Podsumowanie: zobacz gry października, wybierz najlepszą

Podsumowanie: zobacz gry października, wybierz najlepszą

Podsumowanie: zobacz gry października, wybierz najlepszą
marcindmjqtx
03.11.2011 23:26, aktualizacja: 15.01.2016 15:43

Z perspektywy gracza październik to niemal zawsze miesiąc obfitości. W tym roku obrodził on chyba równie mocno co w ubiegłym i konkurencja w naszym cyklicznym plebiscycie jest potężna. Kto zwycięży? Wszystko naturalnie zależy od Was.

W pudełkach:

Platformy: PS3, 360, PC

Nie ma co ukrywać - jestem pod olbrzymim wrażeniem gry i nie mam najmniejszych wątpliwości, że to obowiązkowy zakup dla fanów futbolu. EA Sports znowu to zrobiło. Ryzykowne zmiany okazały się strzałem w dziesiątkę, a by przekonać się, jak wielkim krokiem naprzód jest „dwunastka”, wystarczy odpalić poprzednią część. Zrobiłem to i wiem, że FIFA 11 odeszła na emeryturę, doczekawszy się godnej następczyni. Szkoda tylko, że choć duch gry rozwija się i zmienia, dostarczając coraz ciekawszej i rozbudowanej zabawy, to jest sporo elementów, które nie zmieniły się od dawna. Jak chociażby przesadnie rozbudowane opcje taktyczne, brak możliwości zrobienia szybkiej zmiany bez wychodzenia do menu, nudny tryb Be a Pro czy braki wydawałoby się oczywistych opcji w rozgrywkach sieciowych. Może za rok magicy z Kanady poświęcą swoją uwagę właśnie tym elementom i uczynią kolejny krok w stronę gry idealnej.Na razie jest lekki niedosyt, który jednak mija błyskawicznie po pierwszym gwizdku. Bo FIFA 12 to zdecydowanie najlepsza odsłona tej serii, a tylko sentyment do starych gier i konsol może przeszkodzić w nazwaniu jej najlepszą grą piłkarską w historii. Ocena: 4

Platforma: PC

Choć Trackmania 2 mnie nie powaliła, to muszę przyznać, że początkowy ciąg rozczarowań był mylący. Wyłaniał się z niego obraz gry prostej i nieciekawej. Tymczasem okazało się, że to po prostu zręcznościówka w najczystszej postaci, która wiele zawdzięcza aspektom sieciowym - nieustannej rywalizacji graczy i twórczej społeczności. Te dwa elementy z pewnością wyróżniają tę produkcję na plus. Jest jednak jeden, naprawdę spory minus - cena. Na Zachodzie TM2 to tania gra - jej cena wynosi 20 euro. Niestety, w Polsce z tego atutu niewiele zostało, bo musimy za ten tytuł zapłacić mniej więcej tyle, co w bogatszych krajach - 80 zł. Choć w efekcie produkcja ta nadal kosztuje mniej niż najgłośniejsze premiery, to różnica nie jest już tak widoczna. I stąd ta ocena. Ocena: 3

Platformy: PS3, 360

Trudno mi ukryć zachwyt Dark Souls. Nie jest to gra dla każdego, ale chyba każdy powinien chociaż spróbować się z nią zmierzyć. Chyba że wyznaje zasadę,  że zabawa nie ma niczego wymagać od gracza - wtedy niech nawet się nie zbliża. Oglądanie filmików albo patrzenie komuś przez ramię nie pozwala poczuć tego, co czuje grający w nią. Trzeba spróbować, by wiedzieć, jak to jest i wyrobić sobie opinię. Dlatego cieszy mnie, że wyszła także na Xboksa. Wstępne zapoznanie się utrudnia niestety brak dema - jeśli nie macie pewności, pozostaje Wam pożyczenie albo wyprawa do kogoś, kto już wsiąkł w zbieranie dusz. Ja ze swojej strony gorąco zachęcam. Tych, którzy skończyli Demon's Souls, nie muszę - dostaniecie więcej tego, co bardzo lubiliście oraz kilka nowych rzeczy do odkrycia. Ocena: 5

Platforma: PS3

Czy zatem koniec końców warto nabyć te dwie, dosyć już wiekowe, gry? Czy HD Collection jest próbą przypomnienia ich posiadaczom PS2 i dotarcia do nowych odbiorców, czy może to tylko ordynarny skok na kasę? Według mnie mamy tu do czynienia z tym pierwszym zjawiskiem, o czym świadczy choćby staranność, z jaką przygotowano tę edycję, jak również fakt umieszczenia w niej obydwu gier (można przecież było wydać je oddzielnie) oraz ustalenia ceny za całość na poziomie niższym niż większość nowych tytułów. Osobiście bardzo ucieszyło mnie to, że mogłem zagrać w dwa klasyki z poprzedniej generacji w odświeżonej wersji, a czas z nimi spędzony dał mi dużo przyjemności. Trudno oddać w skali od jednego do pięciu specyficzny urok tych gier, polegający w dużej mierze na umiejętnie budowanym nastroju i powoli rozwijającej się opowieści. Dla większości graczy, w tym fanów Battlefielda i Call of Duty, ocena wyrażona cyferką powinna sugerować dobry, starannie wydany produkt, który jednak nie jest typowym konsolowym hitem o wielomilionowym budżecie, stąd też ocena 4/5. Jednakże fani obydwu tytułów, którzy wspominają je, ocierając łezkę z oka, mogą spokojnie dodać do oceny jeden punkt. To samo dotyczy też osób, dla których w grach najważniejszy jest klimat, pomysł lub nietuzinkowa historia, zaś grafika czy sterowanie są sprawą drugorzędną. Dla tych dwóch grup ocena wynosi 5/5, co oznacza pozycję absolutnie obowiązkową, którą po prostu trzeba mieć w swojej kolekcji. Ocena: 4

Platformy: PS3, 360

W moim odczuciu rynek nie potrzebował trzeciej gry traktującej o mieszanych sztukach walki i wciąż nie wiem, dlaczego Kung Fu Factory wespół z 505 Games zdecydowało się na wypuszczenie Supremacy MMA. Nie ma tu licencji ani klimatu wielkich gal - ba, tytułowi zdecydowanie bliżej do brutalnej bijatyki niż popularnego na całym świecie „sportu”. Bardzo przeciętna oprawa, równie słaby system walki, przeraźliwie nudne wątki fabularne i lagująca zabawa w sieci. Słabizna - inaczej Supremacy MMA nie da się opisać. Omijajcie ten tytuł szerokim łukiem, nawet jeśli jesteście wielkimi fanami mieszanych sztuk walki. Naprawdę. Ocena: 1

Platformy: PS3, 360, PC

Grafika to jednak dziś za mało, by przyciągnąć graczy. Najnowsze dzieło id Software ma także do zaoferowania świetnie wykonane strzelanie, ale oprócz tego jest niestety produkcją pełną głupich pomysłów i zmarnowanego potencjału. Gdyby dodać tu choć odrobinę interesującą fabułę, wyrzucić cały otwarty świat i wszystko co związane z pojazdami, gdyby parę rzeczy zrobić inaczej, mogłoby być bardzo dobrze. A tak jest co prawda nieźle, ale bywa też denerwująco, głupio i zwyczajnie nudnawo, gdy między kolejnymi misjami gracza czeka jeżdżenie po pustyni, toczenie nieistotnych rozmów w miasteczku itp. Nie jest to gra roku, szkoda, ale, mimo wszystko, bawiłem się przy niej całkiem nieźle. Ocena: 3

Platforma: 360

Jeśli miałbym wybrać najlepszą konsolową samochodówkę tej generacji, byłaby to bez wątpienia Forza Motorsport 4. To nie tylko doskonała gra, która zapewni Wam samotną zabawę na przynajmniej kilkadziesiąt godzin, ale i idealny przykład tego, jak dobrze połączyć półprofesjonalną symulację z arcade'ową zabawą. Forza 4 to ponadto encyklopedia samochodowa, gdzie w trybie Autovista spędzicie długie godziny - zarówno patrząc, jak i słuchając. Nawet jeśli przejdziecie już wszystko, co jest tylko do przejścia, to przy grze wciąż trzymać Was będzie świetny tryb zabawy sieciowej i bardzo rozbudowane opcje społecznościowe. Jeśli macie w domu część trzecią gry, schowajcie ją do szuflady. Nadszedł czas FM4 i każdy szanujący się fan czterech kółek musi ją sprawdzić. Pozostali też powinni, bo to doskonała okazja, by połknąć motoryzacyjnego bakcyla. Ocena nie mogła być inna. Ocena: 5

Platformy: PS3, 360

Zawiodłem się na obiecywanym systemie decyzji i ich konsekwencji. Na pewno nie oczarowała mnie też oprawa. Jednak ciekawy, zachęcający do eksperymentów, system rozwoju postaci i sami X-Meni przykuli mnie do telewizora na dostatecznie długo, by grę skończyć dwa razy (po drodze zdobywając 1000 GS). Silicon Knights na pewno wykonali lepszą robotę niż SEGA przy okazji ostatnich gier na licencji Marvela, ale komiksowy gigant wciąż czeka na swoje Rocksteady, które zapewni mu gry na poziomie czwórek i piątek. Trójka to ocena adekwatna, ale pamiętajcie, że wystawiona przez fana mutantów. Jeżeli wspomniane w tekście imiona niewiele Wam mówią, to obawiam się, że X-Men: Destiny może być dla Was tylko kolejnym beat'em upem wycenionym najwyżej na 2/5. Ocena: 3

Platformy: PS3, 360

„Dead Rising 2: Off the Record” to skok na kasę. Nie można mieć co do tego wątpliwości. Ilość pracy włożona w ten tytuł jest minimalna i aż trudno uwierzyć, jak mało nowinek trafiło do nowej, wydanej rok po walce Chucka o zdrowie córki, przygody. Jeśli macie „DR2” za sobą, nawet nie patrzcie w stronę „Off the Record”. Nie warto. Jeśli miałby to być Wasz pierwszy kontakt z serią, to tryb sandbox na pewno świetnie ukoi frustrację, która pojawi się w trakcie fabularnej przygody. Mimo wszystko nie ma sensu rzucać się do sklepów teraz, między premierami najgorętszych gier. „Off the Record” to kotlet odgrzany już po raz kolejny. Nic się nie stanie, jeśli z konsumpcją zaczekacie, aż cena zacznie to odzwierciedlać. Ocena: 2

Platformy: PS3, 360, PC

To OSTATECZNA gra o Batmanie. To także najlepsza gra o superbohaterze, jaka powstała. Tworzy iluzję absolutną, angażuje gracza na dziesiątkach poziomów, każąc mu skradać się, walczyć, czytać biografie przeciwników, słuchać rozmów pomiędzy więźniami i ratować każdego nieszczęśnika, który wzywa pomocy. Niby można ją skończyć w 10 godzin, ale trzeba nie mieć serca, żeby tak podejść do tego tytułu. To gra o tym samym poziomie zalania gracza zawartością co „Assassin's Creed”. Tu też co chwila znajdujemy coś, co odciąga naszą uwagę od głównego wątku. Do tego wszystkiego dochodzi technologiczna perfekcja, czy przynajmniej stan bardzo bliski tej perfekcji - gra jest prześliczna, świetnie udźwiękowiona, ma fajne efekty specjalne... Zakochałem się w tej grze. Jest w niej wszystko, co czyniło część pierwszą wybitną, i jeszcze dwa razy więcej.  I to wszystko w tytule, który nie ma nawet trybu dla wielu graczy! Jak dla mnie to kandydat do gry roku i jedna z najlepszych produkcji, w jakie w życiu grałem. Ocena: 5

Platformy: PS3, 360

Wbrew pozorom „Ace Combat: Assault Horizon” nie jest w żadnej mierze gruntownym zerwaniem z wcześniejszymi częściami serii i ich fani będą czuli się tu jak w domu. To wciąż podniebna strzelanina, której lepiej nie nazywać symulatorem. Trochę szybsza, niż poprzednio, troszkę mniej rozbudowana, ale przede wszystkim przystępna. Tu liczy się akcja, emocje, piękne widoki i akrobacje dostępne dla każdego amatora. Nowinki w rozgrywce pozostają do dyspozycji gracza, ale przez większość czasu nie jest on w żaden sposób zmuszany do korzystania z nich. Przeniesienie akcji do prawdziwego świata zaowocowało niestety przytępieniem zapędów scenarzystów, a możliwość walki nad prawdziwymi miastami nie była tego warta. Fabuła i jej prezentacja również sprawiają wrażenie kleconych na szybko, a przecież od poprzedniej części serii minęły aż cztery lata. Liczyłem też na nieco bardziej treściwe odprawy przed misjami, bo wybieranie samolotu na ślepo często kończy się tu koniecznością ponownego zaczęcia misji, za sterami innej maszyny. Tempo akcji przyspieszyło i nie jest łatwo. Idę o zakład, że w kilku momentach nie obejdzie się bez przekleństw. Przypomnicie sobie te słowa zwłaszcza na samym końcu gry. Ja straciłem tam gumową nakładkę na analoga i zbyt dużo nerwów. Mimo wszystko nie mam problemów z zachęceniem was do kupna „Assault Horizon”. Nie tylko z uwagi na to, że podobnych gier po prostu nie ma, ale dlatego, że w dziele Project Aces podniebne pojedynki wyglądają lepiej, niż w hollywoodzkich przebojach kinowych. Emocje, które oferuje ta gra, są nie do podrobienia, chociaż lojalnie uprzedzam - fani lotniczych symulacji nie mają tu czego szukać. Traktujcie „Assault Horizon”, jak podniebne „Call of Duty”. Nadpobudliwość i małpia zręczność mocno wskazane. Nie jest to może Ace Combat moich marzeń, ale czasu z nim spędzonego nie żałuję. Ocena: 3

Platforma: PS3

Nie ma wątpliwości - „Uncharted 3” to świetna gra. Nie ma też jednak wątpliwości, że nie tak genialna, jak poprzednia odsłona serii. Choć twórcy nadal udanie zacierają granice między filmem a grą, to jednak nie udało im się przeskoczyć poprzeczki, którą sami sobie zawiesili dwa lata temu. Ale nie zrozumcie mnie źle: nadal mamy do czynienia z jedną z najlepszych obecnie gier akcji na rynku, więc to, że nie jest perfekcyjna, nie oznacza, że nie jest warta uwagi. Rewolucji nie ma, ewolucji też niespecjalnie, gry roku raczej nie będzie, ale i tak wstyd ten tytuł ominąć. Ocena: 4

Platformy: PS3, 360

Co tu dużo mówić - „NBA 2K12” to najlepsza gra koszykarska wszech czasów, a moim skromnym zdaniem również najlepsza gra sportowa w historii. 2K Sports jak żadne inne studio potrafi połączyć realizm rozgrywki z rozbudowanym, dającym graczowi mnóstwo możliwości sterowaniem i uzależniającymi trybami. W tę produkcję można grać od świtu do nocy i nie poczuć nawet chęci do ziewnięcia, a tym bardziej zmiany płyty w napędzie. Od lat zachęcam niedowiarków do spróbowania „NBA 2K” i poznania mniej zręcznościowego oblicza koszykówki. Na początku jej rozbudowanie może onieśmielać, ale z meczu na mecz satysfakcja będzie rosła, a gdy już złapiecie bakcyla, oderwanie Was od telewizora będzie graniczyło z cudem. Nie ma gier idealnych, ale „NBA 2K12” jest już bardzo, bardzo blisko. Ocena: 5

Platformy: PS3, 360

Jeśli oczekiwaliście delikatnego ulepszenia ubiegłorocznej wersji gry, to nie powinniście czuć zawodu. Praktyka, której głównym założeniem są drobne zmiany i wydawanie co roku tego samego produktu opatrzonego inną cyferką, jest częsta i niektórym pasuje. Ja oczekiwałem świetnej wyścigówki, która pozwoli mi poczuć się jak lata temu przy początkach serii „Colin McRae Rally”. Tak się niestety nie stało i jeśli miałbym sięgnąć po jedną grę, która, choćby w małym stopniu, traktuje o WRC, byłby to „DiRT3”. Śmiem twierdzić, że tamtych kilka tras rajdowych daje o wiele więcej frajdy niż całe „WRC2”. Nie tędy droga, ja wysiadam, zawiedziony brakiem rewolucji i fatalną warstwą audiowizualną. Ocena: 2

Platformy: PS3, 360, PC

Ubisoft miał plan i wygląda na to, że wykonał go bardzo dobrze. Ojciec z 12-letnim synem idą na kinowy hit autorstwa Spielberga i Jacksona. Podoba im się, wychodzą z sali uśmiechnięci. Jak przedłużyć sobie zabawę? Kupując grę - proste. Idą więc  do sklepu, by później wspólnie spędzić nad Tintinem przynajmniej kilka niosących frajdę godzin. O to chodzi w grach na podstawie filmów - z tego zadania „Przygody Tintina” wywiązują się idealnie. To sympatyczna platformówka, przy której będziecie się miło bawić. Jednak o stawaniu w szranki z hitami tej jesieni nie może być mowy. Ocena: 3

Platformy: PS3, 360

Fanom Sonica gry nie trzeba polecać. Dostaną to, za co pokochali tę serię. Dodatkowo z pewnością nieraz westchną tęsknie, widząc jakiś znany poziom czy słysząc któryś z odświeżonych motywów muzycznych. Stracą długie godziny, odblokowując wszystkie ukryte szkice koncepcyjne i tak dalej. Będą się dobrze bawić. Problem w tym, że w Polsce nie ma chyba zbyt wielu fanów niebieskiego jeża. Statystyczny gracz w „Sonic Generations” znajdzie więc - tylko i aż - przyjemną platformówkę na kilka godzin. Czy to dużo, czy mało? Kiedyś dla takich produkcji kupowało się konsole. Dziś ich miejsce jest raczej w cyfrowej dystrybucji. Decyzję pozostawiam Wam, aczkolwiek jeśli miałbym coś przekazać twórcom gry, to powiedziałbym: czas na powiew świeżości. Minęło dwadzieścia lat, to powinna być ostatnia taka odsłona Sonica. Bez jakichkolwiek zmian ta gra się nijak nie obroni. Styl rodem z dawnych lat to jedno, ale świat zwyczajnie poszedł naprzód. Ocena: 3

Platformy: PS3, 360, PC

„Battlefield 3” jest wielki. Problem w tym, że tak samo wielkie było „Bad Company 2”, a przejście na nowy silnik nie pociągnęło za sobą na konsolach żadnego skoku jakościowego, i obietnice DICE nie zostały spełnione. Szwedzi mają jednak ten komfort, że ich pomysł na wieloosobową rozgrywkę, polegający na oddaniu graczom swobody w kreowaniu starć, jest tak unikalny, że broni się sam. Żadna sieciowa strzelanina nie zaoferuje Wam tak spektakularnych akcji, jak opisywany tytuł. Tryb kooperacji jest natomiast bardzo miłym dodatkiem, o wiele ciekawszym i bardziej zróżnicowanym, niż płatny Onslaught w Bad Company 2. Najnowsza gra studia DICE w żadnym razie nie jest natomiast milowym krokiem dla gatunku. Kampania dla jednego gracza równie dobrze mogłaby nie istnieć, a i zacząłem się zastanawiać, czy „Battlefield 3” na pewno będzie najlepszym FPS-em tego roku. Jeśli jednak chcecie na swojej konsoli wziąć udział w wieloosobowej wojnie totalnej, to lepiej nie mogliście trafić. Pomimo wad, które w zasadzie są nie tyle wadami, co niepotrzebnie rozdmuchanymi obietnicami, WARTO! Ocena: 4

W cyfrowej dystrybucji:

Platformy: PS3, 360, PC

Skydrift jest ofiarą skąpstwa wydawcy - wysoka cena kontrastuje z małą liczbą trybów, maszyn i torów, a na kupno czekają już dwa, bynajmniej nie darmowe dodatki. A szkoda, bo gdyby upakować to w jednej paczce i sprzedawać za 800 MSP, nie miałbym najmniejszych problemów z zachęceniem Was do zakupu tej gry. Samo podniebne ściganie się z uzbrojonymi szaleńcami wypada tu bowiem nadspodziewanie przyjemnie. Niestety, kupienie gry teraz jest kiepską inwestycją, ale przypomnę Wam o niej przy okazji pierwszej obniżki. Mercury Hg

Platformy: PS3, 360

Mercury Hg kosztuje zaledwie 400 MSP, a oferuje przynajmniej kilka godzin lekkiej gimnastyki szarych komórek i parę ciekawych pomysłów. Nie jest to może tytuł rzucający na kolana, o którym można by godzinami gadać ze znajomymi, ale dla dziecka/dziewczyny/mniej wprawnego gracza nadaje się idealnie. The Binding of Isaac

Platforma: PC

The Binding of Isaac jest ze wszech miar wyjątkowe. Obecnie w Steamie gra kosztuje około dwudziestu złotych. Wydaje się, że to idealna cena za tę nieskomplikowaną, ale jednocześnie wciągającą i niepozbawioną głębi produkcję. Nie jestem przekonany, czy spodoba się każdemu, ale na pewno warto ją wypróbować, zwłaszcza biorąc pod uwagę niewygórowaną cenę. Resident Evil: Code Veronica X HD

Platformy: PS3, 360

Pomimo zawodu spowodowanego oprawą magia Residenta bez wątpienia działa. Jeżeli tak jak ja byłeś na nią podatny 10 lat temu, to i tym razem na Ciebie podziała. Obecna generacja konsol mogła Cię rozleniwić i przyzwyczaić do kilku rozwiązań, bez których nie wyobrażasz sobie gry, ale możesz mi uwierzyć, że przestawienie się w tryb residentowy to kwestia 30 minut. No może z wyjątkiem sterownia, z którym walczy się do końca. Omawiany remake poleciłbym bez zająknięcia wszystkim fanom RE, którzy podobnie jak ja cenią klasyczną formułę ponad strzelaniny w stylu 4. i 5. części. Tych z Was, którzy nie mieli styczności z klasycznymi częściami serii lub nie przekonali się do nich w okolicach premiery, uprzedzam, że remake w HD nie zmieni Waszej opinii. Zarówno Code Veronica, jak i Resident Evil 4 wylądowały na Xboksie w dziale „gier na życzenie”, a nie XBLA, co przełożyło się na wysoką cenę. Zdecydowanie za wysoką na tak stara produkcję. Tego problemu nie mają posiadacze kont PSN+, którzy mogą kupić grę za połowę ceny. Wszystkich innych, którzy poczekają na najbliższą obniżkę, rozgrzeszam. Orcs Must Die!

Platformy: 360, PC

Orcs Must Die! to idealny przerywnik pomiędzy "większymi" produkcjami. Musicie jednak uważać, planując wieczór, bo eksterminacja orków wciąga tak mocno, że równie dobrze może zastąpić dowolną grę, którą chcieliście odpalić "za momencik". Rozgrywka co chwilę wzbogaca się o nowe elementy, a widząc pachnącą nowością pułapkę na ekranie ładowania, po prostu trzeba grać dalej, by zobaczyć, jak się spisuje. Zabawa nie kończy się też prędko. Pojedyncze przejście gry to dobre kilka godzin, po których będziecie pewnie chcieli wymaksować każdą z plansz z użyciem nowych pułapek. A najwyższy poziom trudności... Oj, tam trzeba już mieć naprawdę solidny plan. Kupujcie i bawcie się w najlepsze, bo Orcs Must Die! jak mało która gra z cyfrowej dystrybucji warta jest tego 1200 MSP. Rochard

Platforma: PS3

Rochard jest jedną z tych gier, do których najlepiej pasuje określenie "sympatyczna". Bieganie i zabawa G-Lifterem jest sympatyczne, ale nie jest to coś, co odmieniło moje życie czy sprawiło, że spojrzałem na gry w nowy sposób. Dobrze wykonana, sprawna gra platformowa, którą powinniście się zainteresować w wolnym czasie. Ale nic się nie stanie, jeśli z tym poczekacie. Guardian Heroes

Platforma: 360

Odświeżona wersja „GH” zawiera w sobie wszystko, czego może domagać się fan: klasyczny tryb i wersję poprawioną przygotowaną starannie i z sercem. Możliwość gry przez sieć zarówno w trybie współpracy, jak i rozszerzonym (z 6 do 12 graczy) trybie rywalizacji. Nowi gracze, tacy jak ja, znajdą w tu wszystko to, czego należy się spodziewać po przedstawicielu gatunku, i jeszcze wiele więcej. Jest jednak kilka warunków, które muszą zostać spełnione, aby ta gra im się spodobała. Po pierwsze trzeba trawić przysłowiową „japońszczyznę”, a po drugie należy się przygotować na powtarzanie gry po kilka razy, mając nadzieję na dziesięć czy dwadzieścia procent różnic względem poprzedniej przygody. Jeżeli spełniacie oba te warunki, to możecie śmiało zainwestować 800 MSP w „Guardian Heroes”. W w przeciwnym razie - można znaleźć prostsze w swojej konstrukcji, a nie mniej dobre beat'em upy. Fanów nie namawiam, ci zapewne kończą właśnie grę piąty raz. Dodatki:

Platformy: PS3, 360, PC

Z dodatku na dodatek jest coraz lepiej. Po niezłym „Dziedzictwie” dostajemy dobry „Znak zabójcy”. Angaż Felicii Day to strzał w dziesiątkę: szczerze się zaśmiałem, gdy oglądałem jej taniec, który miał zwabić wywernę, a nie była to jedyna okazja, gdy na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Jeżeli tylko nie zniechęca Was fakt, że czwartą część dodatku stanowi sekcja logiczna, to jest to rozszerzenie warte tych 800 MSP / 36 zł. Deus Ex: Brakujące ogniwo

Platformy: PS3, 360, PC

„Deus Ex: Brakujące ogniwo” to kawał solidnego dodatku do solidnej gry. Przewidziany na 5 godzin, zajął mi nawet nieco więcej - ok. 8, głównie przez moją chorobliwą skłonność do zajrzenia w każdy kąt i zhakowania każdego komputera. Jedyne, co może budzić wątpliwość, to jego cena, stanowiąca niemalże połowę (PC) lub jedną trzecią (konsole) ceny gry: 10,99 euro na Steamie, 1200 MSP na Xbox Live oraz 48 zł na PSN. Na pewno go sobie nie odpuszczajcie, jednak jeśli chwilowo nasyciliście się Deusem, to poczekajcie na wyprzedaż albo wersję zbiorczą (GOTY) i zagrajcie w niego w ramach powtórki z gry. „Brakujące ogniwo” najlepiej odbiera się zespolone z całością. Adrian Palma

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)