Riot Games nie będzie tolerować bagatelizowania śmierci George'a Floyda
Szefostwo firmy w ostry sposób reaguje na post Rona Johnsona, dyrektora globalnego ds. Produktów konsumenckich, w którym sugerował, że zmarły mężczyzna zasłużył na śmierć swoją przestępczą przeszłością.
11.06.2020 | aktual.: 12.06.2020 12:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po tym, jak na Kotaku ukazał się artykuł, w którym przedstawiono trudną sytuację kobiet pracujących w Riot Games (chodziło o seksizm w różnej formie), firma zobowiązała się do wypłacenia odszkodowań wszystkim pokrzywdzonym pracownicom. Choć sprawa ciągle trwa – Genie Harrison, prawniczka specjalizująca się w sprawach dyskryminacji płciowej, postanowiła przyjrzeć się ugodzie – to twórcy League of Legends wzięli sobie do serca tamtą lekcję.
Skąd takie przypuszczenie? Patrząc na gwałtowną i ostrą reakcję na facebookowy post Rona Johnsona, jednego z dyrektorów globalnych firmy, Riot Games daje jasno do zrozumienia, że nie będzie tolerować żadnych przejawów nietolerancji i to na żadnych płaszczyznach.
Jak podaje Vice, cała sprawa dotyczy wpisu opublikowanego przez Johnsona na jego prywatnym facebookowym koncie, w którym znalazło się zdjęcie zabitego 25 maja George'a Floyda oraz podpis sugerujący, że śmierć czarnoskórego mężczyzny była spowodowana jego przestępczą przeszłością, a to, co go spotkało było jedynie karę za złe uczynki (nawet nie wiecie, jak trudno było mi to napisać). Czytamy w poście Johnsona. Śmierć Floyda wywołała ogromną falę protestów w Stanach Zjednoczonych, a Internet obiegła fraza "Black Lives Matter", która symbolizuje ruch na rzecz osób dyskryminowanych przez system i tych spotykających się z brutalnym traktowaniem przez policję.
Riot Games zareagowało błyskawicznie – wszczęto śledztwo przeciwko dyrektorowi, a także wysłano go na przymusowy urlop na czas trwania dochodzenia. Jak czytamy w oświadczeniu wystosowanym dla Vice: https://twitter.com/riotgames/status/1269001502145884163
Oznaczenie #blacklivesmatter odbiło się również szerokim echem w branży growej – wielu deweloperów i wydawców postanowiło opóźnić ogłoszenia swoich gier, co wywołało głosy sprzeciwu wśród części graczy.
Bartek Witoszka