Sony i Microsoft o tytułach na wyłączność na początku nowej generacji konsol
Jakimi graczami jesteście?
Zdają się pytać włodarze Sony i Microsoftu, robiąc coraz to większy szum wokół swoich nowych konsol. Z każdym kolejnym tygodniem pojawia się więcej informacji o Xbox Series X i PlayStation 5, które mają zachęcić fanów elektronicznej rozrywki do wybrania tego jednego, “właściwego” sprzętu.
Jedną z głównych rzeczy, które zachęcą potencjalnego odbiorcę do wybrania konkretnej maszynki są tytuły na wyłączność – tak przynajmniej było dotychczas, ale wygląda na to, że i to ulega zmianie. Oczywiście branych jest pod uwagę wiele innych czynników, jak choćby cena, architektura, moc obliczeniowa czy po prostu zakres oferowanych usług, które kupujemy wraz z konsolą. Jednak to właśnie gry są ciągle tym, o czym piszemy; na temat czego prowadzimy zażarte dyskusje; i na podstawie czego stwierdzamy kto wygrał daną generację (jakby było to wyznacznik czegokolwiek).
Gigant z Redmond już dawno zerwał z pojęciem wyłączności (przynajmniej w potocznym rozumieniu tego słowa) i udostepnia swoje największe tytuły zarówno na konsolach z rodziny Xbox One, jak i komputerach osobistych. Wszystko to spina Game Pass, czyli aktualnie największy atut Microsoftu, który nęci graczy ideą taniego grania w wiele świetnych tytułów.
Z kolei Sony ma postawić na sprawdzone tytuły na wyłączność, a przynajmniej tak twierdzi Jason Schreier, który w podcaście Kotaku Splitscreen powiedział, że słyszał o części tytułów na PlayStation 5. Na razie jednak nie wiemy, o jakich konkretnie produkcjach mowa, a sam Schreier wspomina, że niedługo przygotuje na ten temat dłuższy tekst. “Niebiescy” jak na razie milczą w tym temacie, ale o samej konsoli też na razie niewiele wiadomo i jedyne, co do nas dociera to plotki czy kolejne zdjęcia zestawów deweloperskich PS5. A przepraszam, mamy logo – “najważniejsza” rzecz została już ujawniona.
Bartek Witoszka