Śnieżny Rajd 2002
Szybowałem wśród przestworzy niczym sokół, spoglądając z góry na lasy spowite w zimowe czapy, hen tam, w dolinie.
18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:00
Śnieżny Rajd 2002
Szybowałem wśród przestworzy niczym sokół, spoglądając z góry na lasy spowite w zimowe czapy, hen tam, w dolinie.
Śnieżny Rajd 2002
Kulig w oparach spalin
Tylko ja i przestrzeń. I zszokowane ptactwo. Biedactwa na mój widok gwałtownie hamowały w locie, zasłaniając skrzydłami pełne niewiary oczęta. Cóż, latający skuter śnieżny to raczej rzadkość na tej wysokości.
Absolutnie nie jest to tzw. symulator dyscypliny sportowej. Nie narzekam. Do owych „symulatorów” sportowych, przyznam się szczerze, podchodzę raczej z rezerwą, by nie rzec - ironicznym rozbawieniem. Jeśli kiedyś dostanę do opisania komputerową symulację podnoszenia ciężarów lub pchnięcia kulą, recenzję wyślę do Sevres pod Paryżem jako rekomendację, by umieścić egzemplarz gry na tamtejszej ekspozycji wzorców - jako absolutny wzorzec absurdu.
Bronią się jeszcze jako tako sporty, które polegają na prowadzeniu rozgrywki, a także, w pewnej mierze, sporty zręcznościowe. Generalnie jestem jednak zdania, że walka o podium za pomocą myszki to ciężka hipokryzja. Wolę gry, które nie udają, że próbują naśladować realia stadionów. Dlatego „Śnieżny Rajd 2002” zdobył moją sympatię. Za szczerość i brak pretensji do bycia czymś więcej niż zwykłym - no, może nie takim zwykłym, bo trochę zwariowanym - wyścigiem.
Tu wszystko jest jasne od samego początku. Chodzi o to, by się bawić, a o zgodność z prawami fizyki niech martwią się inżynierowie z Ursusa.
Skuter wagi ciężkiej, o lekkości ptaka
Jeździmy skuterami śnieżnymi o odporności ciężkich czołgów. Skoki z wielometrowych skarp ponad wierzchołkami sosen to normalka. Podobnie jak taranowanie barierek i zamkniętych bram lub okien w poszukiwaniu dobrego skrótu. Nie jest dla nas problemem przemknięcie przez szopę, rajd skalnym tunelem, a nawet wykonywanie nieprawdopodobnych ewolucji z lekkością cyrkowej akrobatki. Wszystko jest możliwe - nawet sterowanie saniami podczas lotu.
Ścigając się z konkurencją, możemy skorzystać z każdego chwytu bez obaw o dyskwalifikację. Spychanie cudzych sań z drogi, szukanie przejazdu na skróty to wręcz warunki zwycięstwa.
Gdy bierzemy udział w zawodach, nasze sukcesy nagradzane są możliwością udoskonalenia wybranego rodzaju skutera. Poszczególne modele różnią się szybkością, przyspieszeniem, zwrotnością i stabilnością, ale najważniejszy jest podobno talent.
I tylko ten komentator...
Gra jest bardzo dynamiczna, wygląda nieźle. Jeśli ktoś lubi takie wyścigi z przymrużeniem oka, może polubić i ten „sport”. Trudno natomiast polubić nieznośnie monotematycznego komentatora sportowego. Pal licho jego uwagi na temat naszej jazdy - mocno tzw. młodzieżowe, a przy tym niezbyt zróżnicowane, niestety - ale po co te nieustanne jęki: „Jesteś na ostatniej pozycji”? Przecież wiem. Nic się nie zmieniło już od dwóch z górą okrążeń.
Olaf Szewczyk
„Śnieżny Rajd 2002
Wyścigi Skuterów Śnieżnych,
producent: Vicarious Visions,
dystrybutor: CD Projekt, wymagania: Pentium II 233 MHz, 64 MB RAM, akcelerator grafiki 3D 8 MB RAM
Cena 39 zł