Premiera Switcha nie przeszkadza Nintendo w produkcji kolejnych 3DS‑ów. Oto New 2DS XL
Czyli kolejna alternatywa dla zwolenników przenośnych sprzętów.
Nie rozumiemy się. To nie jest tak, że my - media growe - twierdzimy, iż Nintendo automatycznie ukatrupia 3DS-a, bo ma teraz Switcha. Szkoda byłoby porzucić tak dużą bazę użytkowników, niczym Microsoft przy każdym przeskoku generacyjnym. Przenośna konsolka pożyje jeszcze w tym roku, ma kilka zaplanowanych premier (choćby Fire Emblem Echoes lub Hey! Pikmin), więc żegnana jest odpowiednio. Znaczy "powoli". To, że najważniejsze zespoły deweloperskie na sto procent dłubią już nad rzeczami dla Switcha, biorę jednak za pewnik.
3DS przez całe życie doczekał się ogromnej biblioteki naprawdę świetnych pozycji. Kupić konsolę teraz, by nadrobić choć część z nich? Decyzja jak najbardziej rozsądna. "Ale nowy 3DS jest dla mnie za drogi". No to kup 2DS-a, model pozbawiony streoskopowego trójwymiaru. Nie oszukujmy się, zaledwie garść tytułów czerpała jakieś korzyści z 3D. "Ale brzydki ten 2DS, wolałbym otwieraną konsolę". Och, wybredny jesteś. Na szczęście Nintendo ma już jakieś rozwiązanie dla takich. Panie i Panowie, oto sposób, jak jeszcze raz zgarnąć sporą sumkę na starej konsolce na chwilę przed oficjalnym pożegnaniem - New Nintendo 2DS XL.
O co chodzi? Po pierwsze - konsola jest pozbawiona trójwymiaru, ale zachowuje standardową budowę 3DS-a, czyli otwiera się i zamyka jak stare Motorole. Po drugie, ma bebechy New 3DS-a, więc odpali (uwaga, bo tutaj ironia) tę całą ciężarówkę produkcji na wyłączność dla lepszej wersji przenośniaka Ninny. Ma też wbudowany czujnik NFC, żebyście w końcu odpakowali Waszą kolekcję Amiibo. Dodatkowo - większy, lepszy ekranik, c-stick, czyli ten grzybek służący za drugą gałkę, oraz dwa bonusowe shoulder buttony. Albo trochę prościej: New 3DS w 2D. Po prostu.
Konsolka debiutuje w Japonii i Stanach 28 lipca. Cena? 149 dolarów. Może być problematyczna dla kogoś, kto chce Nintendo dla jakichś dwóch czy trzech pozycji (strzelam, że przede wszystkim Pokemony, prawda?). To mniej niż New 3DS, okej, ale wciąż więcej niż 2DS. Kombinowałbym w drugą stronę, bo dzięki niej starsze modele powinny jeszcze trochę spaść. I kosztować już naprawdę grosze. Wciąż czekamy na potwierdzenie europejskiej daty premiery, lecz nie powinna odstawać od reszty świata.
Kurczę, ładne to.
Adam Piechota