Polski dubbing w grach wideo w 2011 roku - podsumowanie
Nadszedł czas na małe podsumowanie 2011 roku pod względem polskiego dubbingu w grach wideo. Przez bardzo długi czas wydawało się, że będzie on znacznie mniej interesujący aniżeli rok 2010, bo chociaż na horyzoncie majaczyły ciekawe gry (by wspomnieć tylko „Bulletstorm”, „The Elder Scrolls V: Skyrim”, „Batman: Arkham City” czy „Dead Island”), to do pewnego momentu dubbingów było jak na lekarstwo.
31.12.2011 | aktual.: 15.01.2016 15:43
Jeśli nie liczyć Wiedźmina 2, to w pierwszej połowie roku na naszym poletku nie było większych emocji i nawet szum wokół dubbingu do Crysis 2 wypadł jakoś blado w porównaniu z nową odsłoną przygód Geralta. Niektórych zszokowały decyzje lokalizacyjne Electronic Arts Polska, który wydał kinową wersję „Dragon Age II”, zaś „Dead Space 2” i „Alice: Madness Returns” w ogóle nie doczekały się tłumaczenia. Osobiście olewcze podejście Electronic Arts do klientów i graczy odbieram za największą lokalizacyjną porażkę ostatnich dwunastu miesięcy. Zdawało się, że druga połowa roku nie przyniesie już niczego ciekawego i pasjonować będzie można się co najwyżej Uncharted 3: Oszustwem Drake'a, ale odsiecz nadeszła z najmniej spodziewanej strony. Oto Cenega, od jakiegoś czasu stroniąca od dubbingu, w sierpniu poinformowała o pełnych lokalizacjach Red Orchestra 2: Bohaterów Stalingradu, Twierdzy 3 i Orcs Must Die! Śmierć orkom!, przy czym te dwie pierwsze mogły pochwalić się gwiazdorską obsadą. Miesiąc później kolejny szok - dubbing Skyrim, ponownie w gwiazdorskiej obsadzie. Niemal równocześnie EA straciło resztki mojego - i zapewne wielu innych - zaufania ogłaszając, że nie zdubbinguje „Mass Effect 3”.
Ostatecznie okazało się, że rok 2011 obfitował w ciekawe dubbingowe wydarzenia - od osłabienia się kondycji EA Polska, po świetną formę Cenegi, która wraz ze „Skyrimem” zapowiedziała powrót do RPG-owej dubtradycji z czasów Baldur's Gate. To tyle, jeśli chodzi o nacechowane subiektywizmem wspominki, teraz czas na suchą statystykę.
Rok 2011 przyniósł nam pięćdziesiąt sześć pełnych wersji gier (opieram się tutaj również na niemożliwych do zweryfikowania dla mnie informacjach ze stron dystrybutorów, Gier-OnLine i sklepów internetowych), przy czym część z nich to tytuły przeznaczone dla najmłodszych graczy, które raczej nie zainteresowały starszych odbiorców. Miano najbardziej płodnego dubwydawcy niespodziewanie przypadło nie ubiegłorocznemu zwycięzcy, Sony Computer Entertainment Polska, konsekwentnie realizującemu program Lokalizacje 2.0, a Cenedze, która wydała szesnaście zdubbingowanych tytułów. Należy mieć jednak na uwadze, że aż sześć z nich to produkcje spod znaku „Winx Club”, z kolei siódma - „Wildlife Park 3: Świat dzikich zwierząt” - również przeznaczona jest dla młodszych graczy i nie ma przesadnie dużego grona fanów w Polsce. Wśród tytułów mogących zainteresować bardziej dojrzałych odbiorców znalazły się Test Drive Unlimited 2, Brink, Twierdza 3, Red Orchestra 2: Bohaterowie Stalingradu, Orcs Must Die! Śmierć orkom!, Rage i, rzecz jasna, The Elder Scrolls V: Skyrim. Na dokładkę dochodzą jeszcze Scooby-Doo: Pierwsze strachy oraz „Kajko i Kokosz: Twierdza czarnoksiężnika”. Ogólnie daje to dziewięć tytułów, które mogły zainteresować kogokolwiek poza małymi dziewczynkami.
SCEP zajął drugie miejsce na podium, z piętnastoma pełnymi wersjami. Najważniejszymi dubbingami, jakie za pośrednictwem firmy zagościły na polskim rynku, są Killzone 3, MotorStorm: Apokalipsa, nieSławny: inFamous 2, Resistance 3, Uncharted 3: Oszustwo Drake'a, SOCOM: Polskie siły specjalne i LittleBigPlanet 2, ewentualnie „Medieval Moves: Wyprawa Trupazego”. Pozostałe tytuły to ibiszówki™, mające podnieść sprzedaż kontrolera ruchu Sony - „Łap małpy”, „Sporty dla szarych komórek”, „Mistrzostwa nocnych zawodników” (dubbingowane jedynie częściowo), „EyePet & przyjaciele”, „Start the Party! 2” oraz „Move Fitness”. Ogólnie - siedem/osiem tytułów mogących zainteresować prawdziwych graczy.
Za wielkiego przegranego uznaję CD Projekt, który onegdaj dubbingował sporo wydawanych przez siebie gier, zaś w 2011 roku wprowadził ich na rynek dwanaście. Przy czym na dobrą sprawę liczyły się jedynie dwie - Wiedźmin 2: Zabójcy królów, Afterfall: InSanity. Ewentualnie Disciples III: Wskrzeszenie - Hordy nieumarłych i „Disney Universe”, ponieważ reszta to produkcje przeznaczone dla milusińskich: Kubuś i przyjaciele, „Miś Uszatek: Przygoda z liczeniem”, Auta 2 oraz pięć gier edukacyjnych z serii „Małpie opowieści” („Dolina Szakala”, „Księżniczka Sundary”, „Muzeum rozmaitości”, „Opactwo Aviath” i „Zamek Drakoniona”).
Electronic Arts również zawiodło. Kilka dni po tym, jak pochwaliłem firmę za sumienność i liczenie się z graczami, niczym grom z jasnego nieba spadła na nas wiadomość o kinowej lokalizacji „Dragon Age II” i braku spolszczenia do „Dead Space 2”. Wytłumaczenie przedstawicieli firmy dało nam jasny przekaz: graczu, dla nas liczą się głownie twoje pieniądze. Nie lokalizujemy tytułów, które się nie sprzedadzą, a jeśli nie znasz języka angielskiego, to twój problem. O ile w przypadku drugiej części przygód Isaaca Clarke'a brak polskiej wersji nie był szczególnie dotkliwy, ponieważ do cieszenia się grą wystarczyła średnia znajomość języka Shakespeare'a, o tyle już „Alice: Madness Returns” mogła sprawić problem. Twórcy gry zachowali charakterystyczny, pełny neologizmów język książkowej „Alicji w krainie czarów” Carrolla, przez co pełne zrozumienie dialogów wymaga naprawdę niezłej znajomości angielskiego. Brak polskiej wersji jest dla mnie podwójnie dotkliwy, bo po pierwsze gra znakomicie nadaje się do zdubbingowania, tym bardziej, że oryginalny voice-acting jest w moim odczuciu słaby, a po drugie to niezłe wyzwanie dla tłumaczy. Nie mówiąc już o tym, że ilość tekstu jest naprawdę niewielka w porównaniu z czasem potrzebnym na ukończenie gry. Poza tym, wolałbym, żeby Alice walczyła żarłackim, tudzież migbłystalnym nożem, aniżeli vorpal knife. Abstrahując jednak od tego wszystkiego, Electronic Arts Polska wydało sześć dubbingowanych tytułów: kolejną odsłonę serii FIFA, ostatniego Harry'ego Pottera, dwie dubbingowane miniaturki - Darkspore, gdzie słychać tylko Joannę Pach i The Sims: Średniowiecze, gdzie dwuipółminutowe intro przeczytał Michał Żebrowski - oraz jedno z największych zaskoczeń roku: Crysis 2. Po wielu miesiącach niepewności z dubbingiem pojawił się także Battlefield 3.
Kolejne miejsce zajmuje Microsoft Polska z trzema grami Zdawało się, że po „Kinectinimals” małomiękcy włodarze poszli po rozum do głowy i zaczęli dubbingować gry obsługujące kontroler Kinect, skutkiem czego były pełne wersje „Dance Central 2” i „Kinect Sports: Season Two”. Szybko jednak okazało się, że to najwidoczniej tylko chwilowy wybryk, bo niedługo później „Disneyland Adventures” trafiły na sklepowe półki w wersji z napisami. Microsoft nie zdubbingował więc żadnej ambitniejszej gry oprócz Forzy Motorsport 4, wybiórczo dbając jedynie o promocję swojego kontrolera. A szkoda, bo poza „Disneyland Adventures” idealnym kandydatem do dubbingu był chociażby „The Gunstringer”.
IQ Publishing, największy obecnie w naszym kraju wydawca gier przygodowych, początkowo wydawał swoje gry wyłącznie z napisami, w minionym roku jednak zaczął stosować dubbing. Niestety, rok 2011 przyniósł zaledwie dwie pełne wersje - przygodówkę „Jolly Rover” i irański slasher „Garshasp”.
Na szarym końcu zestawienia plasuje się Ubisoft Polska. Nie da się ukryć, że odkąd francuski koncern wszedł na polski rynek, liczba dubbingowanych gier Ubisoftu znacząco spadła, a kontynuacje przebojowych serii dotychczas wydawanych z dubbingiem - „Assassin's Creed II”, „Brotherhood” i „Revelations”, „Prince of Persia: Zapomniane piaski” i „Splinter Cell: Conviction” - opatrzono jedynie napisami. Dubbing uchował się w seriach „The Settlers” oraz „Heroes” i to właśnie najnowsza część tej drugiej, Might & Magic Heroes VI, doczekała się u nas dubbingu.
Jedną grę, 1812: Serce Zimy, wydał również Orange Labs. Chociaż mocno odbiega ona od wszystkich innych dubbingowanych produkcji wydanych w tym roku, warto zwrócić na nią uwagę ze względu na znakomitą obsadę i realizację, godną „Narrenturm” czy „Ostatniego życzenia”, wciągającą historię oraz - co chyba najważniejsze - przystępność dla osób niewidomych.
W zestawieniu zabrakło Licomp EMPiK Multimedia, który w oryginalnej wersji na wszystkich platformach wydał „F1 2011” i „DiRT 3” mimo zdubbingowania poprzednich odsłon. Wydawca nie pokwapił się również o zdubbingowanie „Transformers: Dark of the Moon”, która to egranizacja ukazała się wyłącznie na konsole, ani „Worms: Reloaded”. Trudno ocenić, czy Techland wydał w tym roku jakąkolwiek dubbingowaną grę. Dwie największe produkcje studia, „Dead Island” i „Call of Juarez: The Cartel”, wydane zostały w wersji kinowej, z dubbingiem wyszło kilka gier w reedycjach. Dystrybutor wprowadził co prawda na rynek dziesięć produktów spod znaku „Diamentowa kolekcja” („Detektywi w siodłach”, „Koty i pieski”, „Młody doktor w Australii”, „Młody doktor 2: Łapy i pazury”, „Nikita: Piracki wyścig”, „Nikita: Tajemnica skarbu”, „Konie i kucyki”, „Salon piękności” i „Stadnina koni”), jednak na swojej stronie nie umieścił ich w zakładce z grami komputerowymi, zaś wściekle różowe okładki skutecznie zniechęcają do sprawdzenia, czy owe gry/programy posiadają polski dubbing. Jeśli tak, do tegorocznej puli można dorzucić dziesięć tytułów, które jednak nie zainteresują nikogo poza małymi dziewczynkami.
Przy okazji podsumowania roku warto wspomnieć jeszcze o tym, że jeśli dystrybutorzy decydowali się na dubbing, to zazwyczaj nie skąpi nań pieniędzy. Dzięki temu w 2011 roku trzykrotnie w dubbingu usłyszeć mogliśmy Piotra Fronczewskiego, zaś Krzysztofa Kowalewskiego i Michała Żebrowskiego dwukrotnie. Poza tym komputerowe postaci przemówiły również głosami Macieja Maleńczuka, Reni Jusis, Wiktora Zborowskiego, Wojciecha Malajkata, Jerzego Kryszaka, Piotra Machalicy, Fisza, Michała Milowicza, Jana Englerta, Edwarda Lindego-Lubaszenki, Mirosława Baki, Daniela Olbrychskiego, Romana Polki i Krystyny Jandy. Przy takim panteonie (może nie licząc Polki) „gwiazdorskie” obsady z 2010 roku, z Tedem, Tomaszem Jacykowem, Anną Muchą, Krzysztofem Ibiszem czy Saszą Strunin po prostu wysiadają. Nie można zapominać też o Szaranowiczu i Szpaku, którzy po raz kolejny dorzucili nowe komentarze do następnej „FIFY”.
W minionych miesiącach utrzymał się również trend wydawania gier na konsole bez tłumaczenia, co w przypadku produkcji multiplatformowych jest niemalże codziennością. Posiadacze playstation 3 są w miarę dogodnej sytuacji, ponieważ wszystkie swoje tytuły lokalizuje SCEP, jednak polski oddział Microsoftu idzie na łatwiznę, inwestując co najwyżej w napisy do megahitów, takich jak „Gears of War 3”, sporadycznie decydując się na kinect-dubbing. Znamienne jest to, że w 2011 roku posiadacze Xboksów 360 otrzymali jedynie osiem gier z dubbingiem, z czego cztery wydane zostały nie przez Microsoft, a przez EA. I tylko dlatego, że dubbing otrzymały one również na dwóch pozostałych dominujących platformach. Mowa tutaj o „Battlefield 3”, „Crysis 2”, „FIFA 12” oraz drugiej części „Harry'ego Pottera i Insygniów Śmierci”.
Na koniec wypada dokonać jeszcze małego zestawienia roku 2011 z 2010. Mijający rok zdaje się być zdecydowanie lepszy od poprzedniego pod względem ilości - prowadząc bardzo sumienne rachunki doliczyłem się łącznie pięćdziesięciu sześciu gier, podczas gdy rok wcześniej wydano ich około trzydziestu trzech. Warto mieć jednak na uwadze, że wśród tytułów z 2010 roku, w przeciwieństwie do bieżącego, nie uwzględniłem wszelkiego rodzaju kucyków, Winksów i innych różowo-plastikowych produkcji dla małych dziewczynek, uważając je za niewarte wzmianki. Chcąc zrobić rzetelne porównanie próbowałem je odszukać, jednakże teraz jest to syzyfowa praca, tak więc opieram się jedynie na danych zgromadzonych na Dubbingpedii w haśle „2010”. Jeśli jednak z puli tegorocznych tytułów odejmie się gry dla dzieci i promujące kontrolery, pozostanie około trzydziestu ośmiu „dojrzałych” bądź w miarę sensownych gier. Co się zaś tyczy płodności dubwydawców, ubiegłoroczny zwycięzca - SCEP - w tym roku ustąpił miejsca Cenedze.
Jacek Stankiewicz
Artykuł oryginalnie pojawił się na DubScore.pl. Republikacja za zgodą autora.