"Wszystko dzieje się naprawdę bardzo szybko, ale uważam, że będzie dobrze"- rozmawiamy z Nikodemem Szewczykiem, twórcą Top Hat

"Wszystko dzieje się naprawdę bardzo szybko, ale uważam, że będzie dobrze"- rozmawiamy z Nikodemem Szewczykiem, twórcą Top Hat

"Wszystko dzieje się naprawdę bardzo szybko, ale uważam, że będzie dobrze"- rozmawiamy z Nikodemem Szewczykiem, twórcą Top Hat
marcindmjqtx
10.07.2014 14:06, aktualizacja: 15.01.2016 15:39

Takie historie lubię najbardziej. Młody, zdolny i jeszcze tworzy gry. Nikodem Szewczyk, twórca staroszkolnej platformówki Top Hat działający pod szyldem N94 Games. Rok temu pisał maturę, a dziś jest już znanym i cenionym twórcą niezależnym.

O Top Hat pisaliśmy już rok temu, kiedy udało jej się odnieść pierwszy poważny sukces. Nikodem zajął wtedy czwarte miejsce podczas konkursu na Pixel Haven i jak sam powiedział, to zmotywowało go do działania.

Grę ukończył, a niebawem zadebiutuje z nią na Steamie. Porozmawiałem z nim między innymi na ten temat.

***

Jesteś ubiegłorocznym maturzystą, a już podbijasz świat gier. Wiem, że na początku Top Hat był jedynie projektem po godzinach. Skończyło się na poświęceniu dla niego studiów. Co spowodowało, że dotychczasowe hobby wzięło górę nad planowaną od dawna drogą edukacji?

Nikodem Szewczyk: Najważniejszym czynnikiem było po prostu to, w jakim kierunku zaczęła się rozwijać produkcja moja i Mateusza [Mateusz „Jakim” Szymański, pomógł stworzyć Top Hat, wyj. red.]. W 2013 roku pojechałem z nią do Warszawy walczyć o miejsce na podium podczas Pixel Heaven. Zajęliśmy jednak 4. miejsce, ale to już było dla mnie pierwszym sygnałem, że chyba wychodzę z majstrowania projektów po godzinach dla małej społeczności i warto zaryzykować.

Nauczyłeś się w liceum czegoś, co rzeczywiście przydało ci się przy tworzeniu gry? Młodzież często narzeka, że szkoła nie pozwala jej rozwijać swoich pasji, zmusza do przestarzałego programu nauczania, zabija kreatywność.

NS: Jeśli chodzi o przedmioty szkolne, to nie. Chyba że podczas rysowania pomysłów na marginesie zeszytu. Myślę, że szkoła uczy tylko podążania ustalonymi szlakami, jednak osoby kreatywne zawsze znajdą sposób na realizację swoich pomysłów, niezależnie od warunków.

Od razu rzucasz się na głęboką wodę. Steam to wielki rynek. Nie boisz się, że możesz zostać ofiarą własnego sukcesu? Że gracze mogą domagać się więcej niż będziesz w stanie podołać? Nie tak dawno temu sukces kompletnie przytłoczył twórcę Flappy Bird, a sam Steam zna również historie kilku porzuconych produktów.

NS: Nie wiem co o tym myśleć. To wszystko dzieję się naprawdę bardzo szybko, ale uważam, że będzie dobrze. Gra jest już ukończona, więc ludzie dostaną to, co im zaoferowaliśmy. Poza tym nie sądzę, żeby osiągnęła sukces pokroju Flappy Bird - to w końcu dwa inne światy.

N94 Games. Muszę się przyznać, że kiedy pierwszy raz usłyszałem tę nazwę, byłem przekonany, że masz spory sentyment do jednej z konsol Nintendo. Rzeczywiście znalazła ona w tym początek, czy wzięła się z twoich inicjałów?

NS: Ta nazwa jest trochę słaba... Gdy wokół Top Hat zaczęło coś się dziać, stwierdziłem, że potrzebuję przecież nazwy „studia”. Na szybko więc wymyśliłem N94 Games, N - Nikodem, 94 to mój rocznik, Games - wiadomo. Kicha, nie?

W wywiadzie dla Antyweb powiedziałeś, że po wydaniu Top Hat udasz się w stronę platform mobilnych. Może duży sukces byłby w stanie skłonić cię do zmiany planów?

NS: Napisałem o produkcjach mobilnych ze względu na to, że przejdziemy na GM: Studio [GameMaker: Studio - środowisko projektowania gier, wyj. red.],  który posiada możliwości konwertowania swoich produkcji także na platformy mobilne. Myślałem wtedy nad małym projektem na telefony, który zrobiłbym sam, dla odprężenia, ale aktualnie mamy już zarys kolejnej większej produkcji, która mnie i Mateuszowi pochłonie raczej więcej czasu.

Top Hat - rozgrywka Naprawdę nie kręci cię perspektywa pracy przy grach AAA? Ciągle słyszy się o braku rąk do pracy w polskim gamedevie. Nie chciałbyś pracować na przykład przy Wiedźminie?

NS: Póki co boję się pracy z produkcjami AAA. Wielkie tytuły robione przez korporacje - to nie dla mnie. Nie wiem, czy bym sprostał ich oczekiwaniom, poza tym bycie „indie” jest mega, bo można realizować swoje własne pomysły, a nie siedzieć nad projektem, robiąc coś co jest narzucone z góry. Może kiedyś, za kilka lat.

Jak zaczęła się twoja przygoda z grami? Na jednym z twoich zdjęć widziałem... Polystation, albo jak kto woli, po prostu Pegasusa

NS: Kontakt z grami miałem sporadycznie dzięki mojemu bratu, który posiadał PSX-a. Parę razy grałem u niego na tej konsoli, ale wtedy nie słyszałem jeszcze o Pegasusie. Swój pierwszy komputer dostałem w wieku 10 lat, a w gry byłem już wtedy nieźle wciągnięty.

Jakie gry najlepiej wspominasz? Ile miałeś kartridży? Też strzelałeś do kaczek? Ja swój pistolet mam do dziś. Zresztą Duck Hunta również.

NS: Super Robin Hood, Mitsume Ga Tooru i Super Ninja Cats to moje osobiste Top 3 z Pegasusa. Na tych grach właśnie wzorowałem się tworząc Top Hat. Kartridży miałem pełno, a do kaczek jasne, że strzelałem! Czasami chciałem strzelić też do tego psa, ale skubańca się nie dało posłać do piachu. Pegasusa swojego niestety nie posiadam, wydałem go sąsiadowi jak byłem młodszy, twierdząc, że przecież „i tak nie będę grał już na takim rupieciu”.

Miłość do konsol pozostała? Posiadasz jakąś?

NS: Posiadam Xboksa 360, jednak stoi i się kurzy od ponad roku, czasami go tylko odpalę, żeby zobaczyć, czy jeszcze w ogóle działa.

Grasz w najnowsze produkcje, czy wolisz może wracać do klasyków? Wiem, że nie lubisz współczesnych strzelanek, ale RTS-y? Może jakieś MMO?

NS: Obecnie w nic nie gram. Czasami lubię odkurzyć swoją półkę z grami i zainstalować coś, żeby sobie pograć, ale zachodzi to bardzo rzadko. To nie do końca tak, że nie lubię współczesnych strzelanek. Owszem, są fajne, ale kiedy w jakąś grałem, czułem, że idę przed siebie klikając tylko przycisk strzału. Były po prostu za łatwe, zero wyzwania. W MMO nie gram, na to potrzeba naprawdę wiele wolnego czasu.

Jedna gra niezależna, jaką poleciłbyś każdemu. Nie licząc Top Hat oczywiście.

NS: Hotline Miami. Testowałem niedawno u znajomego i produkcja po prostu rozwaliła mnie swoją dynamiką, soundtrackiem, całym tym miodem (i krwią), a przede wszystkim tym, że jest naprawdę wymagająca i satysfakcjonująca.

Jak słusznie zauważył robert_de_clair, warto podlinkować oficjalny sklep Nikodema, w którym możecie nabyć Top Hat już teraz, a po premierze na platformie Steam otrzymacie również klucz do tej wersji.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)