Power Gig: Rise of The Sixstring podnosi poprzeczkę dla gier muzycznych
Jako fan gier muzycznych i autor większości poświęconych im wpisów często spotykam się z komentarzami „bez sensu, lepiej kupić prawdziwą gitarę i nauczyć się grać”. Traktuję je z pobłażliwością, bo ich autorzy najwidoczniej nie rozumieją, o co w takich grach chodzi, ale Power Gig: Rise of the Sixstring (najlepszy tytuł roku?) może być w takich sporach złotym środkiem.
08.06.2010 | aktual.: 06.01.2016 17:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Power Gig gameplay preview She's a Genius
Otóż zamiast "grać" na "zabawkowej" "gitarze" (cudzysłowy zamierzone) będziemy korzystali z prawdziwego instrumentu. Niestety, nie oznacza to, że do konsoli podepniecie każdego "elektryka".
Wydawca gry współpracuje z firmą First Act przy tworzeniu gitary, która będzie jednocześnie prawdziwym instrumentem, który można podłączyć do dowolnego wzmacniacza i kontrolerem grze. Ponoć ma to zachęcać graczy do próbowania swoich sił na prawdziwej scenie. Nowinką ma być tryb, który zmieni układ akordów na bardziej skomplikowany, wymagający położenia palca w odpowiednim miejscu na odpowiedniej strunie. I to wygląda już ciekawiej. Mam dziwne wrażenie, że autorzy Rock Band 3 mogą w tej chwili poczuć lekki dyskomfort, bo i oni przebąkiwali coś o nauce gry na prawdziwym instrumencie.
Oczywiście w dzisiejszych czasach sama gitara to za mało, a w Power Gig również perkusja będzie dziwna inna. Nie dostaniemy kolejnego kawałka plastiku, który będzie imitował zestaw perkusyjny. Jego rolę spełni płytka ułożona pod stopami gracza i dwie pałeczki. Irytował Was odgłos uderzanego plastiku? W Power Gig będziemy uderzali powietrze, bo przed graczem nie znajdą się standardowe talerze. Jeśli udawaliście kiedyś grę na gitarze szarpiąc niewidzialny instrument, to zasada działa tej perkusji będzie podobna.
No dobrze, ale same instrumenty to nie wszystko. W końcu bez dobrej muzyki się nie obejdzie. Niestety na razie jest to najbardziej tajemniczy element Power Gig. Póki co wiemy, że na pewno pojawią się w niej utwory Erica Claptona, Dave Matthews Band i Kid Rocka. W porównaniu z konkurencją, nie są to powalające nazwy, ale przynajmniej możemy mieć nadzieję, że obejdzie się bez zalewu coverów.
Premiera planowana jest na październik bieżącego roku na PS3 i Xboksa 360.
Maciej Kowalik