Rozpikselowana brutalność

Rozpikselowana brutalność

Rozpikselowana brutalność
marcindmjqtx
11.02.2012 09:00, aktualizacja: 15.01.2016 15:43

Każdy lubi czasem spojrzeć w przeszłość i przypomnieć sobie tytuły, przy których spędzał długie godziny. W czasach kiedy ja zaczynałem przygodę z elektroniczną rozrywką, nie mówiło się w Polsce o brutalności gier - trochę przez ignorancję, trochę przez dziwne podejście, że "gry to zabawa dla dzieci". Otóż nie zawsze taką była i niektórych tytułów nie powinienem był w ogóle w tym wieku włączać. Pamiętacie gry, w których wirtualna krew oznaczała zlepek czerwonych pikseli, a pomimo tego potrafiła mocno działać na naszą wyobraźnię?

primal rage fatality exhibition -SNES version- by eoS-Zero

Phantasmagoria - Carno Kills Regina

Sierra On-line, 1995 rok i moda na interaktywne filmy. A raczej interaktywne horrory-przygodówki, bo takim właśnie tytułem była Phantasmagoria. Gra mieściła się siedmiu płytach CD, co samo w sobie pokazuje jak wiele było tam nagranego materiału wideo. A ten nie należał do najprzyjemniejszych. Mocno kiczowate pokazanie przemocy, trochę bez smaku, za to z hektolitrami krwi i kilogramami flaków. Spora przesada, która pomimo słabej jakości nagrań (takie czasy), mogłaby być doskonałym przykładem na to, jak świetnie odnajdują się w świecie gier twórcy z niebezpiecznie zwichrowaną wyobraźnią. Coś dla miłośników horrorów klasy B. Aha - i nie grajcie przy jedzeniu.

C64 Longplay - Barbarian

Zamierzchłe dzieje, 1987 rok i platforma Commodore 64. Bijatyka, w której przejmujemy kontrolę nad wojownikami dzierżącymi w dłoniach miecze. O ile samo ciachanie przeciwnika nie była tak brutalne, o tyle finałowy cios, który polegał na odcięciu głowy wroga już tak. Ta odskakiwała, a z karku wylewała się fontanna krwi. Oczywiście taki niezablokowany cios kończył pojedynek  - trzeba przyznać, że dość efektownie. Można było pograć w dwie osoby lub stoczyć serię pojedynków w samotnym trybie. Miałem z tym tytułem styczność na początku lat dziewięćdziesiątych i powiem Wam, że słowo dekapitacja do dziś kojarzy mi się z The Ultimate Warrior. I pewnie zawsze będzie.

FRANKO THE CRAZY REVENGE!

Leciwa dwuwymiarowa bijatyka z 1994 roku - polska, dodajmy. Krajowe blokowiska i tytułowy Franko (wespół z kolegą - Alexem), pacyfikujący absolutnie wszystkich, którzy stają mu na drodze. Szczecińscy przemytnicy oraz przypadkowe ofiary, nie mają żadnych szans. Chyba nie trzeba dodawać, że walka to nie klepanie się po ramieniu, ale typowe dla ulicznych pojedynków ciosy, których jedynym celem jest zadanie bólu. Krwi tu sporo, łamanych szczęk również. Może grafika nie rzucała na kolana, ale klimat rodzimych osiedli już tak.

Blood - Gameplay

Jak sama nazwa wskazuje, nie jest to tytuł o zbieraniu kwiatków na łące. Mroczny Caleb wyruszył w swoją podróż w 1997 roku i powiedzmy sobie szczerze - siał zamęt i zniszczenie. Podpalanie wrogów racami i kłucie widłami kojarzyć się będą z tym tytułem już zawsze. Fajny, mroczny klimat - trochę humorystyczny. Blood był jedną z pierwszych gier FPS, które wprowadziły alternatywny atak. A trzeba Wam wiedzieć, ze był on krwawy i brutalny. Pełno tu pikselozy, w końcu gra czasowo trafiła w okres, kiedy FPS-y wciąż tkwiły w dwóch wymiarach.

Grand Theft Auto - GTA1 - gameplay PC

Pierwszy raz w rolę gangstera przyszło nam wcielić się w 1997 roku. Na pewno pamiętacie przemoc i zepsucie jakimi charakteryzowała się ta pozycja. Nie trzeba Wam również przypominać, że po rozjechanych przechodniach pozostawała na ulicach mokra plama krwi. Tłum gapiów? Proszę bardzo, plam było jeszcze więcej. Dość frywolne podejście do tematu przemocy i brutalności w GTA zapisało się na kartach historii elektronicznej rozrywki. Patrzenie na świat oczami negatywnego "bohatera" również. A trzeba Wam wiedzieć, że taki na przykład wóz strażacki robił na drodze naprawdę spore zamieszanie, pozostawiając po sobie czerwony ślad wirtualnej krwi.

Original Carmageddon

Ponownie 1997 rok, tym razem jednak gra z gatunku wyścigów. Niecodziennych, dodajmy. W Carmageddon chodziło bowiem o dwie rzeczy - o dojechanie do mety na jak najwyższej pozycji oraz o wykręcenie jak największej ilości punktów. A te zdobywało się za rozjeżdżanie osób, które zupełnie przypadkiem wpadły nam pod koła. Do tego dodatkowa punktacja za lądowanie na ludziach, czy też za uderzanie ich tyłem samochodu podczas wychodzenia z poślizgu (pamiętne drifty z rozjeżdżaniem krów). Brutalność napędzała ten tytuł, stanowiąc jedną z jego najważniejszych cech. Na szczęście po zrobieniu prawa jazdy nawet przez myśl mi nie przeszło uskutecznianie podobnych praktyk na prawdziwych ulicach.

Doom 1 gameplay (zdoom)

Rewolucja w raczkującym świecie FPS-ów, rok 1993. Totalna masakra, gdzie rozpikselowana krew sikała po ekranie. Jedna z najlepszych i najbardziej kultowych strzelanek, przez wielu uznawana za grę wszech czasów. Do dziś pamiętam, jak zastrzeleni przeciwnicy zalewali się krwią i upadali na ziemię. Tytuł ten pokazał zupełnie inne, mocno brutalne oblicze gier, przez co do dziś uważany jest za jedną z przełomowych pozycji również w tym temacie. Doom wprowadził możliwość wieloosobowej gry, przez co mogliśmy przelać również elektroniczną krew żywych przeciwników - oczywiście wirtualną.

Mortal Kombat 1 Fatalities

Wydana na automatach w 1992 roku, na platformach domowych rok później. Przełom w świecie bijatyk - digitalizowane postacie, które na tamte czasy wyglądały jak żywi ludzie. Mortal Kombat to bijatyka, brutalna bijatyka, która właśnie przez taki sposób przedstawienia postaci wprowadziła krwawe gry na zupełnie inny poziom. A zarówno krwi jak i brutalności było tu naprawdę dużo. Mortal Kombat dał początek fatalities, czyli krwawym wykończeniom przeciwnika - urywano głowy, ręce, wyrywano kręgosłupy. Po jednym pojedynku można było wycierać ring mokrą szmatą - oczywiście z krwi. Szokująca na swe czasy, dziś kultowa.

Praktycznie każdy z tych tytułów to już klasyka, przy której zagrywali się starsi gracze. To również gry, które warto poznać nie tylko ze względu na krew i poziom brutalności. Świat idzie do przodu, rynek gier również - dziś brutalność pokazywana jest bardziej dosłownie, a to głównie ze względu na możliwość zastosowania lepszej grafiki czy animacji. Swoje trzy grosze dorzuciło kino - niektóre rzeczy przestały nas już zwyczajnie szokować.

Jednak przedstawione tu tytuły w swoim czasie szokowały - były albo nowością, albo przekraczały pewne granice. I to pomimo faktu, że krew była przecież tylko zlepkiem pikseli. Paweł Winiarski

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)