Rage 2 skasowane. Doom 4 zmierza na next-geny, ale ma spore problemy
Źle się dzieje w id Software.
Tak przynajmniej wynika wywiadów, przeprowadzonych przez Jasona Schreiera z Kotaku, który dotarł do czterech związanych ze studiem osób, które nie miały zbyt wiele miłego do powiedzenia.
Historia Doom 4 ciągnie się od pięciu lat, które nie były bynajmniej usłane różami. Pierwotnie Doom 4 był tworzony równolegle do Rage. Gdy szefostwo studia poświęcało całą swoją uwagę drugiemu z tytułów, Doom zaczął ponoć przypominać Call of Duty - sekwencje z pojazdami, pełno oskryptowanych fragmentów i tym podobne elementy. Ot, ktoś wpadł na pomysł, że nowoczesna strzelanina właśnie tak musi wyglądać, a najważniejsze osoby były zajęte Rage.
Gdy prace nad tym tytułem ukończono i gra trafiła do sklepów, szefostwo wreszcie zwróciło uwagę na dokonania ekipy od Dooma i... zarządziło rozpoczęcie prac od nowa. Ponad trzy lata pozbawionej ukierunkowania na cel pracy poszły na marne.
Rage nie okazało się finansowym sukcesem, więc ZeniMax nie miało wielkiej motywacji do tworzenia sequela. A skoro id nie potrafiło produkować dwóch gier jednocześnie, wydawca wmieszał się w sprawy studia i zarządził połączenie ekip odpowiedzialnych za Rage i Doom, by wspólnie stworzyły sequel drugiej z gier.
Rozmówcy Schreiera często wspominają o złym zarządzaniu i utalentowanych ludziach odchodzących z pracy. Pojawia się też sugestia, że ZeniMax postawiło studiu ultimatum, którego niedotrzymanie może oznaczać koniec id Software.
Doom 4 zmierza teraz chwiejnym krokiem na konsole nowej generacji, ale jego premiera jest baaardzo odległa. Pete Hines z Bethesdy potwierdził, że gra nie została skasowana oraz informacje o tym, że pod koniec 2011 roku rozpoczęto prace na nią od początku.
źródło: Kotaku
Maciej Kowalik