Sieciowe Avengers na pecetach to totalna klapa. Serwery pustoszeją
Budżet gry "Avengers" widać na każdy kroku. Duży tryb fabularny, jeszcze większy wieloosobowy, gwiazdy w obsadzie, potężna machina reklamowa. Nie wiemy ile dokładnie Square Enix wyłożyło na grę, ale nie były to miedziaki.
Tym większym ciosem muszą być pustki, jakimi zaczynają świecić serwery w grze. To bowiem tam, w kosmetycznych mikrotransakcjach "Avengersi" mieli zarabiać najwięcej.
Zaglądamy na SteamDB a tam minionej doby superbohaterskie trykoty przywdziało raptem 3453 osób. Przy grze takiego kalibru to katastrofa. W szczytowym momencie, czyli okolicach premiery, wokół tytułu skupiło się nieco ponad 28 tys. osób.
Żeby było ciekawiej, tuż przed premierą Square Enix pochwaliło się, że beta gry była najchętniej ściągną betą w historii Playstation.
Co innego darmowa pokazówka, a pełnoprawny tytuł, za który trzeba (niemało) zapłacić. Wyniki Steama nie są jeszcze powodem do bicia na alarm. Nie mamy bowiem najmniejszego pojęcia, jak "Avengers" radzą sobie na konsolach. Z drugiej strony nie wiemy też, jak gra sprzedała się w ogóle, bo Square Enix nie kwapi się z chwaleniem wynikami.
U nas z superbohaterami zmierzył się Kuba, którego "Avengersi" nie porwali. Z wielkim bólem muszę się z tą opinią zgodzić. Grze nie można odmówić serca, to w najlepszych momentach jest bardzo solidnym, ale nadal średniakiem.