SOMA dała już Frictional Games dwa lata spokoju
Wszystko za sprawą 92 tysięcy sprzedanych egzemplarzy.
10 dni minęło jak jeden dzień, a twórcy SOMY mogą cieszyć się 92 tysiącami sprzedanych egzemplarzy ich najnowszego horroru. Ewidentnie dużo graczy lubi się bać. Dużo ufa też studiu, które kilka lat temu wyznaczyło nowe trendy w technikach growego straszenia. Dla porównania ich największy hit, Amnesia: The Dark Descent, w pierwszym miesiącu kupiono 30 tysięcy razy.
Najlepiej radziła sobie za to kontynuacja - Amnesia: A Machine for Pigs kupiło 120 tysięcy graczy. Tak czy inaczej świetne wyniki SOMY ustawiają Frictional Games w bezpiecznej pozycji. - Jedną z najlepszych rzeczy, którą dało nam samodzielne ufundowanie SOMY, jest fakt, że wszystkie zarobione pieniądze idą prosto do naszej kieszeni - mówią twórcy. - Dzięki temu nie mamy żadnej presji, by się jakkolwiek odkuwać - tak długo jak mamy za co kontynuować pracę. A teraz zdecydowanie mamy.
Studio zauważyło też interesujący schemat - za każdym razem gdy wydają nową grę, wyniki poprzedniej gwałtownie spadają. Gdy wyszło A Machine for Pigs, sprzedaż The Dark Descent spadła prawie o połowę, Premiera SOMY osłabiła natomiast wyniki A Machine for Pigs o 30%. Frictional Games dziwi to szczególnie dlatego, że Amnesia i SOMA to dwie różne marki. Twórcy zdradzili również, że to co dotąd zarobili dzięki SOMie, starczy na opłacenie wydatków studia przez dwa lata. Dobrze to słyszeć. Oznacza to, że zdolni twórcy mogą w spokoju zająć się przygotowywaniem kolejnych świetnych tytułów. Póki co odpoczywają, ale już szykują się do pracy nad "nowym, sekretnymi projektami".
Tak, dobrze to słyszeć. Naprawdę dobrze to słyszeć.
[źródło: blog Frictional Games]
Patryk Fijałkowski