Pokaż logo CD Projekt Red i już wszyscy są pewni Cyberpunk 2077 na E3
08.02.2018 14:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ale też trudno ich winić.
Łatwo za to stworzyć newsa. Na stronie tegorocznego E3 wśród wydawców, którzy pojawią się w Los Angeles, a zatem obok Konami, Nintendo, Segi, Sony czy Take-Two, znajdziemy CD Projekt Red. Wiążemy to z niedawnym "beepem" na Twitterze Cyberpunk 2077, niedawnymi plotkami i sensacja gotowa - TAK, NA E3 ZOBACZYMY NARESZCIE NOWY MATERIAŁ Z GRY. Byłoby morelowo, nie zaprzeczę. I trzymam za to kciuki. Ale to nadal nie jest pewniak. CD Projekt nie musi zjawić się tam wyłącznie w celu pokazania światu Cyberpunka. Może sobie promować Gwinta. Być, tak po prostu, jako jedna z najważniejszych firm tej części Europy, na jednym z najważniejszych wydarzeń całej branży. "Jękom nie byłoby końca" zapewne. Ale przecież oficjalnie nie padł żaden jednoznaczny komunikat.
Przypominam, że "beep" służył również za rocznicowe przypomnienie. Minęło pięć lat od rewelacyjnego filmiku z utworem Archive, ale nadal pracujemy nad tym projektem, on nadal powstaje. Gwint zaś nieustannie rośnie, podobnie jak jego wsparcie, wszak nadal czekamy na "prawdziwą" premierę. Są też plany wydania innego, nieznanego nam jeszcze erpega AAA pomiędzy 2018 a 2021 rokiem. I wcale nie jest pewne, że dowiemy się o nim w tym roku. Słowem - oczekiwać można wszystkiego albo niczego. Osobiście obstawiam jednak Gwinta, przepraszam. Cyberpunk obrósł już takim hypem, że potrzebna będzie prezentacja, która totalnie zniszczy system. Inaczej zaczną się pierwsze gadki o "rozczarowaniu" (taka nasza kultura, zauważyliście? Wszystko jest mniejszym lub większym rozczarowaniem).
Wolę być wielce zaskoczony niż odrobinę rozgoryczony, stąd proponuję trochę dystansu. Można trzymać kciuki w taki sposób, żeby potem nie wylewać żółci w sieci. Chyba po prostu źle reaguję na wszelkie "mamy stopro pewność!". Nie mamy. Ale bardzo chcielibyśmy mieć, wiadomo.
Adam Piechota