Quote to tytuł dla tych, którzy uważają, że gry mogą jedynie ogłupiać
Wiedza to potęga, więc ją… niszcz.
15.09.2016 | aktual.: 15.09.2016 20:36
Wyobraźcie sobie świat, w którym naczelnym bóstwem jest Błogość, bóg ignorancji. Istota ta postanowiła zniszczyć całą wiedzę, by chronić ludzi przed nimi samymi. Wyobraziliście sobie? Bo właśnie takim światem jest ten przedstawiony w Quote brytyjskiego studia Vindit.
Quote Announcement Trailer
Jak to zwykle w takich historiach bywa, ktoś postanowił bóstwu się sprzeciwić i przywrócić to, co zostało ludzkości zabrane. W niego się nie wcielimy. Zamiast tego główną bohaterką Quote jest Novella, kapłanka Błogości, przed którą zadanie powstrzymania buntowników. Aby je osiągnąć będzie musiała palić książki, demolować biblioteki, mordować pisarzy (książkami) i polować na postacie literackie, które z jakiegoś powodu pouciekały z zapisanych kartek.
Autorzy piszą na swojej stronie, że inspirowali się twórczością Vonneguta, Huxley’a, Bradbury’ego czy Umberto Eco. A to tylko część fabularna, bo w oprawie wizualnej widać silny wpływ Hieronima Boscha, przez co gra wygląda bardzo surrealistycznie. Quote jeszcze w tym roku trafi do Wczesnego Dostępu na Steamie, a premiera pełnej wersji planowana jest na 2017 rok.
Bardzo się cieszę, że co jakiś czas pojawiają się niestandardowe tytuły, w których nie wcielamy się w ratującego świat herosa. Mamy oczywiście kultowego Dungeon Keepera i w większości nieudolnych naśladowców, brutalnego Manhunta, Postale, tę idiotyczną grę od pewnego śląskiego studia słynącego z robienia idiotycznych gier, czy Tyranny od Obisdianu.
Tyranny trailer - PC Gaming Show 2016
Ta ostatnia, podobnie jak Quote, również zapowiada się ciekawie. Świat, w którym zło wygrało, a my wcielamy się w rolę wykonawcy woli złego władcy. Gra intryguje nie tyle dlatego, że można być „tym złym”, ale ze względu na fakt, że Obsidian da nam spore pole do popisu. To, że reprezentujemy bezwzględnego władcę wcale nie oznacza, że sami musimy tacy być. Z drugiej strony, Tyranny ma często oferować wybory na zasadzie „mniejszego zła”. Jak będzie? Przekonamy się może jeszcze w tym roku.
Mamy też gry jeszcze inaczej podchodzące do tematu nietypowych bohaterów. W Viscera Cleanup Detail mogliśmy oczami woźnego zobaczyć, co dzieje się na stacji kosmicznej po tym, jak jakiś śmiałek przepędził z niej krwiożerczych obcych. Z kolei polski Serial Cleaner od iFun4All to wariacja na ten temat z tym, że musimy sprzątać miejsca zbrodni, zanim do dowodów dobierze się policja. W Crush Your Enemies natomiast najeżdżaliśmy spokojną krainę, tonąc przy tym w oparach absurdu.
Serial Cleaner teaser
Właśnie w tym kierunku powinny, moim zdaniem, iść studia niezależne. Bo ile można katować pixelartowe platformówki, z których każda jest taka sama, bawić się w nudne survivale z zombie w tle czy męczyć z kolejnymi roguelike’ami? Indie jest po to, żeby było ciekawie i oryginalnie.
Bartosz Stodolny