Remake Resident Evil 2 i statyczne kamery?
Sami zdecydujcie, czy ten fanowski projekt ma sens.
Kamera znad ramienia to najważniejsze narzędzie budowania nastroju w odświeżonym Residencie. Można nie lubić i narzekać - jak ja przed premierą, twierdząc, że FPP działałoby jeszcze lepiej - ale zobaczywszy raz rzecz w ruchu, przy tej całej klaustrofobicznej maestrii Japończyków, łatwo zmienić zdanie. Nowa perspektywa zamienia pierwsze godziny zabawy w survivalowy koszmar - chociażby zmuszając do superdokładnego celowania, żeby nie marnować i tak rzadkiej amunicji. Oczywiście jednak - stęsknionych za tradycją znajdziecie w sieci wielu.
Resident Evil 2 Remake [FIXED CAMERA ANGLE MOD CONCEPT] [LEON INTRO!!]
Jedni wyłącznie psioczą („trzeba było to zrobić tak, jak remake „jedynki” z GameCube’a!”). Drudzy biorą sprawy we własne ręce. Użytkownik Enveloping Sounds od samej premiery kombinuje przy pecetowej wersji przeboju Capcomu. Idzie mu to coraz lepiej. Na jego kanale znajdziecie już pięć fragmentów gry ze starodawnymi rzutami kamery rodem z lat dziewięćdziesiątych. Wygląda to… dziwnie. Nie źle, broń Cthulhu. Inaczej. Silnik Japończyków to bestia, więc ulice Raccoon City/muzealnego posterunku nadal prezentują się zjawiskowo. Jednak czy w pogoni za „starymi czasami” nie traci to swojej współczesnej mocy?
No ale hej - w ten sposób przecież narodziła się cała idea powrotu Resident Evil 2. Gdy grupka zapaleńców próbowała odnowić „dwójkę” w stylu przełomowej „czwórki”. Zatoczyliśmy zatem pełne koło. Capcom widział potencjał tamtej fanowskiej roboty, więc stworzył pierwszoligową odpowiedź. Może jeśli poruszenie wokół statycznego projektu będzie wystarczająco duże, kiedyś zobaczymy coś podobnego w formie DLC. Albo przy okazji ponownego wydania remake’u na sprzętach następnej generacji. Albo - i to w ogóle bombowa wizja - drugi remake za dziesięć lat całkowicie porzuci perspektywę znad ramienia? Gdzie indziej takie szaleństwo, jeśli nie w Gierkowie?