniu trójki i odłożeniu serii na półkę, czy wręcz wyrzuceniu jej do kosza.
Mówił w styczniu tego roku przedstawiciel odpowiedzialnego za grę Eidos Montreal. I faktycznie prace nad nowym Tomb Raiderem wciąż trwają, podobnie jak nad nie jednym, a dwoma tytułami z uniwersum Marvela. Tymczasem o nowym Deusie cisza, więc nic dziwnego, że można obawiać się o przyszłość serii. Okazuje się jednak, że Square Enix nie zapomniał o Adamie i nie zamierza tak łatwo skreślić go z listy. Prezes wydawcy, Yosuke Matsuda, uspokaja w wywiadzie dla Gamesindustry.biz:
I jak się nad tym zastanowić, to w sumie nic dziwnego. Można Deus Eksa lubić, może to być chwytliwe IP, ale nie oszukujmy się - do Tomb Raidera, czy tym bardziej Marvela, mu daleko. Matsuda dodaje jednak, że to nadal "bardzo ważna seria" dla Square i że już prowadzone są wewnętrzne dyskusje na tematu kierunku, w którym powinna pójść trzecia, kończąca historię, część.
Cóż, niewiele tego, ale przynajmniej mamy potwierdzenie, że w najbliższym czasie nic z serią się nie wydarzy - ani dobrego, ani złego. To i tak więcej niż w przypadku Thiefa, o którym Matsuda nie powiedział ani słowa.
Bartosz Stodolny