Return to Castle Wolfenstein

Wolfenstein 3D, pierwowzór wszystkich gier FPP, doczekał się następcy. Tajny agent B.J. Blaskowitz powraca, aby ostatecznie rozprawić się ze sługusami Adolfa Hitlera.

marcindmjqtx

18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:00

Return to Castle Wolfenstein

Krzysztof Kupczyk

Wolfenstein 3D, pierwowzór wszystkich gier FPP, doczekał się następcy. Tajny agent B.J. Blaskowitz powraca, aby ostatecznie rozprawić się ze sługusami Adolfa Hitlera.

Jest rok 1943. Heinrich Himmler, jeden z najbliższych współpracowników Hitlera, zafascynowany okultyzmem i magią, za wszelką cenę stara się wyjaśnić straszliwa tajemnicę zamkniętą od wieków w murach zamczyska Wolfenstein. Chce ją wykorzystać do przechylenia szali zwycięstwa na stronę ponoszących klęskę Niemiec. Jeżeli mu się powiedzie, piekielne moce opanują ziemię. To do nas będzie należeć zadanie powstrzymania szalonego planu dowódcy SS.

Tajemnice mrocznego zamczyska

Nad Return to Castle Wolfenstein pracują autorzy Kingpin. Jednak, jak zapowiadają, gra będzie mniej brutalna niż jej poprzedniczka. Przede wszystkim zdecydowano się stworzyć specyficzny klimat rozgrywki. Nie znaczy to wszakże, że nie dojdzie do rozlewu krwi. Przygoda w zamczysku ma być mroczna, tajemnicza i ogólnie nawiązywać do kina wojennego oraz, rzecz jasna, do Wolfensteina 3D. Przemierzając kolejne lokacje poznawać będziemy elementy układanki przygotowanej przez szalonych nazistów. W pogoni za bandą Himmlera odwiedzimy kilkanaście miejsc rozsianych po terytorium Niemiec. Odwiedzimy wioski zmasakrowane przez siły ciemności, średniowieczne krypty z zawartością przyprawiającą o gęsią skórkę, dziewicze puszcze kryjące straszliwe tajemnice, bazy wojskowe i tajne laboratoria. Ale to nie wszystko. Twórcy zapowiadają, iż od naszej determinacji zależeć będzie, jak wiele z tych wspaniałości zobaczymy.

Co nowego?

Od czasu Wolfensteina 3D wiele się zmieniło, ale autorzy nie chcą poprzestawać na dorównywaniu konkurencji. Owszem, zobaczymy tu trochę graficznych nowinek, ale ponieważ w dziedzinie fabuły i oprawy graficznej zbyt wiele nowego zrobić się już nie da, zdecydowano się postawić na realizm, a szczególnie na zwiększenie stopnia interakcji z otoczeniem. Pierwszym trafnym strzałem okazały się innowacje w dziedzinie uzbrojenia: tak prosta rzecz jak granat ręczny została udoskonalona poprzez dodanie zapalnika czasowego. Teraz, zanim rzucimy ładunek, będziemy mogli ustawić czas pozostały do wybuchu. Stworzy to nowe możliwości taktyczne oraz pozwoli np. na odrzucenie granatu wysłanego przez przeciwnika (oczywiście niesie to ze sobą także ryzyko obrażeń, gdyż ładunek może wybuchnąć nam w ręku).Drugą sporą innowacją ma być miotacz płomieni. Prawdziwy, trójwymiarowy płomień wypełnia całe pomieszczenie, pozostawiając z mebli, obrazów, roślin i dywanów kupkę popiołu. Przeciwnicy nim potraktowani płoną niczym wielkie, skwierczące pochodnie. Wypada też wspomnieć o energetycznym „Tesla Gun” podobnym do „spawary” znanej z Quake'a.W Return to Castle Wolfenstein będziemy mogli podziwiać realistyczne tekstury. Autorzy postanowili zrezygnować z usług artystów rysujących np. wzory ścian i sami wybrali się na wycieczkę po europejskich zamkach i kościołach robiąc setki zdjęć murów i podłóg. Efekt ich pracy ujrzymy już niedługo.Stosunkowo niewiele wiadomo o przeciwnikach, jakich napotkamy na naszej drodze. Zapewne będą to zmutowane produkty laboratoriów badawczych Himmlera oraz szeregowi żołnierze wojsk niemieckich. Wiadomo natomiast o sztucznej inteligencji, w jaką przeciwnicy będą wyposażeni. Naziści, których napotkamy, mają działać w grupach. Będą ponadto umiejętnie się asekurować i skutecznie otaczać przeciwnika. Na porządku dziennym będą sceny, w których oddział, powiedzmy, szesnastu żołnierzy idzie w szyku, po czym widząc nas z miotaczem płomieni w ręku rozbiega się we wszystkich kierunkach i stara się znaleźć schronienie.

Już wkrótce

Gra podobno kipieć będzie od nowych pomysłów, które, z obawy przed konkurencją, nie zostały jeszcze ujawnione. Wydaje się, iż postawienie na klimat rozgrywki oraz realizm okaże się dobrym pomysłem. Takie innowacje, jak miotacz płomieni czy możliwość używania krzeseł i stołów jako narzędzi walki powinny wnieść powiew świeżości do kanonu gier FPP. Ta misja może się powieść.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.