Muszę powiedzieć, że koncept podpięcia skoku pod prawy cyngiel jeszcze nie do końca mi zaskoczył, stąd i całkiem sporo upadków, które możecie zaobserwować. Z czasem jednak zacząłem się do obłożenia przycisków przyzwyczajać i nawet zaczęły mi niektóre triki wychodzić. W sumie brakuje mi tych nierealnych ewolucji z SSX. SWSB wydaje się być jednak mocniej osadzony w rzeczywistości. Za to rzucanie gałkami w przejeżdżających jest fajne, choć może być mocno upierdliwą sprawą w online. No cóż, sieciowa rozgrywka pozostaje do sprawdzenia.
Gra wygląda ładnie, mamy wrażenie pędu, inaczej jeździ się po lodzie, inaczej po różnych rodzajach śniegu. Podoba mi się, że można zdjąć dechę i gdzieś sobie doczłapać. Również ścieżka dźwiękowa jest całkiem fajna. Podczas zjeżdżania czekają też na nas rozmaite zadania do wykonania.
Jak na razie więc tytuł rokuje. Tak jak napisałem, nie jest to SSX, ale wydaje mi się, że SWSB będzie mogło nam zapewnić dobrą zabawę, zwłaszcza, że w tym przypadku będziemy mogli pobawić się na wirtualnym stoku również ze znajomymi.
No nic, pierwsze filmiki i wrażenia po krótkiej grze wrzucone. Niebawem bardziej szczegółowy opis.
PS wpis pojawiłby się dużo wcześniej, ale głupie DailyMotion zajmuje lata przekodowanie flasha na flasha.
Piotr Gnyp
