Projekt EarlyNinja chce zrewolucjonizować wczesny dostęp [AKTUALIZACJA]

A jego twórcy wzorują się chyba na polskim ustawodawstwie, bo pomysł może i dobry, ale wykonanie leży

Projekt EarlyNinja chce zrewolucjonizować wczesny dostęp [AKTUALIZACJA]
Bartosz Stodolny

27.01.2017 13:16

Aktualizacja:

Do programu EarlyNinja trafił też polski survival Out of Reach. Zapytałem Mikołaja Kępę z odpowiedzialnego za grę studia Space Boat, czy to świadoma decyzja, czy twórcy zostali uszczęśliwieni na siłę:

Dość wymowne, jak na firmę, która chce stawiać przede wszystkim na przejrzystość i uczciwość. Zapytałem też, co studio sądzi o takiej formie wczesnego dostępu, kto mógłby na niej zyskać i czy ma ona sens z punktu widzenia małego, niezależnego dewelopera:

A co założyciele EarlyNinja musieliby zrobić, żeby faktycznie przyciągnąć do siebie twórców?

Dalej dodaje, że mogłoby to zadziałać, gdyby całość była odpowiednio przemyślana:

Oryginalny wpis:

Zacznę jednak od tego, że strasznie nie lubię słowa "ninja". Teraz każdy jest "ninja". Specjalista od mediów społecznościowych to Social Media Ninja, dyrektor kreatywny to Creative Ninja, a człowiek, którego rolę ciężko określić w jakimś studiu, wpisuje sobie na Facebooku: Game Dev Ninja. Tu ninja, tam ninja. No ile można? Ani to profesjonalne, ani oryginalne.

To teraz do meritum. Wczesny dostęp, nie tylko w steamowej wersji, to fenomen ostatnich lat. Ludzie kupują będące ciągle w produkcji gry, dzięki czemu mniejsi i chcący zachować niezależność deweloperzy mają fundusze na dalsze prace.

Darkest Dungeon - Release Trailer [OFFICIAL]

W teorii wygląda to całkiem dobrze, paru produkcjom udało się wyrwać z tego bagna (choćby Darkest Dungeon), ale smutna prawda jest taka, że na każdą ukończoną grę przypada masa takich, które tkwią tam, a ich premiery zaplanowane są na początek kalend greckich.

Tylko czemu się dziwić, skoro deweloper nie ma żadnej motywacji, by swoją grę ukończyć. Jeśli takie ARK: Survival Evolved było swego czasu najlepiej sprzedającą się grą na Steamie, po co jego twórcy się starać? Lepiej zamiast gry skończyć do niej DLC. I tak to trwa, a gracze ciągle dają sobie wmawiać, że inwestują w grę, testują ją i biorą czynny udział w procesie jej powstawania. Nie biorą, a już tym bardziej nic nie inwestują.

Tutaj pojawia się idea EarlyNinja. W swoich założeniach jest to dokładnie taka sama platforma wczesnego dostępu, jak te na Steamie, GOG-u czy u mniejszych graczy. Różnica ma polegać na tym, że w tym przypadku twórcy gier będą dużo bardziej kontrolowani. Na moje oko - za bardzo.

Wyglądać ma to tak: twoja gra trafia na EarlyNinja, zostaje ci przypisany project manager, wspólnie ustalacie pewne cele do osiągnięcia i klarownie komunikujecie je kupującym. Ci zaczynają płacić, operator pobiera 15-procentową prowizję, ale... reszta nie trafia do dewelopera. To dzieje się dopiero wtedy, gdy wypełni założone wcześniej cele.

Obraz

A jeśli nie uda się ich osiągnąć, gracze mają możliwość ubiegania się o zwrot, ale nie całości wpłaconej sumy. Jeśli proces zatrzymał się, kiedy gra była skończona w 50%, możliwe będzie odzyskanie tylko połowy kwoty. I to nie od razu, bo opóźnienie musi trwać dwukrotność czasu zadeklarowanego na powstanie całej gry. Czyli jeśli miała ona powstawać 12 miesięcy, o zwrot będzie można ubiegać się dopiero po 24 miesiącach opóźnienia. To ja chyba wolę zwroty na Steamie, gdzie - oczywiście pod pewnymi warunkami - dostanę całą kasę prawie natychmiast.

Obraz

Żeby było ciekawiej, choć osoby stojące za tym pomysłem wytykają (poniekąd słusznie) wady wczesnego dostępu, same zbierają pieniądze na Kickstarterze. Trochę wieje to hipokryzją, ale jest coś jeszcze gorszego.

Obraz

Poza tym, jak na ludzi miłujących transparentność i uczciwość, słabo u nich z trzymaniem pewnych standardów. Otóż na swojej stronie mają już całkiem pokaźny katalog gier, w tym również większe produkcje jak Everspace czy ARK: Survival Evolved. Problem w tym, że już pojawiają się głosy od twórców niektórych umieszczonych tam gier, którzy o niczym nie mają pojęcia.

To chyba najlepiej świadczy o tym, jak złym pomysłem jest EarlyNinja.

Bartosz Stodolny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.