Skout
Jeżeli myślisz, drogi graczu, że widziałeś już wszystko i żadna gra cię nie zaskoczy - jesteś w błędzie. Tak złej gry jak „Skout” dawno nie widziałem.
18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:02
Skout
Adam Leszczyński
Jeżeli myślisz, drogi graczu, że widziałeś już wszystko i żadna gra cię nie zaskoczy - jesteś w błędzie. Tak złej gry jak „Skout” dawno nie widziałem.
Dzielny zwiadowca trafia na planetę Lugubrios, żeby uwolnić ją od Kybernoidów - tak się rozpoczyna gra wzorowana na dziesiątkach strzelanin w stylu „Quake”. Bezpośrednią inspirację stanowił chyba „Unreal”, którego autorzy „Skouta” starali się nieudolnie naśladować, budując rozległe poziomy o teoretycznie podobnych krajobrazach (nawet małe nieszkodliwe gryzonie, które czasami zwiadowca spotyka na swojej drodze, przypominają skaczące stworzonka z „Unreal”). Ale krajobrazy są po prostu brzydkie.
Ta gra ma wszystko, czego można oczekiwać od strzelaniny first person perspective (FPP), tyle że jej jakość jest fatalna. Do tego stopnia, iż „Skouta” można traktować jak niezamierzony pastisz gatunku. Wrogowie, którzy w zamyśle autorów mieli zwinnie uchylać się przed naszymi strzałami, podskakują śmiesznie w miejscu i często zabijają się własnymi granatami. Kolekcja supernowoczesnej broni jest zupełnie nieoryginalna i wygląda nieciekawie. Przedmioty robią wrażenie wyjątkowo „kanciastych”, rozległe przestrzenie są monotonne i puste, a o scenariuszu szkoda nawet wspominać. Biorąc pod uwagę, że gra powstawała aż dwa lata, jest to spektakularna porażka.
Jedyny w miarę oryginalny pomysł stanowi robot bojowy, który wspomaga zwiadowcę w akcji. Możemy mu wydawać rozkazy (np. ataku czy przemieszczenia się we wskazane miejsce), potrzebujemy go również do wypełnienia niektórych zadań (takich jak np. przeprogramowanie generatora pola siłowego w pierwszej misji). Robota nie możemy wykorzystywać bez przerwy - jego zasoby energetyczne odnawiają się powoli i łatwo je wyczerpać. Jednak nawet ten pomysł autorzy zdołali popsuć - sztuczna inteligencja pomocnika szwankuje do tego stopnia, że często wyłącza go z gry.
Zwieńczenie tych wszystkich nieszczęść stanowi fatalne spolszczenie gry. Przede wszystkim jest niekompletne: etapy gry to „chapters”, a przyciski do otwierania drzwi oznaczono „door”. Najgorsi są jednak polscy lektorzy, którzy mówią niewyraźnym, znudzonym głosem i mają fatalną dykcję. Okrzyki wojenne i śmiertelne jęki wydawane przez postaci w grze są gorsze od wszystkiego, co do tej pory słyszałem. Gdyby Kybernoidzi najechali kiedyś Ziemię, nie musieliby walczyć - Ziemianie umarliby ze śmiechu.
Skout
Producent: Soft Enterprises
Dystrybutor: Coda
Minimalne wymagania: PC Pentium 233 MHz, 32 MB RAM, akcelerator grafiki trójwymiarowej
Cena: 66 zł