Quantic Dream wytacza procesy dziennikarzom
Firma Davida Cage’a reaguje na zarzuty o toksyczność.
W styczniu tego roku trzy publikacje - francuski dziennik Le Monde oraz serwisy internetowe Mediapart i Canard PC - stworzyły we współpracy ze sobą artykuły na temat klimatu w firmie Quantic Dream.
Opisywały przypadki zachowań nie tylko balansujących na granicy między zwykłą głupotą a seksizmem czy rasizmem, a wręcz ją przekraczających. Można tu wspomnieć chociażby sytuacje włamania do firmy, po którym Cage - gdy obejrzał nagrania z monitoringu - spytać miał swojego pochodzącego z Tunezji pracownika, czy przestępca jest jego krewnym.
Wspomniane publikacje opisują więcej podobnych w tonie przypadków, Cage jednak natychmiast wszystkim zaprzeczył. Jako argument na swoją obronę przywoływał też fakt, że współpracował z Ellen Page czy Jesse Williamsem - znanymi z aktywności na rzecz społeczności LGBT i praw człowieka - więc sam nie może być homofobem czy rasistą (jakby to miało jakikolwiek sens).
Około miesiąca po publikacji artykułów Quantic Dream nazwało je elementem kampanii oszczerstw i zapowiedziało działania prawne. Teraz wygląda na to, że firma Cage’a przeszła od slow do czynów.
Jak dowiedział się podczas pobytu w Paryżu Jason Schreier z Kotaku, dwie z trzech odpowiedzialnych za artykuły o Quantic Dream publikacji - Le Monde i Mediapart - doczekały się pozwów. Trzecia była wprawdzie wcześniej celem gróźb prawnych ze strony firmy, ale do niczego więcej na razie nie doszło.
Jak zaznacza Kotaku, jest to najprawdopodobniej pierwszy w historii branży gier wideo przypadek, gdy firma pozywa prasę za stawiające ją w negatywnym świetle artykuły.
Publikacjom i dziennikarzom pozostaje teraz zebranie materiałów i udowodnienie, że ich dziennikarskie śledztwa zostały przeprowadzone z należytą starannością. William Audureau z Le Monde jest przekonany, że się to uda.
Napisał w prywatnej wiadomości Schreierowi.
Dominik Gąska